/p02_0001.djvu
2
Tuchowskie Wieści 1 / 94
Burzą i burmistrzem dr. Michałem Wojtkiewiczem, ducho-
wieństwo, dyrektorzy tuchowskich instytucji, emerytowani
nauczyciele i pracownicy szkoły. Dyrektor ZSZ mgr Czesław
Sulimka przedstawił historię budowy obiektu (o czym -
wewnątrz numeru).
Dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do powstania
tego budynku, kurator podkreślił, iż jest to w chwili obecnej
najpiękniejszy obiekt tego typu w województwie.
Po uroczystym przecięciu wstęgi nastąpiło poświęcenie
budynku, przy czym goście zwiedzili cały obiekt.
Uroczystość zakończyła się wspólnym śniadaniem, które
- jako że święta były blisko - miały opłatkowy charakter.
fot. Józef Mączko
Ook)
Fot. G. Stanisławczyk
Powstały przed 15 laty młodzieżowy zespół instrumen-
talno-wokalny przy parafii św. Jakuba przetrwał trudne czasy
i obecnie może już poszczycić się sporymi osiągnięciami
artystycznymi w dziedzinie pieśni religijnej. Założony w
okresie komunistycznego "piętnowania zabobonu" zespół
funkcjonował dzięki poświęceniu, pracowitości i odwadze
kilkunastu osób. Tak jak "kryształową" nazywa się ich obecna
rocznica, podobna było postępowanie członków ww. zespołu,
którzy nie zważając na szykany i upokorzena ze strony
czynników państwowych robili swoje z uporem godnym ich
założyciela, ks. lżyka.
W kaplicy Sióstr Służebniczek na Zielonej w dniu 29
stycznia br. liczni zgromadzeni goście, rodziny członków
zespołu oraz zespół-jubilat przeżywali wspólnie wyjątkowo
miłą, niecodzienną, niemal rodzinną uroczystość. W
podniosłym nastroju, mszą św. odprawioną przez ks. biskupa
Władysława Bobowskiego rozpoczęło się jubileuszowe
spotkanie. Zespół działający przez całe 15 lat pod
kierownictwem artystycznym Ewy Stanisławczyk zjawił się
w nadkomplecie, gdyż przyszli wszyscy obecni jak też byli
jego członkowie i z ogromnym przeżyciem uczestniczyli w
tym wspaniałym nabożeństwie, uświetniając je swymi pięknie
brzmiącymi głosami. U pierwszych, najstarszych członków
zespołu można było dostrzec cień wzruszenia i dumy ze
swoich godnych następców.
Po mszy św. w refektarzu ww. sióstr na towarzyskiej
imprezie wspominano dawne dzieje, jednak górę szybko
wzięła przewodnia idea zespołu i rozpoczęło się zbiorowe
śpiewanie pieśni chwalących Pana Boga. Nastrój modlitewny
ale też radosny zapanował wśród wszystkich uczestników
imprezy.
Wśród obecnych zaproszonych gości, którzy na ręce Ewy
Stanisławczyk składali serdeczne gratulacje i ciepłe życzenia
warto wymienić: ks. bpa burmistrza Władysława Bobow-
skiego, przewodniczącą Rady Miejskiej mgr Stanisławę
Burzę, burmistrza dr Michała Wojtkiewicza, panią dyrektor
wojewódzkiego Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki mgr
Barbarę Kurczab i wiele innych osób, w tym przybyłych księży
i siostry zakonne.
Aleksander Kowalik
.
1. 02. br. otwarto filię banku PKO BP, która mieści się na
Osiedlu Centrum 4a. Tym samym od czasu niesławnej plajty
Banku Spółdzielczego Tuchów ma wreszcie tak potrzebną
placówkę.
.
3. 02. br. odbyło się w Domu Kultury spotkanie prezesów,
dyrektorów instytucji, proboszczów parafii z władzami
miejskimi w celu - jak to określiła prowadząca spotkanie
przewodnicząca Rady Miejskiej, mgr Stanisława Burza -
wysłuchania opinii o działalności tejże władzy na przełomie
kadencji, a także uwag dotyczących podziału gminnego
budżetu i najpilniejszych zadań, jakie w planie rady znaleźć
się powinny. Zarówno Rada Miejskajak i Urząd Gminy pełnią
służebną rolę wobec obywateli i winny działać w oparciu o
ich potrzeby i obowiązujące prawo.
Burmistrz, dr Michał Wojtkiewicz, podkreślił w swoim
wystąpieniu potrzebę rozliczenia się z realizacji programu
ogłoszonego przed prawie czterema laty. Najważniejsze tezy
jego wystąpienia:
1) przed czterema laty budżet gminy wynosił 13 mld,
obecnie 49 mld, z czego 17, 5 mld pochłonie w tym roku
utrzymanie szkół;
2) celem działalności było stworzenie fundamentów dla
wszechstronnego rozwoju gospodarczego miasta i gminy,
gdzie dziś działa ponad 700 różnych podmiotów
gospodarczych;
3) za jedną z najważniejszych uznano sprawę ochrony
środowiska, stąd duże nakłady na oczyszczalnię ścieków,
która ruszy w kwietniu br., czyli zgodnie z planem;
4) zbudowano 19 km wodociągów;
5) wybudowano 600 m kolektora (za 600 mln zł przy
wartości kosztorysowej 3 mld zł);
6) świadomie kształtowano ład przestrzenny miasta
(remont ratusza, rynku);
7) oddano do użytku Dom Kultury, prace nad
wykończeniem jego sali widowiskowej są w toku;
8) podjęto wiele działań w celu ściągnięcia
przedsiębiorców, ale przeobrażenia w tej dziedzinie to proces
wolny;
9) w gminie jest około 1400 bezrobotnych, w tym dużo
młodzieży, udało się zatrudnić około 40 osób;
10) dużą kwotę - około 6 mld zł - pochłania
dofinansowanie opieki społecznej;
11) prowadzona jest działalność charytatywna (np.
Zgromadzenie Sióstr Służebniczek);
12) gmina przejęła szkoły podstawowe, co stanowi dla
niej obciążenie finansowe, ale chodzi tu o zintegrowanie
wysiłków wychowawczych podstawowej w tej dziedzinie
triady: rodzina - Kościół - szkoła;
13) szkoły zbyt mały nacisk kładą na wychowanie
patriotyczne;
14) zrobiono sporo w kierunku promocji gminy w
województwie i kraju (dwukrotnie organizowano targi
urządzeń komunalnych, były o Tuchowie audycje telewizyjne,
ostatnio w Polsat);
15) starano się kształtować przestrzeń na przykładzie
/p03_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
3
podobnych miasteczek na Zachodzie (stąd wizyta grupy
radnych w austriackim miasteczku Horn);
16) w budownictwie winno się nawiązywać do regio-
nalnych wzorów;
17) starano się wydawać pieniądze tam, gdzie korzysta z
nich najwięcej ludzi.
Po koncercie w wykonaniu zespołów działających w OK
oraz parafii św. Jakuba rozpoczęła się dyskusja. Poruszano
w niej wiele spraw, do niektórych z nich wrócimy w szerszych
publikacjach.
Tu odnotujemy najważniejsze:
1) nakłady na służbę zdrowia procentują w specyficzny
sposób: od 8 miesięcy, czyli odkąd działa karetka
reanimacyjna, wyposażona w aparat reanimacyjny (60 mln),
śmiertelność na zawał serca spadła o ok. 2%; szpital
tuchowski jest na pierwszym miejscu w województwie jeśli
chodzi o leczenie zawałów metodą rozpuszczania skrzepu,
drogą, ale skuteczną; z opłat za badania i darowizn szpital
uzyskał 1 860 mln zł; dzięki ofiarności ludzi jest dostatecznie
zaopatrzony w ziemniaki i jarzyny; jest możliwość uzyskania
dwóch karetek renault, ale władze muszą wyremontować
drogę dojazdową do Tarnowa (ul. Zielona), bo potencjalny
ofiarodawca nie godzi się na niszczenie podwozi tych
samochodów (dyr. ZOZ, doktor Stanisław Jakus);
2) pojawił się problem zachorowalności dzieci na choroby
nowotworowe, należałoby otworzyć konto dla wpłat na ich
leczenie, bo jest bardzo drogie i przekracza zazwyczaj
możliwości rodziny (Stanisława Burza);
3) w Tuchowie nie obserwuje się tej bariery nieżyczliwości
wobec prywatnych przedsiębiorców, są tu dogodne warunki
rozwoju; żeby jeszcze ludzie, a zwłaszcza urzędnicy
skarbowi, nie patrzyli na nich jak na potencjalnych oszustów
(Zdzisław Dąbczyński, Leszek Szarama);
4) dyrektorzy szkół - co zrozumiałe - mówili głównie o
przychylności gminnych władz, w współpracy szkół z
przedsiębiorcami (mgr Maria Maniak), o wychowaniu
patriotycznym poprzez osobisty przykład (mgr Jadwiga
Augustyńska - Majchrowicz); do spraw wychowania nawiązał
także ks. prałat Franciszek Kukla, wyrażając optymizm z
dobrze rozwijającej się współpracy między rodzinami,
Kościołem i szkołą
.
(jok)
5. 02. odbyło się walne zebranie tuchowskiej jednostki
OSP, na którym obecny był m. in, Wiesław Woda i władze
lokalne.
Na XXXI sesji w dniu 28 grudnia 1993 r. RM podjęła m.
in. następujące uchwały:
1) w sprawie określenia wysokości stawek podatku od
nieruchomości na 1994 rok;
2) w sprawie podatku od środków transportowych
3) w sprawie podatków od posiadania psów (wszystkie
te uchwały opublikujemy w całości);
4) w sprawie opłat za sporządzenie testamentu
a) w siedzibie UG - 200 000 zł
b) poza siedzibą UG - 300000 zł
UCHWALA Nr XXXI/208/93
Rady Miejskiej w Tuchowie
z grudnia 1993 roku
w sprawie określenia wysokości stawek podatku od
nieruchomości na 1994 rok.
Na podstawie art. 18, ust. 2, pkt 8 ustawy z 8 marca o
samorządzie terytorialnym (Dz. U. Nr 16, poz. 95 z p. zm.).
art. 5 i 7 ustawy z 12 stycznia 1991 roku o podatkach i
opłatach lokalnych (Dz. U. Nr 9, poz. 31) i rozporządzenia
Ministra Finansów z 8 grudnia 1993 roku w sprawie
wykonania ni
których przepisów ustawy o podatkach i
opłatach lokalnych (Dz. U. Nr 121, poz. 540) Rada Miejska
w Tuchowie uchwala, co następuje:
1
Przyjmuje się wysokość stawek podatku od nierucho-
mości:
1. Od budynków mieszkalnych lub ich części za 1 m 2 po-
wierzchni użytkowej:
a) właścicieli gospodarstw rolnych - 400 zł,
b) pozostałych - 500 zł.
