/109_0001.djvu

			Wiadomości 
numizmat'lczn o.raTcheoI ogiczne 
organ Totoarzvsttoa numlzmat1]czrtego 


Nr 12 


GRUDZIEŃ 


Rok 1916 


Wychodzą miesięcznie. 
.Prenumeratę i korespondencyę najeży 
nadsyłać pod adresem 
Redaktora DRA MARYANA GUMOWSKlEGO, 
Muzeum Czapskich w Krakowie. 


PRENUMERATA WYNOSI: 
Rocznie . . . . Kor. 10, Mrk 10, Rb. 5, 
Półrocznie . . . Kor. 5, Mrk 5, Rb. 2'50 
Nnmer pojedynczy Kor. 1'50 
Ogłoszenia: cała strona 30, j/J str. 15, l/S str. 10; 
'I. str. 7'50, 'l. str. 5 Kor. 
Inl!lerat 3-razowy ma 25°/0 rabatu, roczny 50°/0 


Sklad główny W Muzeum Czapskich i W Księgarni Spółki Wyd. Polskiej w Krakowie. 


TREŚĆ: 1. Wł. Antoniewicz: O fałszowaniu zabytków i współczesnych dzieł sztuki. - 
2. TadeuBz SOlBki: Polska moneta wojenna z roku 1914/15. - 3. Dr. LtJaryan 
Gumowski,: Projekt medalogra:fii polskiej. - 4. KB. Kazimierz Konopka: Numi- 
zmatyka a historya. - 5. Wykłady numizmatyki w niemieckich uniwersyte- 
tach. - 6. Kronika. 



 


o fałszowaniu zabytków i współczesnych dzieł sztuki. 


Największą, bez przesady, plagą zbiorów publicznych i prywa- 
tnych są falsyfikaty, zalewające coraz liczniej wszelkie antykwarnie. 
wciskające się z ciągle większem natręctwem do gablot nawet wiel- 
kich muzeów, mimo ustawicznej i natężonej ostrożności uczonych kie- 
rowników. Można powiedzieć, że odkąd tylko poczęto na szerszą skalę 
tworzyć zbiory i od chwili rozprzestrzenienia się po świecie zorga- 
nizowanego halU:t.lu antykami, osobliwościami i tworami sztuk pię- 
knych - odtąd' pojawiają. się obok autentycznych fałszywe okazy, 
a \,y miarę postępu techniki i udoskonaleń fabrycznych coraz lepsze. 
wierniejsze i złudniejsze naśladownictwa, coraz trudniejsze do grunto- 
wnego wykorzenienia. 
Skoro mowa o fałszowaniu dzieł sztuki - nie bez słuszności mo- 
żQaby wspomnieć o czasach starożytnych; ale ściśle rzecz biorąc, w od- 
niesieniu do skoordynowanej akcyi o s zu kań cz ej, dopiero właściwie 
epoka Odrodzenia zapoczątkowuje planowy z świadomością niecnego 
celu poprostu przemysł. fałszerski. Popyt podówczas na wykopaliska 
klasyczne, obrazy i rzeźby współczesne był wielki, całe tłumy naj zna- 
komitszych osobistości zjeżdżały się w różnych sprawach do Wenecyi, 
Rzymu i t. d. i wykupywały przy tej sposobności. wszystko, co się 
jeno daJ'o; kto zaś osobiście podążye tam nie mógł, nabywał upragnione 
przedmioty za pośrednictwem specyalnych agentów, którzy utrzymy- 
wali zaAtępy wpra\vnych podrabiaczy. Zdarzalo się bowiem nierzadko,
		

/110_0001.djvu

			110 


WIADOMOŚCI NUMIZMATYCZNO-ARCHEOLOGICZNE 


Nr 12 


iż jedno i to samo jakieś dzieło chciało posiąść kilku amatorów, trzeba 
więc było zadowolić wszystkich. ' 
Od tego czasu wraz z rozpowszechnianiem się wzdłuż i wszerz 
Europy prawdziwej mody zbieractwa i w ślad za przeszczepianiem 
. z biegiem lat ożywionych centr handlu starożytnościami do Paryża, 
Londynu, Antwerpii, Ber1ina i Wiednia, wyodrębnia się i w tych ogni- 
skach życia kulturalnego samoistna fabrykacya imitacyi wszelkiego ro- 
dzaju obrazów, zwłaszcza pilniej przez zb
eraczy poszukiwanych. W miarę 
zaś rozrastania się ilości publicznych i prywatnych kolekcyi, co zwła- 
szcza przed obeGną wojną obserwować można były - w zastraszający 
zaiste sposób szerzą się falsyfikaty. Przemysłowi temu, wyolbrzymiałem u 

T ostatnich latach przedewszystkiem w Anglii i Ameryce, sprzyja sna- 
dnie sposób obrotu handlowego zabytkami i dziełami sztuki, mianowicie 
specyalne Dorotea, Antykwaryaty i Hale aukcyjne, nawet pierwszorzę- 
dne. Na zatuszowanie tego rodzaju przestępstw mają liczne wykręty. 
Tak n. p. zapowiedzią większych wysprzedaży i licytacyi są świetnie 
nieraz wydane, ilustrowane katalogi, z dokładnym opisem poszczegól- 
nych przedmiotów, częstokroć poprzedzone rzeczowym wstępem pióra 
któregoś z głośnych znawców, który nieodpowiadajednak za treść cennika 
\vłaściwego. Dla zyskania zaś jeszcze większego zaufania urządza się 
na trzy dni przed licytacyą wystawę wszystkIch przeznaczonych na 
sprzedaż okazów, aby każdy mógł się przekonać '0 ich wartości i auten- 
tyczności. Takie postępowanie zwalnia następnie daną firmę od odpo- 
wiedzialności za rzecz ewentualnie sfałszowaną, której w większej mierze 
niepodobna zdefiniować nawet w ciągu uświęconych dni trzech. Wpraw- 
dzie prawo wymaga zarówno od aukcyonatora, jak i od kupców zna- 
i/i,wa, wykształcenia w zakresiE{ archeologii, historyi sztuki, techniki 
tworów artystycznych, lecz przJważnie brak im i potrzebnych wiado- 
mości i dobrej woli, sami falsyfikatów ustrzedz się nie są wstanie, to 
też następnie ze złośliwą predylekcyą częstują i raczą nimi drugich. 
A nadto obok większych handlów, istnieje eałe mnóstwo drobnych "Bric 
a Brac'ów,. gdzie wymagania etyczne i istotna fachu znajomość ze- 
pchnięte są na plan ostatni. 
'Oto główne środki zb;ytu falsyfikatów. Wielkiego wszelako popędu 
owe.mu motorowi dodają sami zb'ieracze. Trzy niejako ich typy da 
sięfacnie wY	
			