2. Od budynków lub ich części związanych z prowadzoną
działalnością gospodarczą, inną niż rolnicza lub leśna, oraz
od części budynków mieszkalnych zajętych na prowadzenie
działalności gospodarczej - 27 200 zł od 1 m 2 powierzchni
użytkowej.
3. Od budynków, w których mieszczą się instytucje -
13.600 zł od 1 m 2 powierzchni użytkowej.
4. Od budynków letniskowych - 16 300 zł od 1 m 2
powierzchni użytkowej.
5. Od garaży wolno stojących - 4 100 zł od 1 m 2 po-
wierzchni użytkowej.
6. Od pozostałych budynków lub ich części - 1 000 zł od
1 m 2 powierzchni użytkowej.
7. Od budowli - 2% ich wartości.
8. Od 1 m 2 powierzchni gruntów:
a) związanych z prowadzeniem działalności gospo-
darczej, innej niż rolnicza lub leśna, z wyjątkiem związanych
z budynkami mieszkalnymi - 1 100 zł,
b) letniskowych - 160 zł,
c) pozostałych:
Podatawa opodatkowania w m Z Podatek wynosi
do I 500 me wl'loccnle 70 1:1. I:
/p04_0001.djvu
4
Tuchowskie Wieści 1 / 94
2. Zwalnia się od podatku:
a) nieruchomości stanowiące własność osób, których
wyłącznym źródłem utrzymania jest stały zasiłek wypłacany
z funduszu opieki społecznej,
b) nieruchomości zajęte dla potrzeb służby zdrowia,
placówki kulturalne oraz mienie komunalne - z wyjątkiem
wydzierżawionych na prowadzenie działalności
gospodarczej.
93
Uchwała podlega ogłoszeniu przez rozplakatowanie
obwieszczeń na terenie gminy i wchodzi w życie z dniem
ogłoszenia z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1994 roku.
9 4
Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Gminy.
Przewodnicząca Rady Miejskiej
Stanisława Burza
UCHWALA Nr XXXI/210/93
Rady Miejskiej w Tuchowie
z 28 grudnia 1993 roku
w sprawie podatku od środków transportowych na rok
1994.
Na podstawie art. 18, ust. 2, pkt 8 ustawy z dnia 8 marca
1990 roku o samorządzie terytorialnym (Dz. U. Nr 16, poz.
95 z późno zm), art. 10, ust. 2. 4 ustawy z 12 stycznia 1991
roku o podatkach i opłatach lokalnych (Dz. U. Nr. 9, poz. 31
z późniejszymi zmianami) oraz rozporządzenie Ministra
Finansów z dnia 8 grudnia 1993 roku w sprawie podatku od
środków transportowych (Dz. U. Nr 121, poz. 539) Rada
Miejska w Tuchowie uchwala, co następuje:
91
1. Przyjmuje się wysokość stawek podatku od środków
transportowych określonych rozporządzeniem Ministra
Finansów z 8 grudnia 1993 roku opublikowanym w Dz. U. Nr
121, poz. 539 z 1993 roku.
2. Obniża się stawki podatku określone rozporządzenie,
Min. Fin. dotyczące samochodów osobowych:
- z silnikiem o pojemności skokowej:
a) powyżej 1500 cm 3 do 1600 cm 3 włącznie z 1 044 000
zł do 820 000 zł.
b) powyżej 1600 cm 3 do 1800 cm 3 włącznie z 1 644000
zł do 820 000 zł
c) powyże.j 1800 cm 3 do 2000 cm 3 włącznie z 2 772 000
zł do 1 630 000 zł
d) powyżej 2000 cm 3 do 2500 cm 3 włącznie z 4 290 000
zł do 2 040 000 zł
e) powyżej 2500 cm 3 z 5 790 000 zł do 2 720 000 zł
- z silnikiem nie charakteryzującym się pojemnością
skokową z 1 350 000 zł do 1 220 000 zł
3. Obniża się stawki podatku określonego rozporzą-
dzeniem dotyczące przyczep i naczep o ładowności:
a) powyżej 0,5 t do 1 t włącznie z 288 000 do 180000 zł
b) powyżej 1,0 t do 5 t włącznie z 480 000 do 340 000 zł
9 2
Zwalnia się od podatku od środków transportowych
pojazdy mechaniczne stanowiące własność Urzędu Gminy
(dotyczy również samochodów jednostek OSP).
93
Uchwała podlega ogłoszeniu przez rozplakatowanie
obwieszczeń na terenie gminy i wchodzi w życie z dniem
obwieszczenia z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1994 roku.
94
Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Gminy,
Przewodnicząca Rady Miejskiej
Stanisława Burza
UCHWALA Nr XXXI/209/93
Rady Miejskiej w Tuchowie
z 28 grudnia 1993 roku
w sprawie podatku od posiadania psów
Na podstawie art. 18, ust. 2, pkt 8 ustawy c 8 marca 1990
roku o samorządzie terytorialnym (Dz. U. Nr 16, poz. 95 z
późno zm.) oraz art. 13 i 14 ustawy z 12 stycznia 1991 roku
podatkach i opłatach lokalnych (Dz. U. Nr 9, poz. 31) i
rozporządzenie Ministra Finansów z 8 grudnia 1993 roku w
sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatkach
i opłatach lokalnych (Dz. U. Nr 121, poz. 540) Rada Miejska
w Tuchowie uchwala, co następuje:
91
Ustala się podatek od posiadania psów w wysokości 50
000 zł. za każdego psa.
92
Podatku od posiadania psów nie pobiera się:
1) z tytułu posiadania psów będących pomocą dla osób
kalekich (niewidomych, głuchoniemych, niedołężnych),
2) od osób w wieku powyżej 70 lat prowadzących
samodzielnie gospodarstwa domowe - od jednego psa,
3) z tytułu posiadania psów utrzymywanych w celu
pilnowania gospodarstw rolnych - po dwa na każde
gospodarstwo, a utrzymywanych w celu pilnowania stad na
pastwiskach - bez względu na liczbę.
93
Termin płatności podatku od posiadania psów upływa z
dniem 30 marca roku podatkowego.
9 4
Ustala się wynagrodzenie za pobór podatku od psów w
wysokości 5% zainkasowanej kwoty - płatne w okresie
jednego miesiąca po upływie terminu płatności.
9 5
Uchwała podlega ogłoszeniu przez rozplakatowanie
obwieszczeń na terenie gminy i wchodzi w życie z dniem
obwieszczenia z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1994 roku.
96
Traci moc uchwała Nr IX/45/91 Rady Miejskiej w Tuchowie
z 13 lutego 1991 roku w sprawie podatku od posiadania psów.
9 7
Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Gminy.
Przewodnicząca Rady Miejskiej
Stanisława Burza
/p05_0001.djvu
Tuchowskie Wieś c i 1 / 94
5
Załącznik do uchwały nr XXXlf21 0{93. Rady Miejskiej w Tuchowie z 28 grudnia 1993 roku.
PODATEK OD SRODKOW TRANSPORTOWYCH NA ROK 1994
Rodzaj pojazdu
Pojemno6ć skokowa silnika,masa
całkowita pojazdu, ładownoŚć
lub liczba mi ej e c
Podatek w zł
Mot.orowery
54.000
---------------- -----------------------------------------------
Mot.ocykle do
O cm 3 wł
oznie 114.000
powy
.j
O cm 3 ao 350 cm 3 wł
czni. 192.000
powy
.j 3
0 cm 3 936.000
------------ ---------------------------- ----------------------
Samochody do 900 cm 3 wl_cznie 288.000
oeobowe pow. 900 cm 3 do 1300 cm 3 wl_czni. 528.000
pow. 1300 cm 3 do 1500 cm 3 wł
czni. 560.000
pow. 1
00 cm 3 do 1600 cm 3 wł_czn1e 820!OOO
pow. 1600 cm 3 do 1800 cm 3 wł.cznie S20.000
pow.- 1800 cm 3 do
OOO cm 3 wł
czni. 1.630.000
pow. 2000 cm 3 do 2500 cm 3 wl_cznie 2.040.000
samochody marki "Wa.rs z a Wir" 660.000
powy
ej 2500 cm 3 2.720.000
z silnikiem nie charakteryzującym
ei.'pojemno.ci
akokow
1.224.000
z napędem elektrycznym 288.000
---------------- ----------------------------------------------
Autobu8Y
do 1
miejsc i .044.000
powy
ej 1
do 30 miejac 1.926.000
powy
ej 30 miejsc 4.242.000
----------------------------------------------------------------
Samochody cię
a- dopusZczalna masa całkowita:
rowo-080bowe do 2 ton w
ącznie 660.000
powY
.J 2 ton 1.044.000
---------------- -----------------------------------------------
ładowność =
Samochody cię
a.-
row. i ci_aniki
aiodlowe
do 0,5 tony wl_cznie 660,000
powy
eJ 0.5 t do t twł
czni. 1.044.000
powy
.j l t do 2 t wł,cznle 1.248.000
powy
ej 2 t do ł t wl_czn1. 1.542.000
powY
eJ 4 t do 6 t wl
cznle 2.118.000
powy
.j 6 t do e t wl_cznie 2.514.000
powy
ej 8 t do 10 t włącznie 3.672.000
powy
.j 10 ton
.830.000
---------------------------------------------------------------
Samochody spec. 1.04..000
------------------------------------------- ------------------
Ci_aniki balast. 4.830.000
---------------------------------------------------------------
Ci_aniki do 4000 cm 3 włącznie 174,000
rolnicze powy
ej 4000 cm 3 . 438.000
---------------------------------------------------------------
Przyczepy
i naczepy
o ładowności:
do 0,5 t włącznie
powy
ej o.
t do t t wł,cznie
powyżej 1.0 t do
t wł
cznie
powy
eJ
t do ao t wł_cznie
powyżej 20 ton
138.000
180.000
40.000
732.000
t.E48.000
campingowe 168.000
pozostałe 1.044.000
_______w_______A______________________________
_______---------
odzl. motorow
powyżej 200 40 1000om'włącznie 480.000
Jachty powyżej 1000 cm 3 1.044.000
:::.
::===:==:::s=
:=::::==:==::=::=======
==:
:=::=
=:====:
/p06_0001.djvu
6
Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 8 grudnia 1993
r. stanowi, że górne stawki podatków w roku 1994 wynoszą:
a) od 1 m 2 powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych
lub ich części - 1331 zł;
b) od 1 m 2 powierzchni użytkowej budynków związanych
z prowadzoną działalnością gospodarczą - 50 211 zł;
c) od 1 m 2 pozostałych budynków - 16 762 zł;
d) od 1 m 2 powierzchni związanych z prowadzeniem
działalności gospodarczej - 1 660 zł;
e) od posiadania psów - 133 252 zł od jednego psa;
f) od motoroweru - 135 184 zł;
g) od motocykla - 965 600 zł;
h) od samochodu osobowego - 5 793 600 zł.
Jak widać, górne stawki ustalone w rozporządzeniu są
znacznie wyższe od uchwalonych przez Radę Miejską.
WIEŚCI Z URZĘDU
GMINY...