/111_0001.djvu

			Nr 12 


WIADOMOŚCI NUMIZMA'fYCZNO-ARCHEOLOGICZNE 


111 


zacyjne cuda. które zapr;twdę kryją wiele niespodzianek. Pozbawieni 
wiedzy niezbędnej naw-et dla trochę choćby mądrego dog0dzer:d
 przy- 
jemności własnej, nie pomną ci zapaleńcy, że stają się nietylko łupem 
wyrafinowanego wykpigroszostwa, ale iż niemniej są rozsadnikami mar- 
not i wieice szkodliwych dla nauki naleciałości, które jak najbezwzglę- 
dniej wykrywać, pi
tnować i tępić jest obowiązkiem każdego, komu 
tyko zależy na dobrze nauki _ i zbieract\va. 
Znaczny udział w propagandzie nieświadomej fałszerstw musi się 
przypisać spaczonemu pojęciu "dobrego interesu". Każdy bezmab na- 
bywca pragnie szczerze podejść czujność kupca, obniżyć w jego mnie- 
maniu wartość nabywanego przedmiotu, nawet nie obejrzy go dokła- 
dniej, bo twierdzi, iż "niewart zachodu". "Kuty na cztery nogi" sprze- 
d;awca korzysta z tej stosownej chwili, aby istotnie zniżyć umyślnip 
z góry wywyższoną cenę i tern zachęcony amator, kupuje też bez na- 
mysłu rzecz sfałszowaną za sumę, która zrekompensuje trud handlarza. 
I \V tern sposób obaj robią "dobry interes" - jeno przeważnie nabywca 
po niewczasie przekonuje się o istotnej wartości uzyskanego okazu. 
Tak obawa, by nie okazać zbytniego zainteresowania się danym 
przedmiotem, ułatwia zbyt falsyfikatów i wyprowadza w pole jedynie 
interesownego kupującego. Lepiej z lupą w ręku i z zapasem potrze- 
bnych wiadomości oceniać zabytki tak, ile mają dla nabywcy rzeczy- 
wistej wartośc.i, boć wówczas dokładna ich analiza będzie jedynie mia- 
rodajną. A już nigdy nie polegać na ocenie przygodnych rzeczoznawców, 
ponieważ częstokroć ma się do czynienia z podstawionymi przez odnośną 
firmę umyślnie agentami. 
Nie wszystkie atoli falsyfikaty p o w s t a ł y dl
 celów: oszukańczych. 
Mam na myśli kopie i naśladownictwa ongi poczynione albo dla popu- 
laryzacyi wiedzy i sztuki, albo też jako wzory do studyów potrzebne. 
a wyzyskane później i puszczone w kurs jako autentyki przez obrotnych 
oszustów. Jedne w założeniu w zgoła nienagannych zamiarach stwo- 
rzone, nabrały, że się tak wyrażę, ID i m o w o I i cech złych i zgubnych 
pod zbrodniczem tchnieniem. Inne znów w istocie samej oryginalne. 
zatracają swą 
artość faktyczną i stają się przedmiotami fałszerstw 
wskutek zatajenia lub podania nieprawdziwego pochodzenia, n. p. wy- 
kopaliska gdzieindziej odkryte. niźli o nich mówi dołączona prowe- 
niencya, jak to się n. p. u nas niekiedy dzieje zwłaszcza z przedhisto- 
rycznymi mieczami i inn.ymi wyrobami bronzowymi, .wydobytymi na 
vVęgrzech, .a sprzedawanymi jako wykopane w Galicyi. Wystrzegać się 
ich trzeba z niemni'ejszą bacznością, aniżeli rarytasów fabrykowanych 
ad hoc w specyalnyoh pracowniach. 


Wł. Antoniewioz. 


C. d. n.
		

/113_0001.djvu

			Nr 12 


, 
WIADOMOSCI 
 lJ)ł IZ
łATYCZ
O-ARCłIEOLOG ICZ;
 E 


l1i1 


Projekt Medalografii polskiej. 


Odcz),t na Zjeździe 
umiznl. \V I{rakov\'ie 1914 r. 