Dokonano podziału subwencji dla poszczególnych
miejscowości. Przy jej podziale kierowano się liczbą
mieszkańców, przyjmując przelicznik 151 426 zł na jednego
mieszkańca. Sołectwa otrzymały następujące kwoty:
Buchcice ......................... 112 mln zł
Burzyn ............................. 186 mln zł
Dąbrówka Tuchowska..... 121 mln zł
Jodłówka Tuchowska ......230 mln zł
Karwodrza....................... 138 mln zł
w tym Galia ......................... 6 mln zł
Kozłówek .......................... 13 mln zł
Lubaszowa...................... 115 mln zł
Łowczów ........................... 76 mln zł
Meszna Opacka ................ 77 mln zł
Piotrkowice ..................... 150 mln zł
Siedliska ......................... 309 mln zł
Trzemesna ........................ 56 mln zł
Zabłędza ......................... 121 mln zł
Garbek .............................. 44 mln zł
Kielanowice....................... 52 mln zł
Razem: ........................ 1 800 mln zł
.:. .:. .:.
Na mocy uchwały Rady Miejskiej Zarząd Gminy przejął z
dniem 1 stycznia br. szkoły podstawowe i utworzył w UG
odpowiednie stanowisko dla administrowania nimi.
.:. .:. .:.
W administracji gminy są 194 mieszkania komunalne w
19 budynkach. Ich standard jest niski, a stan techniczny
niektórych - zły. Wpływy z czynszu (460 mln) nie pokrywają
wydatków (524 mln). Około 10% lokatorów zalega z czyn-
szem. W bieżącym roku planuje się remonty dwóch budynków
przy ul. Wołowej i malowanie klatek schodowych a blokach
1, 7, 11, 13 przy ul. Reymonta. O przydział mieszkań ubiega
się 40 rodzin. W ubiegłym roku nie zwolniło się ani jedno
mieszkanie.
.:. .:. .:.
Schronisko turystyczne "Bacówka" na Brzance zostało
sprzedane za wynegocjonowaną cenę 870 mln zł.
Tuchowskie Wieści 1/94
PROGRAM
gospodarczy gminy
Tuchów na rok 1994
Prezentowany program gospodarczy opracowany jest na
miarę możliwości finansowych i nie zaspokoi wszystkich
potrzeb nurtujących społeczeństwo.
Przy jego opracowaniu Zarząd Gminy kierował się
koniecz
ością zadań priorytetowych dla rozwoju gminy,
z
a.ngazo
niem mieszkańców poszczególnych
mleJscowoscl oraz możliwością uzyskania środków z innych
źródeł niż budżet gminy.
Program zadań gospodarczych w poszczególnych
działach przedstawia się następująco.
W dziale "Rolnictwo" realizowane będą zadania w
zakresie pomocy dla produkcji roślinnej oraz zwierzęcej.
W produkcji roślinnej przewiduje się ponownie
kompleksowe wapnowanie gleb. Wyniki badań w tym
zakresie, jak również zainteresowanie rolników, a także
perspektywy pomocy finansowej spoza budżetu gminy
wskazują na konieczność realizacji tej pomocy dla tutejszego
rolnictwa. W 1994 roku będą również prowadzone badania
gleb, co pozwoli na bardziej właściwą i efektywną realizację
wyżej wymienionego zadania. Na powyższe zadania
zaplanowano kwotę 70 mln zł.
W zakresie produkcji zwierzęcej będzie realizowana
pomoc w postaci dofinansowania 30% kosztów inseminacji
bydła. Wzrastające koszty unasieniania bydła spowodowały
rozluźnienie tak zwanej dyscypliny hodowlanej. proponowana
forma pomocy dla rolników wpłynie pozytywnie na postęp w
doskonaleniu cech użytkowych i hodowlanych zwierząt
gospodarskich na naszym terenie.
Nadal istnieje duże zagrożenie chorobami w pasiekach
pszczelich. Wzorem lat ubiegłych zamierza się dofinansować
zakup lekarstw zwalczających te choroby.
Na realizację zadań w produkcji zwierzęcej planuje się
wydatkować kwotę około 80 mln zł.
W zakresie melioracji i gospodarki rolnej realizacja zadań
jest w pewnym stopniu kontrowersyjna, ale zgodnie z
powszechną oceną, a szczególnie z oceną Gminnej Spółki
Wodnej, pomoc z budżetu gminy pomogła przetrwać
urządzeniom melioracyjnym, które służą rolnikom na
obszarze 1500 ha. Koszty utrzymania melioracji są ciągle
wysokie z powodu nie uregulowanej gospodarki ściekowej
na naszym terenie. Dlatego też zachodzi potrzeba
dofinansowania melioracji w kwocie 20 mln zł, szczególnie
na odbudowę i konserwację niektórych odcinków
melioracyjnych rowów otwartych.
W dziale "Leśnictwo" zamierza się nadal
dofinansowywać do 50% kosztów zakupu sadzawek drzew
na dolesianie, zalesianie i prace zadrzewieniowe, tzw,
kołopolne.
Dział "Gospodarka komunalna"
W tym dziale realizowane będą zadania w zakresie
utrzymania ulic, chodników, zieleni oraz oświetleni'a
ulicznego.
W 1994 roku przewiduje się wykonanie prac na ulicach,
na których z powodu braku środków nie zostały one
zrealizowane w latach ubiegłych, a mianowicie:
- Strzelecka - 300 mb utwardzenie,
- Wróblewskiego - 250 mb asfalt po wodociągu
- Chopina - 100 mb asfalt po wodociągu
- Polna - 700 mb asfalt po wodociągu
- Wołowa - 300 mb asfalt po wodociągu
- Zielona -200 mb asfalt po wodociągu i kanalizacji
- św. Józefa - 300 mb kanalizacja opadowa i utwardzenie
/p07_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
7
- Długa za Bazą - 500 mb utwardzenie
- Długa w kierunku Białej - 200 mb utwardzenie
- Przedmieście Górne - 200 mb utwardzenie
- Kolejowa w kierunku ławy - 300 mb utwardzenie
- przecznica między Partyzantów i Warzywną - utwar-
dzenie
- plac przy ul. Kazimierza Wielkiego - utwardzenie
- ulice na Os. Gadówka - 140 mb i 50 mb budowa i
utwardzenie.
Będą realizowane remonty bieżące innych ulic. Wysokość
środków budżetowych będzie miała decydujący wpływ na
wykonanie zaplanowanych zadań.
Do wykonania planuje się następujące chodniki:
- 1 Maja - przebudowa 150 mb,
- Zielona - budowa po wodociągu 100 mb,
- Florkowskiego - przebudowa 230 mb,
- Żeromskiego - przebudowa 120 mb,
- Mickiewicza od ul. Zielonej do ul. Kopernika -
przebudowa 800 mb,
- Ryglicka - budowa 1000 mb,
- Tarnowska - przebudowa 150 mb.
Wykonanie prac przy ulicy Mickiewicza i Tarnowskiej
uzależnione jest od otrzymania środków z Zarządu Dróg
Wojewódzkich w Tarnowie, a budowa chodnika przy ul.
Ryglickiej będzie możliwa po otrzymaniu środków z Dyrekcji
Dróg Miejskich w Tarnowie. Obydwa zadania planuje się
wykonać przy pomocy pracowników interwencyjnych i przy
udziale czynu społecznego mieszkańców.
Kontynuowana będzie przebudowa płyty rynku w
Tuchowie. Na zadania w tym dziale przeznaczona jest kwota
w wysokości 1 miliarda złotych.
W zakresie budowy wodociągów planuje się
kontynuowanie prac w Burzynie, Siedliskach, Karwodrzy i
na trasie Tuchów-Buchcice. Do budowy przygotowują się
następujące miejscowości: Buchcice, Meszna Opacka,
Kielanowice i Zabłędza. Realizacja tych zadań będzie
uzależniona od stopnia zaangażowania mieszkańców,
zebranych przez nich środków oraz dotacji z budżetu
państwa. W budżecie gminy przewiduje się kwotę 600 mln
zł.
W zakresie gazyfikacji będą kontynuowane prace w
Buchcicach i Jodłówce Tuchowskiej. Do gazyfikacji
przygotowuje się Łowczów.
Przygotowany i zatwierdzony jest projekt na kanał f 400
od ul. Zielonej do Os. Centrum. Budowa uzależniona będzie
od posiadanych środków finansowych. W chwili obecnej w
Urzędzie Gminy jest uproszczona koncepcja kanalizacji
gminy. W drodze przetargów będzie wybrany projekt
dokumentacji na kolektor sanitarny dla prawobrzeżnego
Tuchowa: od ul. Tarnowskiej do oczyszczalni ścieków oraz
lewobrzeżnej strony Tuchowa w kierunku Dąbrówki
Tuchowskiej. Na kanalizację zaplanowana jest kwota 400
mln zł.
Rozruch technologiczny oczyszczalni ścieków planuje się
w kwietniu 1994 roku. Do oczyszczalni zostaną włączone
ścieki z istniejącej kanalizacji sanitarnej i kanału
ogólnospławnego f 800 z Osiedla Zbójnik w kierunku Placu
Koronacyjnego.
Postęp prac na budowie oczyszczalni uwarunkowany
będzie wysokością posiadanych środków. Na zadanie to
zaplanowana jest kwota 2. 246 mi złotych.
W zakresie "Gospodarki mieszkaniowej" zaplanowane
środki w budżecie gminy w wysokości 490 mln zł będą
przeznaczone głównie na utrzymanie i bieżące remonty
budynków komunalnych.
Modernizacja kotłowni na Os. Centrum uzależniona
będzie od otrzymania środków z Wydziału Ochrony
Środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Tarnowie.
Dział "Komunikacja"
W 1994 roku planowane jest przeniesienie przystanku
PKS z rynku na wydzierżawiony teren koło stacji PKP, co
nastąpi po wybudowaniu wiaty przystankowej i ogrodzeniu
terenu dla zabezpieczenia pasażerów przed wtargnięciem
na tory kolejowe.
Zadania w zakresie budowy i remontów dróg w poszcze-
gólnych miejscowościach będą ustalone przez mieszkańców
na zebraniach wiejskich, w ramach przeznaczonych sołe-
ctwom subwencji na 1994 r. W tym dziale planuje się wydatki
w kwocie 1. 200 mln zł.
Dział "Inwestycje kubaturowe"
W roku 1994 planuje się kontynuację następujących
zadań:
- remont ratusza,
- dokończenie budowy Ośrodka Zdrowia w Siedliskach,
- dokończenie sali widowiskowej i remont dachu w Domu
Kultury,
- wykonanie instalacji c. o., remont instalacji elektrycznej
i malowanie pomieszczeń w "Sokole".
Ponadto planuje się:
- na zakupy inwestycyjne przeznaczyć 1 00 mi zł (rata na
zakup "Jodełki"),
- na utrzymanie mienia komunalnego przeznaczyć 544
mln zł,
- zakupić teren pod parking w Tuchowie.
Zarząd Gminy uważa, że w pierwszej kolejności należy
realizować te zadania, które mogą być zakończone w I
półroczu 1994 r.
D 28 XII 93 Występ grupy kabaretowej DK na sesji Rady
Miejskiej
D 30 XII 93 Bal sylwestrowy dla dzieci z loterią fantową,
cały dochód przeznaczony na rzecz Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy.
D 31 XII 93 Sylwester na rynku w Tuchowie na rzecz
Wielkiej Orkiestry Swiątecznej Pomocy.
D 7 I 94 Wyjazd 40 - osobowej grupa na koncert do
Filharmonij w Krakowie.
D 8 I III Gminny Konkurs Jasełek i Szopek Tuchowskich.
D 8 - 28 I Wystawa szopek tuchowskich w czytelni
Biblioteki Gminnej.
D 141 Otwarcie wystawy malarstwa Lilianny Michoń.
D 19 I Wyjazd 23 - o
obowej grupy na recital Jolanty
Nagajek-Firlit i Wojciecha Smietany do Kąśnej.
D 22 I Koncert kolęd w wykonaniu słuchaczy Ogniska
Muzycznego.
D 27 I Występ nagrodzonych grup jasełkowych z
Dąbrówki Tuchowskiej i Domu Kultury dla dzieci ze Szkoły
Podstawowej z Lubaszowej i Przedszkola w Tuchowie..
D 29 I Wyjazd 10 - osobowej grupy na recital Teresy Zylis
- Gary do Sali Lustrzanej w Tarnowie.
/p08_0001.djvu
8
Z D!iŁaŁniej chwili
5 II odbył się w Domu Kultury uroczysty koncert kolęd,
pastorałek i pieśni religijnych w wykonaniu Chóru z parafii
NNMP, pod dyrekcją Jana Gładysza, oraz Zespołu Wokalno
- Instr.umentalnego z parafii św. Jakuba, pod kierunkiem Ewy
Stanlsławczyk. Koncert odbył się na rzecz Moniki
Skołyszewskiej, absolwentki Szkoły Muzycznej w Tarnowie
w
Ias!e fletu. Monika jest członkinią zespołu "Copiosa"
dZiałającego przy WSD 00. Redemptorystów w Tu-
chowie.Obecnie przebywa w klinice we Wrocławiu, gdzie wal-
czy z chorobą nowotworową. Na operację przeszczepu szpiku
potrzeba 300. 000. 000 zł. Na koncercie zebrano 1. 638. 000
zł.Pieniądze na ratowanie życia Moniki zbierane będą w DK
do końca lutego.
A. Kowalik
Józef Kozioł
Budowy warsztatów historia
przydługa, na głosy rozpisana
Prolog
Jest sierpień 1946 r. Przebywający na konferencji w
Krakowie tuchowski nauczyciel, Józef Hołda, zostaje
wezwany do naczelnika wydziału, inż. J. Nawrockiego, i
otrzymuje polecenie zorganizowania w Tuchowie szkoły
zawodowej. Dostaje odręczne stosowne pismo i w ten
naj krótszy z, możliwych sposób zostaje powołana do życia
Publiczna Srednia Dokształcająca Szkoła Zawodowa w
Tuchowie, odległy o pół wieku bez mała przodek dzisiejszego
Zespołu Szkół Zawodowych. Powołując ją do życia, władze
nie dysponowały ani budynkiem na zajęcia teoretyczne, ani
na warsztaty. Pierwsze w tej szkole specjalności, tj. piekarz i
masarz, warsztatów jako takich nie wymagały, ale krawiec
już tak. Specjalności jak i nazwa szkoły zmieniały się
wielokrotnie: a to grupa zawodów budowlanych, a to
metalowych, elektrycznych. Te już wymagały warsztatów.
Szkoła otrzymała budynek właściwie trochę przypadkiem.
Wysiłkiem miejscowego społeczeństwa, przy poparciu
finansowym ówczesnych władz, wzniesiono na miejscu
spalonego przez Niemców dworu Teodorowiczów okazały
gmach, który pierwotnie miał być przeznaczony dla liceum.
Takie były wówczas ambicje i potrzeby Tuchowa: posiadanie
liceum nobilitowało takie miejscowości. Jednakże decyzją
władz w oddanym do użytku w 1952 roku budynku pomiesz-
czono dwie szkoły, tułające się dotąd kątem to w podsta-
wówce, to w ratuszu, to u "fajermanów", czyli w nie istniejącej
dziś remizie przy ul. 1 Maja. Liceum otrzymało najwyższą
kondygnację tylko; ówczesne władze preferowały zdecydo-
wanie tych, którzy mieli być w przyszłości klasą robotniczą,
inteligencja zaś (rzecz jasna - pracująca, bo o innej nie mogło
być wówczas mowy) była niby potrzebna, ale mogła być nie-
wygodna, stąd dbałość władz o odpowiednie proporcje.
Później dla liceum nastały lepsze czasy: wprowadz
iło się do swojego budynku. Szkoła Zawodowa została
zmuszona do wykorzystania obiektów podworskich na
potrzeby nauki zawodu. Do tych potrzeb adaptowano stajnie;
dworskiej kuźni nie trzeba było adaptować, choć nowoczesna
nie była. W stajni pomieszczono obróbkę ręczną i
mechaniczną, bo z biegiem lat specjalności mechaniczne
wzięły górę. Jak się tam pracowało? Wspomina późniejszy
kierownik warsztatów, Aleksander Pękala: "W lecie jeszcze
jako tako. Gdy przyszły jesienne chłody, a zwłaszcza mrozy,
dwa piece kaflowe nie były w stanie ogrzać ogromnej hali,
bo nie było jeszcze żadnych ścian działowych, nie było
Tuchowskie Wieści 1/94
p
dłogi. T
m
eratura spadała do 10 0 , a czasem była
minusowa I nie dało się pracować. Później stopniowo
budowano .ś
iany działowe, zrobiono podłogi, ogrzewanie,
jednak co stajnia, to stajnia".
Młodzieży i specjalności przybywało. Organizowano tu
roczne kursy traktorzystów, zaczęto naprawiać ciągniki, a gdy
wpr
wadzono bardzo popularną wśród młodzieży i jedyną
podowczas w Polsce południowej specjalność - mechanik
asz
n ,rolniczych, trzeba było znaleźć miejsce na naprawę
lągnl
OW
" maszyn rolniczych, garaże. Na miejscu tzw.
rząd.cowkl wybudowano na początku lat sześćdziesiątych
p
owlzoryczny budynek na pomieszczenie tychże. A u nas-
wiadomo -. to, co prowizoryczne, okazuje się najbardziej
trw.ał
. Stolon do dziś. Później wybudowano spawalnię i
kuznlę, bo tę d
orsk
trzeba było rozebrać. Z biegiem lat
warsztaty stały Się za Ciasne, ponadto czas robił swoje: mimo
starannych. re
ontów .budynki coraz bardziej niszczały.
Stawa
o Się jasne, ze należy wybudować nowe, z
prawdziwego zdarzenia warsztaty.
I tu rozpoczynają się
zabiegi wstępne,
które. pod)
ł ówcz
sny dyrektor, nieżyjący już, mgr Jan
Marku.
kl: NajPierw probował zorientować się, jakie są szanse
na wejscle do planu, a kiedy okazało się, że nie jest to takie
proste, zastosowano metodę kropli drążącej skałę. Efekt jest
podobno pewny, tylko trzeba długo nań czekać. Nie
przepuszczono żadnej sposobności, żeby - jak to się dziś
okr
śla - sprawę nagłośnić: przy każdej okazji na szczeblu
gminy, powiatu, a później województwa tę sprawę poruszano,
a powiedzenie, że w Tuchowie młodzież uczy się w
podwo
skich stajniach, stało się tyleż chwytliwym, co i
prawdziwym przecież stwierdzeniem. Jednocześnie zarówno
dyr. Markucki jak i ówczesny kierownik warsztatów, inż. Karol
Dudek, podjęli zmasowany atak na wszystkie mające coś w
tej sprawie do powiedzenia instytucje, przy poparciu
miej
co
ch, przychylnych projektowi, ale biednych władz.
Zabiegi te wymagały czasem wręcz makiawelicznych
podstępów.
Inż. Karol Dudek: Momentem ważnym stała się sprawa
ubikacji, umywalni i szatni. Przecież w tych warsztatach o
takich luksusach nie mogło być mowy, bo gdzie. Wybu-
dowano taki prymitywny ustęp ("odlewalnię" - jak ją dowcipnie
nazwali uczniowie), ale korzystać można było z niego jak
było ciepło. Przepisy zaś wyraźnie określały, że te obiekty
muszą być. Poprosiliśmy inspektora sanepidu p. Trzeciaka,
aby zagroził zamknięciem obiektu. Tak zrobił. W ten sposób
uzyskaliśmy jeszcze jeden argument, nie mówię, że
rozstrzygający, ale ważny. Przyjeżdżały różne komisje i
stwierdzały, że budować trzeba. Wreszcie po kilku latach
sprawę przepchnięto do Komisji Planowania Urzędu
Wojewódzkiego, która inwestycję ujęła w planie. Było to
pierwsze zwycięstwo, które jednak mogło przestać nim być:,
gdyby na tym poprzestać. należało działać. Sprawa
zasadnicza: fundusze. Początkowo planowano, że obiekt
powstanie ze środków pozabudżetowych, tj. z zysków
wypracowanych przez warsztaty szkolne w województwie,
ale tych środków okazało się o wiele za mało. Zresztą kto
wtedy przewidywał, ku jakiemu kryzysowi zmierza Polska?
Sprawa druga: wykonawcy. Bez nich nie było mowy o
zezwoleniu na budowę. Tymczasem przedsiębiorstwa nie
miały tzw. mocy przerobowych (kto z młodych wie co to jest?).
Tu zaczęły się zabiegi wokół różnych przedsiębiorstw, żeby
choć na lipę zgodziły się na wykonawstwo, a co będzie potem,
to się zobaczy, byle ruszyć.
Późniejszy dyrektor mgr Marian Kras: W ten sposób
głównym wykonawcą zostało nie istniejące już Rejonowe
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Tuchowie, nie
/p09_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1/94
9
powołane i nie przystosowane do realizowania takich
inwestycji, które też się przed tym broniło rękami i nogami.
Czyli że z góry wiedzieliśmy, iż będą kłopoty, ale brnęliśmy
w nie, żeby ruszyć.
Inż. K. Dudek: Elektromontaż z Tarnowa wyraził zgodę
na wykonanie instalacji elektrycznych. Ponieważ zaś nie
znaleziono wykonawcy wentylacji, a tylko jego brakowało,
podjęły się tego... warsztaty szkolne, co musi wzbudzić
śmiech u specjalistów. Ale wyjścia nie było.
Początek
w 1981 roku władze szkolne uzyskały zgodę na budowę
i tym samym rozpoczął się trwający - jak do dziś wiemy - lat
12 okres budowy.
Cóż, nie od razu Kraków...