hdawna ,już zdano sobie spra\vę z konieczności j nieodzo\vnej po- 
trz(
by in\ventaryzac
yj zabytkó\y naszej przeszłości. Opiekują się nimi 
l\luzea j rrO\varz.yst,\va. spisują je i badają uczeni. przppro\vadzają nawet 
konsek\ventną i szczegóło\vą inwentaryzae
yę grona konser\vatorskie. 
a. rnateryał ten nauko\vo opraco\vuje PO\vo1i KomiR.ya do badania historyi 
sztuki prz
y ...-\kademii Uu}, \v Krako\vie. \V pier\vszej linii \vchodzą 
tu w grę zab
rtki architektoniczne. dalej obraz.y, rzeźb
y i przeu1.ysł art y- 
st.yczny. 
je \vidzę atol i. by zab.ytko111 numiznlat
yczn.ynl, takinl jak 
monety. llledale i jettony. \v.YJnienione \v
yżej koła baczniejszą poś\vię- 
cał.y u\\ragę. Piecza nad niPJni zosta\viona jest jak dotąd To\varz.yst \Vli 
NUJTIizm. które nie mając ani znaczniejszych funduszó\v. ani takiego 
aparatu nauko\\rego jak 
.\kademia lub Grono konser\\TatorÓ\v. nie Hl0ŻP 
t.ak skutecznie działać jakbJr należało. 
Jeżeli co \vynlaga u nas szczegÓło\vego opraco\vania i zin\vetar.y- 
zo\vania. to w pier\vsz'y1n rzędzie bezwątpienia nledale. :Ylonety jakoH 
\\lięcej do(ychczas potrafiły zachęcić cl}natoró\v do zbierania i katalogo- 
\vania, na\vet bardzo drobjazgowego. VV ostatnich czasach sporo też 
ukazuje się dzieł nUJnizm., Il)ając
ych na celu jedynie opis n10net pe\vnego 
okresu, że przypomnę tylko dzieła Karola PJagego obejmujące lnonet
r 
porozbioro\ve lub katalogu,jąc.y się obecnie zbiór ś. p. Kazimierza hr. 
Sobańskiego obejmujący błizko 10.000 sałll.ych łnonet od x\rr---XJX \vieku. 

letlali natolniast. chociaż \vielu je zbiera ograniczając f-;ię do lnedali 
porozbioro\vych, to, jak się zdaje. bardzo nie\\rielu wciąga \v zakres 
swoich badań. Oprócz lnoich J{edali Jagiellonów i Jleda, li Stefana 
_Batorego ukazały się w ostatnich czasach zaled wo tJ'z
y publikacye. 
odnoszące się jednak nie do właścl\v.rch uledali lecz do t. Z\v. jettonó\\r 
i do medalionó\v. Jest to rozprawka [)r BoL Demla ]
iozmany 'ł1'
ennioze 
z
vane podBka1
biówkami Warsza\va 1
)01. Franc. Ja\\lorskiego, ś\vieżo 
zlllarłego archi\varyusza l\vo\vskiego: .J.vIedaliony Polskie nakładenl 
gluin.r nI. L\vo\va 1 

 11 r.
 oraz Rud. 
fękickiego: JIedale Cl-runwaldzkie 
1 H 11 r. ()bie ostatnio \YYTuienione JHonografie, bardzo sUJlliennie opra- 
('o\vane i z \vielkinli nakładalni \\T.rdane
 nip dot.yczą jednak \vłaści\v.ych 
tnedali, o Jakie tu chodzL tak. że twórczoś
 literacką tego zakresu ZJ11U- 
Hzony jesteIll ogranicz.yć ts']J\:o do \Y-Vlnienionych \vłasJl.ych rozpra\\T: 
l.1/edale Jagiellonó
v z 1916 i Jledale Stej'ar
a Batorego z 1913 r. 
Prz.yznąję, że do opraco\vania pier\v
zej książki "Medali Jagiello- 
uÓ\V" zachęcił Innie \v pier\v szej lini i prz.ykład zagranic.y. \v drugiej 
Prof. PiekoRińRki. Zagranica ukazała Ini szereg monuI11entałn.ych publi- 
kaC''yi jak: }Jolł1aniga: Portratrnedai Ben des allerhochsten Kaiserhauses- 

lełladiera: 
ledaillen des Hauses Hohenzollern - Rigauera: Die Me- 
daillen und 
tiinzen des GesaUH11thauses \\Tjttelsbach - oma\viających 
\\r bogatlej i \vyt\\?ornej szacie Hledale donlu austr.yackiego. pruskiego. 
i ha\v'arskiego i siłą s\\?ego istnienia. rzucająeych Ini \v oczy pytanip. 
, '
		

/114_0001.djvu

			114 


WIADO
IOŚCI NUMIZMATYCZNO-ARCHEOLOGICZNE 


Nr .1
 


dlaczego u nas nie ma opracowania medali naszych królów. Powró- 
ciwszy wówczas, w 1905 r. z podróży zagranicznej, zwierzyłem się 
z tej myśli Prof. Piekosińskiemu, który nietyłko ż
 plan mój w całej 
pełni zaakceptował, ale i odrazu wystarał się o subwencyę Akademii 
na drukowanie początku dziela, jakim były medale JagieJlonów; 
Niestety śmierć Piekosińskiego przel'wała dalszą publikac,yę medali 
i blizko 6 lat przyszło mi czekać na ciąg dalszy druku. Mecenasa tym 
razem znalazłem w p. Antonim Czerwińskim z Kijowa, który gorliwy 
numizmatyk i wielbiciel króla Stefana, dopomógł tui hojną ręką do 
dalszego ciągu wydawnictwa, jakiukazal Rię w HJ1B roku p. t. "Me- 
dale Stefana Batorego". Aby jednak dalej rozpoL:zęte wydawnictwo pro: 
. wadzie, braknie już środków i pomocy. 
Publikacyi obejmującej medale lekceważye nie można i wszyscy: 
Członkowie Tow. Nu
. dobrze zdają sobie sprawę z tego. Podnieść 
należy przedewszystkiem,. że pierwsza i jedyna dotąd publikacya me- 
dali polskich Raczyńskiego nie odpowiada już dzisiaj najmniejszym wy- 
maganiom. Dzieło 4 tomowe, wyszłe w 1845 jest właściwie "historyą 
polską medalami zaświadczoną", aniżeli inwentarzem zabytków meda- 
lierskich jak to dziś pojmujemy. Naturalnie, że metody badania I przed: 
stawienia rzeczy z r. 1845 nie mogą dzisiejszego badacza zado'wolnić, 
a sposób reprodukcyi u Raczyńskiego, mianowicie r,ysunek odręczny, 
jest czasami tak niezgrabny, że nie daje najrnniejszego pojęcia o pię- 
kności rzeźby, szczególnie śliczne medale renesansowe zniekształca zu- 
pełnie. Już to samo powinnoby zdecydowae o powtórnej publikacyi za" 
bytków, dodajmy jednak do tego jeszcze małą ilość opisanych tamże 
medali, a zrozumiemy potrzebę nowego wydawnictwa. Jeżeli u Raczyń- 
sIr,iego jest medali Jagiellońskiqh zaledwie B7, to w moich medalach 
Jagiellonów zdołałem już pomieścić opis 147 sztuk, a więc blisko 4 razy 
więcej, czyli około 300% medali, których Raczyński zupełnie nie znał. 
To samo okazało się przy medalach Stefana Batorego, a okaże się 
również i przy dalszych panowaniach z pewnością. 
Dzieło Raczyńskiego już oddawna nie zadawalniało naszych ba- 
daczy. Już Beyer w latach 1870-tych przedsięwziął próbę uzupełnienia 
Gabinetu medali świeżo przez siebie odkrytymi okazami i wydał bro- 
szurę z kilkudziesięeioma opisami medali Zygmunta I do Jana Kazi- 
mierza. 'Szczu
 środki finansowe nie pozwoliły mu na inne iIlustracye 
jak fotografie własne, które na każdym egzemplarzu doklejane być mu- 
siały. Ten sam brak środków zmusił Dr Rewolińskiego z Radomia do 
wydania swojego katalogu medali polskich sposobem litograf'iczQym 
bez ilustracyi, tak samo, chociaż już drukiem, ogłosił spis swojego 
zbioru Piotr Umiński w Krakowie w 188B r. Drobniejsze już przy- 
czynki do medalograf'ii pols. pomieszczali rozmaici pracownicy i amatorz,y 
w Wiadomościach Num. Arch. a wyjątkowo jak Dr Kopera w Sprawo- 
zdaniach Komisyi do badania historyi sztuki w Akademii Um. 
Dr. M. Gumowski. 