Do realizacji przyjęto projekt wielofunkcyjnego budynku
warsztatów wykonany przez Wojewódzkie Biuro Projektów
w Tarnowie pod kierownictwem mgr. inż. B. Boguckiego.
Ponieważ cykl budowy był długi, projekt kilkakrotnie
przerabiano i adaptowano do potrzeb szkoły. Właściwie
najsprawniej w całej budowie poszły... wykopy. Walnie tu
pomogła młodzież pod dozorem nauczycieli. A później to już
było pasmo ciągłych kłopotów. Od razu na początku było
wiadomo, że pięcioletni termin nie zostanie dotrzymany.
Odeszli na emeryturę najpierw dyrektor Markucki, później
kierownik Dudek. Ich miejsca zajęli mgr Marian Kras i
Aleksander Pękala.
Następny długi okres można było określić:
po kroczku do przodu
Dyr. M. Kras: Jak pamiętam, to nasze problemy
sprowadzały się głównie do tego, jak zdobyć fundusze i
utrzymać jakie takie tempo budowy.
Tymczasem trudności w zdobywaniu pieniędzy i
materiałów były coraz większe. Polska wchodziła - jak się to
później miało okazać - w okres niebywałych zawirowań
ekonomicznych, w okres - już bez eufemizmów -
gospodarczego kryzysu.
Dyr. M. Kras: Po wielu zabiegach udało się zorganizować
na budowie praktykę uczniów Zespołu Szkół Budowlanych z
Tarnowa a także zajęcia praktyczne dla kursantów Zakładu
Doskonalenia Zawodowego.
Kierownik Aleksander Pękala: Kiedy w 1961 r. dyrektor
Markucki przyjmował mnie do pracy, twierdził - chyba po to,
żebym się nie rozmyślił - że warunki pracy są trudne, ale za
2 - 3 lata będą nowe warsztaty. Nie wiedziałem oczywiście
wówczas, że to mnie właśnie przyjdzie borykać się z tą
budową. Muszę przyznać, że początkowo miałem nadzieję,
iż uda mi się doprowadzić rzecz do końca. Rzeczywistość
szybko sprowadziła mnie na ziemię. Budynek był w stanie
surowym. Teraz dopiero trzeba było szukać rzeczywistych, a
nie fikcyjnych - jak poprzednio - wykonawców różnych
instalacji, zwłaszcza centralnego ogrzewania i tej
nieszczęsnej wentylacji. Zaczęły się podróże: Tarnów,
Kraków, Rzeszów. Zadna firma nie chciała tego wziąć, bo
się jej nie opłacało. Ej, żeby to było dziś! Właściwie trafiłem
na taką firmę przypadkiem: INSTAL Kraków, a wzięła nie
dlatego, że się jej opłacało, lecz dlatego, że dyrektorem
tarnowskiej filii był absolwent naszej szkoły, Jan Fijas, który
poczuwał się do obowiązku zrobienia czegoś dla szkoły, z
której wyszedł. Skoro firma ze sprzętem weszła na budowę,
obiekt trzeba było zabezpieczyć. Jak? Czym prędzej rozpo-
częliśmy w czasie zajęć wykonywanie bram i okien. Jedno-
cześnie zaczęliśmy myśleć o wyposażeniu warsztatów i - jak
się później okazało - dobrze, że już wtedy. Liczyliśmy na
Ministerstwo Przemysłu Maszynowego, ale nic z tego nie
wyszło, bo obrabiarki szły w pierwszej kolejności na eksport.
trzeba było rozpocząć załatwianie; tak, wtedy się tak po prostu
nie kupowało. Efekt był: zakupiono 2 wiertarki, strugarkę do
metalu, szlifierkę uniwersalną.
Czas płynął, ludzie odchodzili na emerytury; odszedł
dyrektor M. Kras i kierownik A. Pękala. Ich miejsce zajęła
zmiana następna: dyrektor mgr Czesław Sulimka i kierownik
Zbigniew Siwak, nota bene wychowanek tej szkoły. Czasy
stawały się dla tego typu przedsięwzięć coraz trudniejsze. I
tu - choć budynek osiągnął stan zamknięty w 1989 r. - przyszło
załamanie
Dyr. Cz. Sulimka: Kiedy w 1987 r. obejmowałem sta-
nowisko dyrektora, za swój cel uznałem doprowadzenie
budowy do końca i była ona rzeczywiście moim oczkiem w
głowie, choć przecie o dydaktyczno-wychowawczych
sprawach szkoły zapomnieć nie mogłem. I cieszę się, że
doprowadziłem rzecz do końca, choć trochę zdrowia mnie to
kosztowało. W 1989 roku finansowanie budowy przejęło
tarnowskie kuratorium, ale jego środki szybko się wyczerpały
i nastąpił chyba najbardziej dramatyczny moment w całej
historii: w 1990 roku kuratorium podjęło decyzję o wstrzy-
maniu budowy ze względu na brak możliwości dalszego jej
finansowania. Był to dla nas ogromny cios, postawił zarówno
kierownictwo warsztatów, dyrekcję, jak i uczącą się młodzież
w sytuacji wręcz tragicznej. Dlaczego? Owe podworskie
stajnie służyły ponad 40 lat Uak długo były eksploatowane
przed wojną - nie wiadomo) i były w tym czasie wielokrotnie
remontowane. Jednak po tylu latach ich stan zagrażał wręcz
bezpieczeństwa uczniów i nauczycieli, a warunki socjalne
urągały elementarnym wymogom. Mury niebezpiecznie
popękały, zaatakował je grzyb. Przegniłe stropy groziły
zawaleniem. Każda kontrola Państwowej Inspekcji Pracy i
władz sanitarnych groziła zamknięciem obiektu, widząc
jednak postępującą budowę, nie wprowadzała na szczęście
tych gróźb w życie. Od chwili bowiem rozpoczęcia budowy
kierownictwo przestało inwestować w stare budynki, gdyż
byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione, zwłaszcza że
budynek obiecywano oddać w terminie. Ponadto hala główna
już się właściwie do remontu nie nadaje. Przed szkołą stanęła
perspektywa przymusowego zawieszenia w części nauki
zawodu, czyli istnienie szkoły mogło stracić rację bytu. Co
było robić? Odwołaliśmy się od decyzji, podając wszystkie
możliwe argumenty, które były widać przekonujące, bo władze
zrozumiały racje szkoły.
Znowu do przodu
Dyr. Cz. Sulimka: W MEN można było uzyskać fundusze
na takiej zasadzie: za jedną złotówkę wypracowaną w czynie
społecznym - 50 groszy dotacji. Zaczęły pracować społecznie
nasze warsztaty, ale także i REM BUD inż. Jerzego Wróbla i
INSTAL. Patronat nad budową objął kurator mgr inż. Roman
Bulanda. Zaczęły napływać większe ilości pieniędzy. Tu znów
pojawiły się kłopoty, bo projekt sprzed lat już nie spełniał
wszystkich wymogów; ogrzewanie miało być węglowe, że
względów ekologicznych przeprojektowano na gazowe, bo
w fazie poprzedniego projektowania nikt nie myślał jeszcze
o gazie w Tuchowie. Dodatkowe koszty. Tu już jednak bardzo
szybko instalacje gazowe wykonała firma TERMONT
/p10_0001.djvu
10
Tuchowskie Wieści 1/94
Antoniego Mroza z Tuchowa. Widoczny był koniec.
Kierownik Zbigniew Siwak: Od podjęcia funkcji kierow-
nika warsztatów zapamiętałem tę budowę jako pasmo nieu-
stannych kłopotów, które już - na szczęście - są za nami; tak
się przynajmniej wydaje. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego,
że dysponujemy przestarzałym i wyeksploatowanym parkiem
maszynowym. Trzeba było dokonać zakupu maszyn. A to
nie było takie proste, jak dziś. Zamówienia mieliśmy składać
w szkołach zawodowych produkujących dane obrabiarki.
Czekaliśmy na potwierdzenie. I najczęściej było tak: zamiast
dziesięciu - jedna. W sumie mamy zrealizowane jakieś 10 %
zamówień. Trzeba będzie jednak remontować stare i
przenosić do nowego budynku, choć większego sensu w tym
nie widzę. Wiele elementów wyposażenia wykonała nasza
młodzież: stoły ślusarskie, niektóre elementy stacji
diagnostycznej a oprócz tego: ogrodzenie, balustrady, okna,
drzwi, włazy; wiele prac porządkbwych, wyładunkowych.
Młodzież także wysprzątała budynek. Kuratorium bardzo
pomogło w kompletnym wyposażeniu stacji diagnostycznej
pojazdów samochodowych. Wizytator mgr Ryszard Mysior
załatwił na ten cel 50 mln. Wystąpimy teraz o autoryzację i
będziemy wykonywać przeglądy pojazdów. Pozostaje do
wykończenia wjazd i parking. To sprawa najbliższej
przyszłości.
Finał
I wreszcie po 12 latach nadszedł czas przekazania
budynku do eksploatacji. Znajdą w nim pomieszczenie:
obróbka mechaniczna, diagnostyka samochodowa, naprawa
ciągników, naprawa silników samochodowych, naprawy
bieżące samochodów, obróbka ręczna, pracownia krawiecka,
krajalnia materiałów, warsztat elektryczny, 3 sale wykładowe,
jadalnia z zapleczem kuchennym, wypożyczalnia i ostrzalnia
narzędzi, pokoje biurowe, pokój nauczycielski, szatnie,
umywalnie, natryski, ubikacje.
I to jest właśnie ten koniec, który wieńczy dzieło.
Epilog
Wśród zaproszonych na uroczystość otwarcia byli
naucz
.'ciele' zawodu i pracownicy, którzy całe swoje
zawodowe życie lub znaczną jego część przepracowali w
owych podworskich stajniach: Wacław Iwaniec, Eugeniusz
Góral, Józef Rogal, Stefan Totoś, Kazimierz Serafin,
Franciszek Kukla, Aleksander Chrząszcz. Oglądali nowy
budynek z melancholijną zadumą. Wiedziałem, o czym myślą;
potwierdziła to zresztą rozmowa, w której przewijała się
refleksja: to dobrze, że są już ludzkie warunki nauki i pracy,
szkoda, że nie dane nam było choć trochę w takich warunkach
popracować. Bo ten warsztat jest także ich - i tych
wymienionych z nazwiska, i tych nie wymienionych - bo każdy
z nich włożył weń cząstkę swojej pracy, zostawił tu swój
życiowy ślad.
A ja chciałbym ten ich ślad ocalif. od zapomnienia.