C. d. n.
		

/115_0001.djvu

			l" ł
 


WIA DOMOŚCI . NUMIZ
t'ATYCZNO-ARCHEOLOGICZ
K 


115 


l'Iumizmilłyka a historya. 
(Dokończenie). 
Historyk patrzy na numizmat jako na pozostałość dawnych czasów, 
na świadkaich, czy1i bądźcobądźna źródło historyczne. Prawda, że pier- 
wotnie celem tego źródła nie było przekazyw
ć potomności świadectwa 
miniQnychcza,sów, jego celem specyalnie spełniać gospodarcze zadanie 
jako moneta; przecież w tym celu wyciśnięto na. tym metalu specyalne 
znaki, obraz.. Ale właśnie i ten obraz na metalu wyciśnięty, jest tym 
świadkiem, który 'przetrwał wieki, a który obecnie jeszcżema znaczenie, 
podczas gdy sama mQneta jako metal, nie.ma może już żadnej wartości. 
Słowem, jeśli rzucimy okiem na to, co po wzięciu do ręki numiz- 
matu, Qdrazu w oczy wpada, ta przyznać trzeba; że przedewszystkiem 
PQstacie Qsób, herb państwa czy rodziny, wogóle Qbraz i napis. Stąd też 
numizmat możnt uważać przedewszystkiem za źródło. historyczne dla 
dziejów państw, rodów czy krajów. Ale zapatrywanie .się na monetę, 
jakie ona ma znaczenie dla historyi sztuki czy polityki; dotyczy ciągle 
jeszcze zewnętrznych tylko. jej zalet. Nie sięga jeszcze do dna, do jej 
jądra, do znaczenia gospodarczego monety. I tem dopiero różni się mo
 
neta Qd podobnych jej źródeł historycznych, medali, je
onów, plaket, 
a także i pieczęci. 
. PQjęcie monety świadczy o stosunkach gospodarcz.ych przesżłości, 
bo przez nią poznajemy ich część, t. j. system m'onetarny: dowiadujemy 
się o warunkach, wśród jakioh dana moneta weszła w kurs, poznajemy 
wysokość jej wartości i stosunek szlachetnego kruszcu i wartość me- 
talu, jaką miała albo. powinna mieć moneta w chwili puszczenia jej 
w Qbieg czyli próbę. 
Numizmatyka tylko. potrafi wykazać stosunek ten kruszców, w k
.: 
żdej epoce. Co. więcej, ona rzuca światło na ten ważny problemat go- 
spodarczy, w związku z ekQnomią polityczną, jak kruszec, gdy go mniej 
było, wystarczał większej potrzebie i jak z powiększeniem się liczby 
pieniędzy, albo pi8lliądz taniał, albo podniosła się wartość ludzkiej pracy, 
. czy to rolnictwa, czy wyrobów przemysłowych. Na ileżto faktów poli- 
tycznej natury rzucić musi światło poznanie gospodarczego czynnika 
w pieniądzu. A jeśli się śledzi tę politykę rządów, jakżeż łatwa przy- 
c;ho'dzi . osądzić nam jego krótkowidztwo, gdy w psuciu monety szukano 
zysku krótko.
erminowegQ, bo ze szkodą jeszcze większą nietylko narodu, 
ale i skarbu publicznego. Ile cnót, ile wad, ile mocy i niedołężności, 
czy to urzędników, czy rządu, mogłaby taka moneta opowiedzieć? MimO'- 
WQli nasuwają się nam tutaj refleksye, jakich dostarczają obficie CJzasy 
saskie j Stanislawa Augusta: jalde świadectwo wystawiają one pod 
tym względem i królom pruskim, a i nam? Albo jakiej polityki krótko- 
terminowej trzymali. się nasi książęta,. którzy co trzy lala .przetapiali 
monetę? Już Inoncenty III. żali się na to. w r. 1207 przed Leszkiem 
Białym (Czacki t. III. Dzieła wyd. Raczyńskiego str. 385). Jak rachować 
się musieli znowu książęta częściowo. z wpływem i potęgą biskupów, 
n. p.. taki Plwacz czy Przemyslaw II. gdy nadają, ten Jakóbowi arcybi-
		