Bronisław Kapałka
A BYŁO TO TAK
(dokończenie)
21 stycznia 1945 , niedziela
Mroźny słoneczny ranek. Około godziny 9 wyszliśmy z
gospodarzem na szczyt wzgórza, z którego w kierunku
północnym widać było Gdów. Nad miasteczkiem unoszą się
dymy pożarów, między którymi dają się zauważyć raz po raz
błyski - chyba wybuchy pocisków artyleryjskich. Gdzieś z boku
strzela "katiusza", świadczą o tym jazgot i smugi znaczące
tor pocisków. Czyste, mroźne powietrze niesie odgłosy
wybuchów. Po chwili wracamy i idziemy z wizytą do naszych
współtowarzyszy. W czasie narady nad sytuacją do izby
wpada wystraszona kobieta krzycząc, że idzie dużo Niemców,
że wszystkich rozstrzelają i dom spalą, jak zastaną tylu
mężczyzn. Tadek Hock podskoczył do okna i krzyknął? -
Ruscy idą, jesteśmy wolni! Rzeczywiście, dolinką między
dwoma wzgórzami szło mrowie wojska. Po prostu było szaro
od żołnierskich szyneli. Po chwili do izby weszło kilku oficerów.
Była godzina 10 3 °. Rozłożyli na stole mapę, a jeden z nich,
wodząc po niej palcem, tłumaczył coś pozostałym. Widocznie
omawiali dalszy kierunek marszu. Przyglądaliśmy się z
ciekawością i bez strachu ich jakże innym mundurom i
oporządzeniu, przywykli przez ponad 5 lat do widoku
znienawidzonego feldgrau. Po skończonej dyskusji nad
mapą, gdy zabierali się do wyjścia, Tadek zwrócił się do
jednego z pytaniem, czy jesteśmy już wolni i czy możemy
już wracać do swoich domów. Oficerowie poklepali nas po
plecach oświadczając, że droga do domu jest wolna. Nie
czekając na resztę wyjaśnień, szybko udaliśmy się na naszą
kwaterę po manatki, po czym wszyscy razem wyruszyliśmy
w drogę. Spotykaliśmy wiele różnorakich jednostek Armii
Czerwonej ciągnących na zachód. Spotykaliśmy także ślady
dopiero co stoczonych bojów: spalone i zburzone domy,
spalone czołgi, porzucone armaty, osobisty ekwipunek
żołnierski, a także zastygłe w różnych pozach trupy żołnierzy.
Pod wieczór dotarliśmy do Lipnicy Murowanej. Planowaliśmy
tu nocleg, ale trafiliśmy na chłopa, który własną furmanką
wracał w okolice Zakliczyna i postanowiliśmy skorzystać z
okazji, żeby jeszcze zbliżyć się do domu, oszczędzając
własne obolałe nogi. Właściciel domu był zabrany przez
czerwonoarmistów do zwożenia na punkt zborny rannych
żołnierzy. Po północy przez most pontonowy na Dunajcu
dotarliśmy do wsi Filipowice, skąd pochodził gospodarz.
22 stycznia 1945 , poniedziałek
Po kilku godzinach snu rano ruszyliśmy w dalszą drogę.
Szliśmy na przełaj. Do szosy doszliśmy w Kończyskach, dalej
- drogą na Gromnik. W Siemiechowie chwila odpoczynku u
znajomego kierownika szkoły. Z okien widać przestrzeloną
przez pocisk artyleryjski wieżę kościoła. Podobno siedział
tam szwab, kierując ogniem artylerii. Ruscy strzelili tylko raz
i wszystko się skończyło. Tak opowiadał kierownik szkoły.
Pokrzepieni szklaneczką samogonu, ruszyliśmy dalej. W
Gromniku chwilę przyglądaliśmy się grzebaniu żołnierzy
radzieckich, a przed wieczorem dotarliśmy do Tuchowa.
Tuchów był mocno poturbowany. Mimo że nie było tu
specjalnych działań frontowych, niszczycielskie grupy
saperskie wysadziły mosty oraz stosy materiałów
wybuchowych, od których ucierpiały budynki w rynku.
Po półrocznym przyfrontowym hałasie nastała przeraźliwa
cisza. Powiedziałbym - zrobiła się pustka. Człowiek, przywykły
do stałego napięcia, nagle został zwolniony od tego, co
stanowiło zagrożenie. Nagle wolno było robić wszystko, na
co się miało ochotę: wolno było bezkarnie poruszać się w
dzień i w nocy. Człowiek czuł się jak pies spuszczony z
łańcucha - był ogłupiały wolnością.
ŚPJ EW A3AC
PANU...
Kilka dni temu obchodziliśmy 15. rocznicę istnienia
zespołu wokalno-instrumentalnego, działającego przy parafii
/p11_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
11
ŚW. Jakuba w Tuchowie. Jako jeden z pierwszych jego
członków pragnę podzielić się moimi wspomnieniami.
Zdawać by się mogło, że 15 lat to nie tak dużo, a jednak
jest to kawał czasu. Niektórzy z obecnych jego członków mieli
wówczas po 3 lub 4 lata, niektórych nie było jeszcze na
świecie.
Założycielem był ks. Andrzej lżyk. Przybył do Tuchowa w
1977 roku i zorganizował grupę młodzieży: dziewcząt i
chłopców chcących śpiewać piosenki i pieśni religijne.
Młodzież wywodziła się ze szkół średnich i zawodowych
Tuchowa. Nie posiadaliśmy własnego sprzętu muzycznego,
graliśmy na instrumentach, które były własnością członków
grupy muzycznej. Brakowało nam też osoby, która mogłaby
nas fachowo prowadzić, aranżować utwory i przeprowadzać
próby. Korzystaliśmy ze śpiewników piosenek religijnych i
tylko na nich opierał się nasz repertuar. Próby odbywały się
na plebanii w późnych godzinach wieczornych, niekiedy
kończyliśmy po 22. Bez względu na deszcz, wiatr, mróz
młodzież chętnie uczestniczyła w nich. Motorem całego
przedsięwzięcia był ks. Andrzej.
Pierwszy występ - pamiętam - daliśmy w dniu św. Stani-
sława Kostki, patrona młodzieży, a więc w terminie jak naj-
bardziej odpowiednim. Graliśmy na pożyczonym sprzęcie,
mimo to występ się udał, wielu osobom bardzo się podobało.
Mówili: "Nareszcie coś nowego, melodyjnego i rytmicznego,
wpadającego w ucho, co można nucić". Chociaż były też głosy
krytyczne: "W kościele nie wypada grać na takich
instrumentach, to nie dyskoteka, to miejsce święte; w kościele
należy zachować powagę za względu na obecność Boga".
Pierwszy sprzęt muzyczny - dwie gitary elektryczne -
zakupił nam ks. proboszcz Franciszek Kukla w roku 1978.
Brakujący sprzęt i aparaturę pożyczaliśmy kilkakrotnie w
parafii NNMP; o. Leśniak nigdy nam nie odmówił, zawsze
mogliśmy liczyć na niego.
Naszym prawdziwym kierownikiem artystycznym została
p. Ewa Stanisławczyk wiosną 1978 r.; od tego czasu zespół
ma fachową opiekę. Brzmienie i styl utworów radykalnie
zmieniły się, zespół coraz bardziej się podobał, nie tylko w
Tuchowie. Daliśmy kilka koncertów w okolicznych
miejscowościach i miastach woj. tarnowskiego.
Czas płynie, ludzie się zmieniają, a zespół wciąż istnieje
i śpiewa. Działa dzięki jednej i tej samej osobie, p. Ewie,
która mimo obowiązków rodzinnych i zawodowych zawsze
znajdzie czas na prowadzenie zespołu.
Zapewne nasuwa się pytanie: co tych dawnych i obecnych
wykonawców łączy? Łączy ich radość śpiewania. W obecnym
czasie, który jest zakłamany i okrutny, istnieją pewne wartości,
które można przekazać słowami piosenki. Tą wartością jest
miłość do drugiego człowieka.
C. w.
15 lat od założenia zespołu minęło w roku ubiegłym, ale
naszym marzeniem było złączyć obchody jego jubileuszu z
Rokiem Rodziny - stanowimy przecież wielką rodzinę. Jak
do niej trafiłam? Pamiętam, jak ks. Andrzej lżyk, wielki
przyjaciel młodzieży, zwrócił się do mnie o pomoc. Było mi
tym łatwiej, że wyrosłam w domu, gdzie śpiew i muzyka były
codziennością, gdzie w dużym pokoju w organistówce Tato
mój prowadził próby chóru, najpierw mieszanego, potem
męskiego przy kościele św. Jakuba. To dla ratowania budżetu
rodzinnego wcześnie zaczęłam grać na organach, zastępując
Ojca - za przyzwoleniem i zachętą ówczesnego proboszcza
ks. prałata Aleksandra Rogoża. W czasie studiów śpiewałam
w "Słowiankach" - zespole Uniwersytetu Jagiellońskiego. I
dlatego, że kocham muzykę i śpiew, podjęłam współpracę z
młodzieżą w zespole.
Zaczęliśmy od kompletowania sprzętu: ks. proboszcz F.
Kukla zakupił mikrofony, wzmacniacze i organy elektronowe.
Próby odbywały się podobnie jak teraz, na plebanii i w
naszym domu. W sumie przez ten okres przewinęło się przez
zespół około 60 ludzi. Była - pamiętam - wspaniała grupa
dziewcząt z Siedlisk, dojeżdżały do tuchowskiego liceum.
Wielu spośród tych członków zespołu założyło już rodziny,
są wspaniałymi ojcami i matkami. Z zespołu wyszło dwóch
kapłanów: Antoni Łabędź i Kazimierz Grzenia. Najwięcej w
zespole jest pedagogów i pracowników służby zdrowia.
Ogromną radość sprawiają nam nasze śpiewające i grające
dzieci.
Nasza działalność to oprawa liturgiczna mszy św.
piosenką religijną. Nie zliczymy, ile razy przez 15 lat byliśmy
obecni na obchodach rocznic ważnych dla naszej Ojczyzny
wydarzeń. Dużo wzruszeń przeżywaliśmy, biorąc udział przez
kilka lat w uroczystych obchodach rocznicy wyjazdu
pierwszego transportu więźniów z Tarnowa do Oświęcimia.
Towarzyszyliśmy śpiewem i muzyką w uroczystościach
prymicyjnych i ślubach. prowadziliśmy nocne czuwania
modlitewne w Tuchowie, Tarnowie, Szynwałdzie. Braliśmy
udział w obchodach 650-lecia naszego miasta i 110-lecia
Straży Pożarnej, w aktach poświęcenia i wmurowania kamieni
\yęgielnych w kilku kościołach, byliśmy uczestnikami
Swiatowego Dnia Młodzieży na Jasnej Górze z Ojcem św.
Janem Pawłem II.
W okresie Bożego Narodzenia tradycyjnie jako grupa
przebierańców chodzimy z życzeniami do domów naszych
przyjaciół i znajomych. Nasze radosne, modlitewne
śpiewogranie towarzyszy nam w corocznych, wakacyjnych
wędrówkach po pięknych polskich górach.
Ten jubileusz jest dla nas wielkim radosnym przeżyciem.
Spotkaliśmy się w dużym gronie. Serdecznie dziękuję
wszystkim, którzy pomagali zorganizować ten wieczór i byli
z nami. Dziękuję Ks. Biskupowi Władysławowi Bobowskiemu
za modlitwę w naszej intencji w sprawowanej mszy św. i za
okazane nam serce; Księdzu Proboszczowi Franciszkowi
Kuklj za życzliwość, osobiste zaangażowanie i materialne
wsparcie: Księżom: Prałatowi Franciszkowi Korcie, An-
drzejowi lżykowi, Markowi Usarzowi, Stanisławowi Boch-
niarzowi, Andrzejowi Pankowi, Józefowi Rusnarczykowi,
Andrzejowi Pawlikowi, Andrzejowi Gajewskiemu, Marianowi
Grzance, Józefowi Grzance, Piotrowi Grzance. o. Stanisła-
wowi Gruszce, Tadeuszowi Górce, Kazimierzowi Grzeni,
Andrzejowi Kalicie, Tadueszowi Wszołkowi, Stranisławowi
Nakielskiemu, Tadeuszowi Piwowarskiemu, wielkiemu
przyjacielowi młodzieży. Na ręce Siostry Przełożonej, sióstr
Brunony i Ambrozji, wszystkim Siostrom Służebniczkom
przekazuje gorące "Bóg zapłać" za gościnny dom, przygo-
towanie stołu i modlitwę. Wyrazy wdzięczności za obecność
i płynące ze szczerego serca życzenia kieruję do Przewod-
niczącej Rady Miejskiej, mgr Stanisławy Burzy i Burmistrza,
dr. Michała Wojtkiewicza. Gorąco dziękuję za obecność i
dobre serce Pani Dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki
Urzędu Wojewódzkiego w Tarnowie - mgr Barbarze Kurczab;
Pani Dyrektor Domu Kultury w Tuchowie, mgr Agnieszce Ko-
walik za wszelką pomoc. Panom: Tadeuszowi Goliszewskie-
mu i Janowi Mleczce za utrwalenie na zdjęciach i taśmie
magnetofonowej naszej uroczystości. Rodzinie Pana Wła-
dysława Sukiennika za artystyczny dar rąk i serca. Rodzinie
Państwa Gładyszów za duchowe wsparcie. A nade wszystko
dziękuję Wam, drodzy Rodzice, za te wasze dzieci, za serce,
za pomoc i zrozumienie. Kocham je jak swoje, życzę, aby
sobie i innym sprawiały radość, zawsze widziały bliźnich i
służyły im, rozróżniały dobro od zła.
Mam nadzieję, że znajdą się następni, którzy będą
prowadzić tę wspólnotę, bo - mówiąc słowami ks. H. Bolo -
"Kto kocha Boga więcej niż to wyrazić potrafi - śpiewem
powinien zastępować brak słów".
Ewa Stanisławczyk
/p12_0001.djvu
12
Tuchowskie Wieści 1/94
POROZMAWIAJMY O RODZINm
Zgodnie z przedzięwzięciem Organizacji Narodów
Zjednoczonych i w ślad za tym idącym postanowieniem
Papieża Jana Pawła 11- bieżący rok poświęcony jest rodzinie.
Na ten temat napisano już - co prawda wiele, a więcej
jeszcze wypowiedziano przy różnych okazjach. Począwszy
od tych, które głosi Stwórca, a skończywszy na dzisiejszych
poglądach myślicieli, duszpasterzy i "załogi" każdego domu.
Niemniej jednak zagadnienie jest wciąż ważne, aktualne,
świeże - zawsze przecież nazywa się je dzisiejszym. Słusznie
więc ktoś zauważa:
"Zainteresowanie rodziną jest obecnie tak żywe i
powszechne, jakby tę starą jak ludzkość instytucję dopiero
w naszych czasach odkryto. Wydaje się, że sprawa rodziny
ma się podobnie, jak sprawa naturalnego środowiska
człowieka. Przez całe stulecia nie dostrzegamy niemal wody,
lasów, pól, powietrza. Po prostu one istniały i człowiek z nich
korzystał. Ale obecnie, kiedy na skutek zwiększającego się
zanieczyszczenia stają się one coraz mniej urocze, przyjemne
i pożyteczne, a nawet są groźne dla człowieka, zaczęto nimi
zajmować się bardzo intensywnie, wszechstronnie je badać
i dbać o nie".
Wyrażając zarówno troskę Kościoła o duszpasterstwo
rodzin, jak również spełniając prośbę wielu wiernych o
refleksjię na ten temat, z radością spotykam się za
pośrednictwem gazety z każdym Czytelnikiem "Wieści". Nie
będzie to spotkanie na gruncie wielkich czy modnych dziś
form. Nazwijmy go nawet nieformalnym. Intencją autora jest
naświetlanie, uwrażliwienie, ubogacenie ducha rodziny
żyjącej tu i teraz, jak również dostarczenie jej motywacji oraz
punktów do nieodzownego rachunku sumienia.
Rodzina - jak poucza wsparty Objawieniem i
doświadczeniem pokoleń Sobór Watykański II - "jest w
pierwszym rzędzie matką i żywicielką wychowania" (KOK 61).
To wrażenie wyprzedza stwierdzenie.. że "szczęście osoby i
społeczności ludzkiej oraz chrześcijańskiej wiąże się ściśle
z sytuacją wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Dlatego też
chrześcijanie, wraz z wszystkimi, którzy tę wspólnotę wysoko
cenią, szczerze się radują z dzisiejszego wzrostu różnego
rodzaju pomocy sprzyjających owej wspólnocie miłości i
pielęgnowaniu jej w życiu, ciesząc się, że małżonkowie i
rodziny doznają wsparcia w ich zaszczytnym zadaniu.
Ponadto chrześcijanie spodziewają się cenniejszych
dobrodziejstw stąd wynikających i sami pragną je
powiększać" (KOK 57).
Od tamtej chwili upłynęło prawie 30 lat. W wielu kwestiach
uczyniliśmy postępy niewiarygodne. A jak ten proces
przemian ma się do bycia rodziną, stylu jej życia,
przekazywanych w niej i przyjmowanych wartości? Jak się
to przedstawia choćby w świetle deklarowanych.w dniu ślubu,
chrztu, I komunii zobowiązań? W jakim stopniu wyraża to
zaangażowanie naszych rodzin? Jak na tym tle przedstawia
się ich rzetelna chrześcijańskość, polskość jako komórki
podstawowej w życiu społeczeństwa?
Sądzę, że warto na tym miejscu uświadomić sobie: skąd
nasz ród, jak bogatą ma historię, jakie dzieła na swym koncie.
Warto zauważyć, że rodzina w poszczególnych pokoleniach
to pewne, chociaż niewidzialne schody, po których można
wejść na strych lub do piwnicy. Nie nazwisko, tytuł, taka, czy
inna przynależność, lecz jakość życia tudzież związane z nim
postępowanie kwalifikuje ją jako dobrą szczęśliwą, "z
przyszłością" albo temu zaprzecza. A jak zauważył przed laty
kard. Wyszyński. "Jaka jest rodzina domowa, taka też będzie
rodzina Ojczysta - Naród. Jeżeli rodzina domowa będzie
zwarta, to będzie zwarty i Naród, jeżeli rodzina będzie rodzić
żywych, to i naród będzie żył, jeżeli rodzina domowa uszanuje
dziecię, będzie uszanowany w tej Ojczyźnie człowiek.
"Zdrowie rodziny jest największą siłą polskiego Narodu". Dalej
odpowiada ów wielki Duszpasterz - Prymas 1 OOO-Iecia;
"Rodzina ludzka odchodzi od Chrystusa i znużona błąkaniem
się po manowcach wraca doń z większą jeszcze nadzieją".
Jesteśmy dziś także świadkami tej rzeczywistości. Jakże
bowiem różnie widzi się rodzinę, jakże różnorodne recepty
na jej uzdrowienie. A w tym wszystkim zamęt wprowadzony
przez "współczesność" źle rozumianą.
Ks. abp Jerzy Ablewicz w swoim "Liście pasterskim na
Wielki Post 1988 r." pisał: "Rozmaite substancje toksyczne
zatruwają dzisiaj nasze życie moralne. Życie naszych rodzin
zatruwa duch konsumpcjonizmu, swoboda obyczajowa,
alkoholizm. Pojawia się również na naszej Ziemi groźna
trucizna narkomanii. Trucizną jest na pewno prowizoryczność
i niestałość związków małżeńskich (...)
"Dodajmy do tego ostatnie wiadomości o włamaniach,
rozbojach, pogróżkach.. Zarówno za autorami czynu jak i
poniesioną szkodą stoi rodzina. Rodzina nadwerężona,
obciążona, uwikłana w nieporadność. Potrzebuje pomocy.
Może nie tej, którą wyraża się w odzieży, żywności czy
złotówkach, ale przede wszystkim przestawienia na inny tor,
gdzie życie znaczy życie, człowiek - człowiek, a wolność
własna nie zagraża cudzej. Aby taką rodzinę tworzyć -
powiada współczesny społecznik i wychowawca Jean Venier
- "Rodzice - wychowawcy powinni mieć jasne rozeznanie w
problemach naszych czasów, lecz rozeznanie (mimo
wszystko) skierowane ku nadziei". Myśląc "rodzina", każdy
musi być realistą i nie tracić ducha. Bycie realistą nie pozwoli
nam rodziny widzieć w fałszywym zwierciadle. Umożliwi jej
trzeźwy, rzetelny osąd, odkrycie blasków i cieni. Zaś owa
odporność dopomoże przezwyciężać braki i problemy. Może
się komuś wydawać, że on czy jego rodzina jest "ofiarą losu",
ale to nie jest tak. Szybko przekonać się można o lepszej
sytuacji, gdy poszerzymy horyzont poza swoją działkę, za
swoje pole widzenia. Odwołam się wreszcie do pewnych
ilustracji: wspomniany ordynariusz tarnowski Jerzy Ablewicz
przywołuje w swoim liście płacz dziecka, które daremnie
oczekiwało powrotu swego ojca zza oceanu, gdzie wyjechał
za zarobkiem. Pewnego dnia to dziecko zawołało: "Ja nie
chcę dolarów, ja chcę tatusia".
- Matka Teresa z Kalkuty dzieli się wrażeniami, jakie
odniosła z pewnych misyjnych nawiedzi n: "Ostatnio
dowiedziałam się, że pewna rodzina nic nie jada od kilku
dni, byli to Hindusi. Odwiedziłam ich zanosząc trochę ryżu.
Zaledwie wręczyłam go matce rodziny, kiedy ta podzieliła
kupkę ryżu na połowę i pobiegła zanieść jedną część do
sąsiadów muzułmanów. Powiedziałam wówczas: "Czymże
wy się podzielicie? Jest was dziesięcioro do tej garsteczki
ryżu. A matka na to: "Przecież oni też nie mieli nic do
jedzenia".
- Drzewo jest nasieniem, później pędem, później pniem
giętkim, później martwą kłodą. Nie trzeba go tak dzielić, aby
poznać jego istotę. Drzewo jest mocą, która powoli wznosi
się ku niebu.
- Katedra jest czymś zupełnie innym niż sumą kamieni.