/116_0001.djvu

			i1'6 


WIADOMOŚCI NuMlzMA.'l'YC2iNu-ARCHEOt.OGiÓ2iNE 


Nr 12 


skupowi gnieźnieńskiemu (r. 1284), tamten Biskupowi poznańskiemu 
prawo bicia monety. (Czacki j. w: 12S. 386), częściowo z.nowu z tym 
względem, że w tych rzeczach bicia nionety, "quae singularem fideII1 
requirunt, na nich tylko spuścić się można. quibus Summa ipsa pietatis 

t integritatis omnium consensus et opinioIie coneredita fuerat". (Leude- 
wig, Einl. .indeutsche Munzwesen Ulm 1752. pg. 75). 
Tych wszystkich arkanów nie przeniknie histor;ya bez numizmatyki. 
a tern samem i stosunków docenić należycie nie może. Wprawdzie pomódz 
sobie nieco można materyałetn rękopiśmiennym, ale pomoc ta będzie zaw- 
sze tyJko częściową. Gdy chodzi zaś o czasy, w których zupelny brak 
materyałów rękopiśmiennych, bez numizmatyki utknąć przychodzi. 
Dlatego też historya była świadomą tego i korzystała z usł!lg nu- 
mizmatyki specyaJnie w tych czasach przedhistorycznych. Ale korzy- 
stanie możnaby powiedzieć,' jest drugorzędnem. Tutaj uważano monetę 
2Inalezioną W wykopalisku, jako materyał archeologiczny, który da\:\Tał 
jakieś tam wskazówki, co do istnienia dróg handlowych. Odbiegłbym' 
od tematu, zastanawiając się nad tą kwestyą, która może być sporną; 
prawdą jest. że przy numizmatyce ważnym czynnikiem jest miejsce, 
gdzie monetę znaleziono; ważnym czynnikiem specyaJnie dla badań 
ekonómicznych, a zwłaszcza handlowych i złączonej ź niemi polityki 
handlowej. Ale tutaj nie daje nigdy numizmatyka tak często i tak pe- 
wnych dowodów historycznych ścisłych, o jakich wyżej nadmieniliśmy. 
Wiadomo przecież, jak trudną zazwyczaj jest rzeczą zdp.terminować wy- 
kopalisko ważne. jak wobec handlu antykwarycznego monetami łatwo 
o' oszukaństwo. A jest ono tak częsteill'. że zbyteczna dawać przykłady. 
Dlaczego jednak tak mało, zdaje mi się
korzystała dotąd historya 
-E wyników badań numizmatycznych, na to pdpowiedzleć byłoby trudno_ 
Może być, że dlatego, iż dzisiaj jeszcze idaje się traktować historyk. 
a ,nawet sam numizmatyk swoją numizmatykę jako pewien rodzaj 
sportu..., że użyję tego zwrotu, zapożyczonego z naszych "Wiadomości 
numizmatycznych" (r. 1909. str. 1801. 
I czyż takiem mianem nie możnaby nazwać tego zbierania monet 
starych. i klasyfiKowania ich wedle odmian tego, czy n. p. o jedną 
dziesiątą milimetra szerszym lub. dłuższym jest dziób orla wybity na 
monecie, albo litera w napisie otokowym? A czy przy takiem trakto- 
waniu tej n
ki, zdobyć ona sobie może poczestne miejsce wśród grona 
swych rówieśniczek? . 
Co prawda, wdzięczność należy się tym wszystkim, którzy zbie- 
raniem monet się zajmowali i w zbieraniu samem znajdowali pełną 
satysfakc,Vę, wdzięczność powtarzam należy im się, bo przeż zblEm1.tiie 
swoje, uratowali niejeden egzemplarz od zgub.)'. a zainteresowanietn się 
dla numizmatyki i ruch na tern polu wzniecili. 
Dzięki ich :tmudnej i drobiazgowej pracy, temu prżeczuleniu -lr& 
tym punkcie, jak powyżej wspomniałem, udało się już wiele mon
t 
sktasyflkovVa:ć, czyli uczynić je przystęp'nemi dla historyka. Ich prsC'a. 
niezbędna. Ale to połowa pracy. Numizm:atykmusi mimowoli nawet 
zagląda
,doźródeł historycznych, z. 'całym ich aparatem, aby" i same
		

/117_0001.djvu

			WIADOMOŚCI NUMJZltfATYGZf\10,-A RCHEOLOGlCZ
 E 


117 


Nr 12 


Tlumizmatyczne wiadomości utwierdzić i dać historyj materyał pewny. 
W wielu kwestyach materyał taki daje. Trzeba z niego korzystać. W tym 
celu projektowano już wzajemne porozumienie i łączność. Specyalnie 
zaś, jak się ma ono tutaj, na terenie krakowskim pokazać? Jest Towa- 
rzystwo historyczne i Towarzystwo numizmatyczne - oba Towarzy- 
stwa mają swoje zebrania; czyby nie mogło być czasem zebrań wspól- 
nych, zwłaszcza gdy ma się omawiać tematy. jakiebyw obu stwarzy- 
szeniach zainteresowanie wzniecić mogły. 
X. Kazimierz Konopka. 


- --- 
 -
--
--- -----
----

.-
----
 --- 


Wykłady numizmatyki w niemieckich uniwersytetach, 
w półroczu zimowem 1916/17. 


vVro cła w. Pryw. doc. numizmatyki Dr. Ferdynand Friedensburg, 
tajny radca rządu: "Objaśnienia niektórych monet greckich i rzymskich". 
M o na c h i u m. Prof. honorowy dla numizmatyki średniowiecznej 
i nowożytnej Dr. Henryk Buchenau konserwator król. gabinetu numi- 
zmatycznego' "Wstęp do Numizmatyki średniowiecznej". j godzina ty- 
godniowo. . . 
\V i e d e ń. Zwyczajny prof. historyi starożytnej rzymskiej Dl'. Wil- 
helm Kubitschek radca dworu: "Oznaczenia i objaśnienia starożytnych 
monet". 1 godzina tygodniowo. 
Ba z y l e a. N adzwycz. prof. chrześciańskiej i średniowiecznej historyi 
sztuki i numizmatyki Dr. Ernst Alfred Stiickelberg: "Rzymska i średnio- 
wieczna numizmatyka 1 godzina tygodniowo. 
Jena. Zwycz. prof. honorowy numizmatyki Dr. Behrendt Pick dy- 
rektor książęcego gabinetu numizmatycznego w Gotha: "Objaśnienia 
niektórych monet". 1 godzina tygodniowo. 


KRONIKA. 


Bony łódzkie za 12 milionów rubli. 
Jak obliczyły pisma polskie w Kró- 
lestwie Polskiem, komitet giełdowy 
łódzki wraz z w;ydziałem finanso- 
wym łódzkiego kupiectwa wydali 
razem od początku wojny bony o łą- 
cznej wartości ] 2 milionów rubli. 
Są to przeważnie bony 5-rublowe. 
Dalsze wydawanie bonów zostało 
wstrzymane. 
Przy puszczeniu w obieg tak zna- 
cznej ilości bonów zapomniano o bo- 
nach na mniejsze kwoty, jako to 
o bonach na 1, 3, 5 i 10 kop. Wsku- 
tek tego 'objawia się brak drobnej 
monety. 


o jednostkę monetową wpaństwie 
polskiem. Na temat. jaka jednostka 
monetarna polska zostanie przyjęta 
w państwie polskiem i jaką nosić 
będzie nazwę, toczy się obecnie 
'. dyskusya w prasie warszawskiej. 
I Zgodzono się już do pewnego !'to- 
pnia na to, że równać się ona bę- 
dzie stu dawnym polskim groszom; 
grosz = 1/<}. kopiejki, a więc pol- 
ska jednostka monetarna równać 
się będzie półrublowi, czyli mniej 
więcej koronie, przeto w zasadzie 
zbliżać się będzie do przyjętej w całej 
prawie Europie stopy monetarnej. 
Sprawa jednak jej nazwy jest ciągle
		

/118_0001.djvu

			118 


WIADOMOŚCI SUMIZl\JATYCZNO-ARCHEOLOGICZNE 


Nr 12 


jeszcze otwarta. Propozycye rzu- 
cono już liczne. Nie wydaje się 
jednak, aby która z nich szczęśli- 
wiej brzmiaJ'a w polskiem uchu od 
innych. "Może się uda lepiej, jak 
podnosi "Kuryer Polski", nazwa, 
-proponowana ostatnio: Setnik. Sło- 
\VO proste, jasne, rdzennie polskie, 
do żadnej konfuz.yi nie podające 
okazyi, odrazu wskazujące zawar- 
tość jednostki monetarnej: sto gro- 
szy. Przy tern mające zaletę łatwej 
podzielności, jak każda stopa sy- 
stemu dziesiętnego". W tej sprawie 
jesteśmy odmiennego zdania, które 
może na łamach" Wiadomości" uda 
nam się szerzej wypowiedzieć. 
_ Zbiory przedhistoryczne prof. 
Majewskiego w Warszawie. Znajdu- 
jące 
ię od szeregu lat w salach To- 
warzystwa Sztuk Pięknych przed- 
historyczne zbiory prof. Erazma Ma- 
jewskiego zostały przeniesione do 
tymczasowego gmachu Muzeum 
miejsko przy ul. Podwale. Tu zostały 
one uzupełnione nowemi, a bardzo 
cennemi wykopaliskami i w parte- 
rowem skrzydle gmachu ząjmą pięć i 
obszernych sal, przyczem okazy po- 
dzielone będą stosownie do epok, 
z jakich pochodzą i rodzajów, ja- 
kie stanowią. 
Zbiory Majewskiego mieścić się 
będą w 95-ciu szafach i gablotach, 
czyli, w porównaniu z ilością ich, 
znajdującą się dawniej w Towa- 
rzyst\'lie Sztuk Pięknych zostały 
powiększone prawie w trójnasób. 
Szósta sala zajętą będzie na biblio- 
tekę archeologiczną. W tej chwili 
we wszystkich tych sześciu salach 
wre pod kierunkiem p. Majewskiege> i 
gorączko\va praca około jaknaj- 
szybszego z'grupo\vania olbrzymiej 
ilości okazów, gdyż pragnieniem p. 
Majewskiego jest, aby wystawa 
była udostępniona dla publiczności 
już w styczniu. 
Zabytki polskie w Rosyi. Z Fry- 
burga szwajcarskiego piszą: Dr. 
M. M.. krakowski historyk sztuki, 
internowany w Moskwie od czasu 
wybuchu wojny. donosi jako se- 
kretarz wydziału opieki nad zaby- 
tkami sztuki i kultury przy Komi- 
tecie polskim. że wydział otwarł 


duży skła
 i 
womadził w nim 
zagrożone l posCJągane z różnych 
stron odległych zabytki sztuki i kul- 
tury jako depozyty \V ilości prze- 
szło dwóch tysięcy sztuk. Są w tern 
wszystkie rzeczy hr. Rzyszczew- 
skich z Brodów, teraz w Baden 
i wielu innych osób wszystkich 
stanów. Dwudziestu kilku delega- 
tów wydziału ratuje zabytki na 
prowincyi i umieszcza je w pe- 
I wnych miejscach, t. j. w składach. 
I Uzyskano rozkaz władz, zabrania- 
jący licytacyi zabytków sztuki po 
, kolejach. Odnaleziono miejsca j gdzie 
złożono ewakuowane dzwonywilo- 
ści przeszło 20.000; w tern połowa 
katolickich. Obecnie około trzydzie- 
stu pracowników wydziału na pro- 
wincyi bada te dzwony i odnajduje 
wewnątrz napisy, będące wskazów- 
ką, skąd je ewakuowano. Szcze- 
gółowo opisuje się na formularzach 
dziennie okoł0 200 dzwonów. Inwen- 
taryzuje się wreszcie stare dzieła 
literatury i sztuki polskiej w dwu- 
nastu bibliotekach i muzeach ro- 
syjskich. Część informacyi wyma- 
zała z listu cenzura rosyjska. 
Warszawskie medale i medaliki 
wojenne. Dzienniki warszawskie 
donoszą: Skrępowane za czasówro- 
syjskich medalierstwo polskie roz- 
wija się u nas obecnie. pomimo 
ciężkich warunków czasu wojen- 
nego, z energią t-aką, jakby chciało 
powetować sobie sposobności utra- 
cone. \V ciągu ubiegłego roku 
w okupacyi niemieckiej ukazały 
się medale następujące: Na obchód 
85-tej rocznicy powstania listopa- 
dowego; na obchód 125 rocznicy 
konstytucyi 3 maja; na obchód bi- 
twy pod Grochowem : na pamiątkę 
stracenia członków ostatniego Rzą- 
du Narodowego; dla upamiętnienia 
bohaterskiego zgonu generała So- 
wińskiego i t. p. Obecnie pojawiły 
się nowe trzy medale. 
Pierwszy wybito na pamiątkę 
wmurowania przez uni wersytet war- 
szawski tablicy pamiątkowej w ru- 
iny kaplicy w ogrodzie Botani- 
cznym. Na jednej stronie tego me- 
dalu widnieją ruiny historyczne 
i napis: "Kaplica 3 maja"; na stro-:
		

/119_0001.djvu

			Nr 12 


WIADOMOŚCI NmIIZMATYCZNO-ARCHEOLOGICZI\E 


119 


nie od\vrotnej orzeł uniwersytecki 
i napis w otoku: "Pamiątkę kon- 
stytucyi 3 maja 1791 roku w 125 
rocznicę -uczcH odrodzony uniwer- 
sytet w'arszawski MCMXYI". Drugi 
medal poświęcony jest również uni- 
wersytetowi ",rarszawskiemu. vVi- 
dnieje na nim orzeł uniwersytecki I 
i napis w toku: "Uniwersytet war- 
szawski 1ICMXV". na odwrotnej 
zaś stronie- symbol mad rości, 
sowa, a pod nią w wieńcu' z liści 
dębowych i \vawrzynowych napis: 
"15 XI 1915 wskrzeszenie wyższych 
polskich uczelni w Warszawie". 
VV otoku maksyma: "Przez oświatę 
do wolności". Trzeci wreszcie upa- 
miętnia zburzenie przez Rosyan tak 
sympatycznego dla \Varszawian 
mostu Poniatowskiego. 
Prócz tego wymienie należy je- 
szcze pięknie wykonaną plakietę 
z okazyi otwarcia I Rady m. vVal'- 
szawy z napisem: ,.1916 -24. VII- 
I Rada m. \\t'arszawy" oraz plakietę 
z napisem: "Cieniom członków Rzą- 
du narodowego w hołdzie" _ Osobną 
odznakę posiada też milicya war- 
szawska w formie trój kąta z wyo bra- 
żeniem Syreny; jakoteż istnieje kil- 
ka rodzajów odznak dla "mężów 
chlebowych" z napisem CHLEB-- 
BROT i wiele innveh. 
Pod względem: artystycznym 
wszystkie te medale i odznaki nie 
dorównują jednak medalom pow- 
stałym w ostatnich latach w Kra- 
kowie. 
Austrya. Główny urząd menni- 
czy w vViedniu wybił w roku finans. 
1915/16 (od l-go lipca 1915-30/6 
1916) monet w walucie koronowej: 
110net złotych: 20-sto kor. 30.470 
sztuk za sumę 609.400 kor. 
::\fonet srebrnych: 1 K 23,000.134 
sztuk za sume 23.000.134 kor. 
Monet żelaznych: 20 h. 27,487.000 
sztuk za sumę 5,497.400 kor. 
Monet żelaznych: 10 h. 96,768.000 
sztuk za sumę 9,676.800 kor. 
Monet bronzow;ych: 2h. 7,871.000 
sztuk za sumę 157.420 kor. 
Monet bronzowych: 1 h.12,481.000 
sztuk za sumę 124.810 kor. 
Oprócz tego wybite zostały ta- 
łary lewantyń!łkie w ilości 256.300 


sztuk i rozmaite medale: w złocie 
sztuk 1.112. w srebrze 146.044, 
w bronzie 156.779. _ 
Medaliimonetobiegowych wybi
 
to ogółem w r. 1915/16-168,198.039 
sztuk z 560,227.1985 kg. metalu, 
\V r. 1914/15 100.614.502 sztuk a 
w 1913/14 '145.310:737 sztuk. 
Monety w okupacyi austryackiej. 
\V krajach okupowanych zostają- 
cych pod wojskowym zarzą.dem 
Austro-Węgier została niedawno 
uregulowana wartość monety. a 
mianowicie d l a R o s y i na: 
100 marek (w srebrze, niklu. bron- 
zie albo papierach) = 143 kor. 50 hal. 
100 rubli (srebne nik!. bronz. albo 
pap.) = 200 kor. 
Dla S erb i i, 1 korona=2 de- 
narom (srebr. bronz. nikl. pap.). 
Banknoty denarowe serbskiego 
Banku krajowego są przyjmowane 
przez wojskowe kasy. jako środek 
zapłaty, jeżeli są zaopatrzone stem- 
plem komendy obwodowej albo ko- 
mendy Belgradu. Ostemplowanie 
jest bezpłatne. dla Czarnogóry 
zaś: 1 korona = 1 perper w srebrze 
nik!. bronz. lub 2 perperom w mo- 
necie papierowej. 
Dania. N a podstawie przedłoźo- 
i nego prawnie pełnomocnictwa z 17 
I kwietnia 1 D15 r.. zostały uchwalone 
I przepisy odnoszące się do wybi- 
jania monet w złocie i przepisy 
o zakupnie czystego złota przez 
Bank krajowy w cenie 2.480 koron 
za 1 kg. aż do końca października 
1916 roku. 
Serbia. Rozporządzenia komen- 
danta armii regulują wartość obie- 
gową korony na 2 denary, srebra, 
niklu, albo bJ'Onzu. Noty denarowe 
serbskiego banku krajowego przyj- 
mowane są przez wojskowe kasy 
jako środek zapłaty.. jeżeli zaopa- 
_ trzone są stemplem austr. komen- 
, dy ob\,todowej, lub uzupełniającej 
w Belgradzie. Przestemplowanie 
uskutecznia się za darmo, przy prze- 
dłożeniu not powyższym komendom. 
Norwegia. \,\Tedług wiadomości 
z Chrystyanii moneta miedziana 
zniknęła z Norwegii. Norwegski 
bank państwowy, któr.y wybH tych 
monet ponad 50.000 koron, posiada
		

/120_0001.djvu

			120 


WIADOMOŚCI SUMIZl\lATYCZSO-ARCHEOLOGICZ
E 


Nr 12 


ich około za 2.500 koron. Dom;y- 
ślać się należy, że ta moneta mie- 
dziana pozostała przez Niemców 
zakupioną. 
Rosya. \iVedług wiadomości 
dzienników wystąpiono z projektem. 
by miedziane monety jeszcze więcej 
zmniejszyć, a srebne zastąpić niklo- 
wemi. 
Rumunia. Król powohtł do życip. 
nowe odznaczenia dla oficerów, 
które obejmuje 3 klasy i nosi na- 
zwę orderu wojennego "Michała 
Walecznego". 
Tuluza. Za przykładem wielu 
inp.ych miast południowej Francyj, 
- postanowiło miasto Tulusa celem 
zapobieżenia brakowi drobnej mo- 
-nety w okręgu górnej Garonny, 
wydać bony papierowe własne. 
\iVydano takich bonów po 5 cen- 
timów za 1,350.000 franków, po 10 
centimów za 350.000 franków. 
Rumunia. Według wiadomości 
Frankfurter Zeitung, oświadczył 
minister skarbu, że, aby zapobiedz 
nagłemu brakowi srebrnej monety 
na 1 i 2 lei. wydane zostaną monety 
papierowe, i Bank krajowy rumuń- 
ski został upoważniony do wybi- 
jania 1 lei 7 1 /<}. mil. i noty 8 mil. 
.pa d wa lei. Stało się to parę dni 
'przed rumuńskiem wypowiedze- 
niem wojny w tym celu. aby ścią- 
gnąe monetę srebną do kas. 
Łódź. Moneta papierowa m. Ło- 
dzi. została wydana w 3 różnych 
odmianach dzięki pracy fałszerzy. 
Niemiecki dziennik łódzki przypo- 
mina, że w 1862 w ł.Jodzi rubel 
papierowy dzielony był na 4 czę- 
ści po 25 kop., i że rozmaite fa- 
bryki wydyrały wówczas okrągłe 
marki z przedruldem "Chleb", jako 
noty pieniężne. 


Wykopaliska. 
Wykopalisko w Bożejewie. Od 
Dr. Zygm. Zakrzewskiego z Miro- 
sławic otrzymujemy następujący 
komunikat: 


W początkach lipca 1916 r. w.y- _ 
orał parobek St. Piasecki we wsi 
Bożej ewie, należącej do p. Wizego 
z Dzierzchnicy, garnuszek z mo- 
netami, ozdobami i siekańcami. Od- 
łamki monet europejskich i mo- 
nety ważyły 130 g., siekańce arab- 
skie i ozdoby srebrne 465 g. Mo- 
nety dzielą się na dirchemy arao- 
skie. denary Ces. Ottona 1(936-73), 
(Moguncya Spira). ks. Henryka II 
bawarskiego 955-76 (Regensburg, 
Augsburg) i denary czeskie (dwa 
odłamki) nie dające się bliżej ozna- 
czyć. Pomiędzy mniejszymi odłam- 
kami znalazły się złomki kilku wiel- 
kich krzyżówek i złomki półbrak- 
t8atów duńskich i kilkanaście złom- 
ków bawarskich. 
Otto-Adelheid nie było ani śladu; 
czyli, że teorya Dannenberga zo- 
stała raz jeszcze potwierdzoną. Pol- 
skich monet nie było wcale w wy- 
kopalisku, mówię wcale, ponieważ 
dużych krzyżówek do monet pol-:- 
skich nie zaliczam. Choć zdobycz 
pod względem naukowem nie wiel- 
ką, bo prócz jednego nieznacznego 
denara Henryka III, wszystkie inne 
są już publikowane, niemniej cie- 
kawern jest wykopalisko toz na- 
stępującego powodu. Otóż jest ono 
współczesne Dzierzehnicy, a glto- 
graficznie do tamtego bardzo zbli- 
żone. Skarb dzierzchnicki znale- 
ziono na stoku góry nazwanej "Lud- 
gardą". albo "Górznem" a położonej 
o jakie lt/'!. - 2 kilometrów na pół- 
nocny-wschód od Grodziska w Gie- 
czu. Skarb bożejewski zna.leziono 
o jakie kilkaset metrów na zachód 
od tegoż grodziska. Oba wykopa- 
liska proszą się niemal, aby je we 
wspólnej monografii opracowano 
jakD całośe. Los sprzyjał mi o tyle, 
że byłem tak w Dzierzchnicy jak 
i w Bożejewie kilka dni po wy- 
oraniu monet na miejscu, że mo- 
głem zbadać i oznaczyć miejsce 
dokładnie, w którem naczynia zna- 
leziono. 


Do tego Numeru nie dodaje się żadnej tablicy. 


Wydawca i Redaktor odpowiedzialny: DR -MARY"N GUIIOWSXI, Muzeum CZ/Lp8kieh, Krakó.... 
C
iónkami drukarni JlCUBUC w Krakowie. Nakładem TowarzVltwa Numb;matycr.nf':2''''