Jest geometrią i architekturą. To nie kamienie sprawiają, że
jest tym, czym jest - to ona nadaje sens kamieniom. Tak
brzmią aforyzmy Antonie de Saint-Exupery.
Pozwólcie, drodzy Czytelnicy, że w tym momencie nie
będzie komentarza, a tylko dedykacja; to dla Waszych rodzin.
zebrał i przedstawił
O. Stanisław Gruszka
/p13_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
Stanisław Derus
13
Z KART HISTORII TU CHOWA
Tuchowscy Żydzi zasłużeni dla miasta
Żydzi sprowadzili się do Tuchowa w 1854 r. i wydzierżawili
mieszkania w rynku, gdzie głównie pozostali. Tylko niektórzy
przenieśli się na boczne ulice i na przedmieścia. Byli to
chasydzi (pobożni), ściśle przestrzegający prawa mojże-
szowego. Zyli wśród chrześcijan, ale stanowili odrębną grupę
społeczną, wyznaniową i kulturalną. Wyjątkowo się asy-
milowali. Trudnili się najczęściej handlem, rzadziej rzemio-
słem. Stanowili 20-30% ludności miejskiej. W tej symbiozie
przetrwała mniejszość żydowska 88 lat - od 1854 do 1942 r.,
kiedy to w grudniu Karl Oppermann, ges..łpowiec, rozstrzelał
w Tuchowie za apteką ostatnich policjantów żydowskich,
pozostawionych do uprzątnięcia zlikwidowanego w lipcu 1942
r. getta.
W ciągu trzech lat hitlerowskich rządpw (1939 - 1942)
nastąpiła całkowita zagłada tuchowskich Zydów. 16 IX 1939
r. rozpoczęto J:Hześladowania od spalenia bożnicy i
rozstrzelania 10 Żydów w lesie piotrkowskim" poprzez liczne
akcje rozstrzeliwań, aż do li kw[ daCjT getta' i wywóz całej
ludności żydowskiej ze starcami i dziećmi do obozu zagłady
w Bełżcu. W tym okresie było trochę napływowej ludności
żydowskiej, która przed prześladowaniami schroniła się do
Tuchowa. M. in. z Berlina uciekł do Tuchowa Markus Gross
z synem Chaimem, brat osiadłego w Tuchowie Chaima
Grossa, oraz uciekinier z Rzeszy Efraim Oling wraz z żoną,
który wyprzedawał się z rzeczy osobistych, byle przeżyć.
Mawiał: "Gott nat uns vergessen" (Bóg o nas zapomniaf'.
Byli tąkże uciekinierzy z Krakowa, Bochni, Dębicy.
Z Zydów stale osiadłych było kilku zasłużonych dla miasta.
Należeli tu:
Rodzina Agatsteinów - pełniąca przez trzy pokolenia
funkcję wziętych adwokatów. Izydor Agatstein już w 1911 r.
był adwokatem, ale także zasłużonym dla Tuchowa dzia-
łaczem społecznym i radnym miejskim przez długie lata.
Zmarł w 1932 r. a Rada Miejska na specjalnym uroczystym
zebraniu uczciła jego zasługi i złożyła mu hołd uznania. Po
nim funkcję adwokata przejął jego syn Alfred. Ten odstąpił
od rodzinnej tradycji, związanej z pracą społeczną dla miasta.
Stał się ideologiem znienawidzonego przez mieszkańców
Tuchowa komunizmu. Przed wybuchem wojny 1939 r,
wyjechał do ZSSR, gdzie śmiercią przypłacił wybór fałszywej
ideologii, której przewrotność - jako inteligent - powinien znać.
Wielce zasłużonym dla Tuchowa był dr Roman Meta-
nomski, przechrzta, o
rli
nyzp. Barańską, córką dyrektora
banku w Stryju. Od 'marca 1928 r. był zaangażowany jako
lekarz miejski w Tuchowie. Posiadał 2 dyplomy: lekarski i
farmaceutyczny. Dobry lekarz i społecznik. W okresie okupacji
ukrywał się u Ferdynanda Mazurkiewicza i u lekarza wetery-
narii, dr Hatały. Przeżył okupację a po wyzwoleniu pracował
w tuchowskim ośrodku zdrowia aż do śmierci w 1957 r.
Odznaczał się wysoką etyką lekarską. Za prywatne wizyty
nie brał od biednych pieniędzy, m. in. bezpłatnie mnie zbadał
i wystawił świadectwo zdrowia w 1930 r., wymagane przy
wpisie do gimnazjum. "Czy ja potrzebuję dwa kotlety na obiad
albo dwa garnitury?" - mawiał.
W 1933 r. asesorem burmistrza miasta został Salomon
'? Leizor, który w rynku (obecny Pewex) prowadził hurtownię
" ee;' tytoniową. .
v W tym roku radnymi miasta zostali Zydzi: Dawid Hirsch,
Aron Holzer i Juda Wild. Hirsch prowadził cukiernię i handel
skórami, Holzer prowadził skład materiałów budowlanych koło
stacji. W czasie okupacji został zastrzelony wraz z żoną koło
domu Franciszka Steca. Córka z 4-letnim synkiem została
wzięta do getta i zginęła w obozie zagłady w Bełżcu.
Juda Wild prowadził w rynku sklep galanteryjny i
obuwniczy. Jako radny miejski został także członkiem
Komitetu Budowy Szkoły. W 1935 r. wyjechał do Palestyny
(obecnie Izrael), gdzie żyje do dzisiejszej chwili, pełniąc
funkcję adwokata w Jerozolimie. Jego syn o nazwisku Dudu-
Barak, jest hebrajskim poetą. Był także w Tuchowie szukać
swoich "korzeni" i wspomina o nim w wierszu pt. "Pociąg z
dolin, pociąg z gór". Opublikował już 9 zbiorów poezji i
otrzymał wiele nagród za swoją twórczość poetycką m. in. w
Tokio i w Atenach, nie licząc licznych nagród otrzymanych w
Izraelu. (O jego twórcz9ści szkic Józefa Barana - "Tuchowskie
Wieści" 1992, nr 3 - rcd.)
III11I1111111111111I111111111111111111111111I111111111III111111111111111111111111111111111111111111111111111II1II11111111111111111
KOLEJNY KONKURS
JASEŁEK I SZOPEK
TUCHOWSKICH -
ROZSTRZYGNIĘTY
8 stycznia odbył się finał III Gminnego Konkursu Jasełek
i Szopek Tuchowskich. Organizatorem konkursu był,
podobnie jak w latach ubiegłych, tuchowski Dom Kultury.
Część plastyczna konkursu, dotycząca szopek, została
rozstrzygnięta wcześniej, a autorzy wyróżnionych prac
odebrali nagrody z rąk przewodniczącego jury - p. R. Flądro.
Natomiast w Konkursie Jasełek zaprezentowały swoje
przedstawienia 3 zespoły, w tym dwa szkolne: Szkoły
Podstawowej w Burzynie i Szkoły Podstawowej w Jodłówce
Tuchowskiej, oraz grupa reprezentująca Dom Kultury w
Tuchowie. Występy oceniało 5-osobowe jury pod przewo-
dnictwem o. Stanisława Gruszki, w składzie: W. Totoś, A. .
Totoś, D. Polak, A. Stanuch. Jasełka oglądała wraz z człon-
kami jury licznie zgromadzona publiczność, niestety głównie
dziecięca.
Spektakle zaskakiwały swą różnorodnością. Grupa dzieci
z Dąbrówki Tuchowskiej pokazała przedstawienie bardzo
dynamiczne, oryginalne, oparte na współczesnym tekście
znanej autorki - W: Chotomskiej. Z kolei jasełka w wykonaniu
zespołu z Burzyna ujmowały swoją prostotą, nastrojowością
i dobrą kompozycją przestrzeni scenicznej. Jednak
największe uznanie jurorów zyskał zespół gospodarzy, który
przedstawił spektakl ze znakomitą choreografią, wyraźnie
akcentujący elementy ludowe i religijne. To właśnie
przedstawienie zostało nagrodzone I miejscem, zespół z
Burzyna otrzymał za swój spektakl II nagrodę, zaś grupa z
Dąbrówki Tuchowskiej - III. Zespoły teatralne z Tuchowa i
Dąbrówki zostały ponadto uhonorowane nagrodami książ-
kowymi, przyznanymi poza konkursem przez Tuchowskie
Towarzystwo Prywatnych Przedsiębiorców. Nagrody w
imieniu prywatnych sponsorów wręczył laureatom p. J.
Wróbel. Duże uznanie należy się także dyrekcji Domu Kultury,
która dbała o sprawny przebieg konkursu i miłą atmosferę
wśród uczestników. Miejmy nadzieję, że konkurs ten będzie
kontynuowany w latach następnych, a zespołów ubiegających
się o główną nagrodę - Puchar Burmistrza - będzie coraz
więcej.
Anna Stanuch
/p14_0001.djvu
14
Tuchowskie Wieś c i 1 / 94
Wieczór kolęd
Już po raz trzeci Chór Mieszany przy parafii Nawiedzenia
NMP w Tuchowie przygotował "Wieczór kolęd". 16 I br, na
tle głównego ołtarza, w scenerii świątecznych choinek odbył
się koncert. A oto wykonawcy:
- wyżej wymieniony chór oraz Basia Gładysz, Andrzej
Gładysz, Kasia Maniak, Ala Stanisławczyk, Andrzej
Stanisławczyk;
- "Rozśpiewana Seksta" z Tarnowa;
- "Granifer" ze Skomielnej Białej;
- instrumentaliści: Ewelina Cisoń i Anna Schabowska -
flety, Michał Błoński, Stanisław J. Kwaśnik - trąbki, Jarosław
Schabowski - gitara basowa, Tomasz Polak - organy oraz b.
Tomasz Waściński, który śpiewał partie solowe;
- Ewa Ziółko - recytacja.
Wieczór kolęd był jeszcze jednym, tym razem wspólnym,
radosnym przeżywaniem Tajemnicy Bożego Narodzenia.
Cały koncert zorganizowano z wielkim rozmachem i
zaangażowaniem wielu osób. Słowa uznania należą się tu
przede wszystkim p. J. Gładyszowi, dzięki któremu pieśni
bożonarodzeniowe rozbrzmiewały w całym kościele. Nie
sposób było nie ulec nastrojowi tych kolęd, zwłaszcza w
wykonaniu chóru, który on sam znakomicie poprowadził. Z
podziwem można było patrzeć także na naj młodszych
wykonawców - Basię Gładysz i Kasię Maniak. Kolędy w ich
wykonaniu zachwycały prostotą i liryzmem. Z kolei pięknym
i oryginalnym wykonaniem kolęd zwrócił na siebie uwagę
zespół "Granifer" ze Skomielnej Białej.
Repertuar połączył słowem w całość opiekun chóru o.
Stanisław Gruszka.
Wieczory kolęd pozyskują w naszym mieście z roku na
rok coraz szerszą publiczność. Miejmy nadzieję, że staną
się tradycją, i po trzecim już wieczorze nastąpią kolejne, które
- tak jak ten - pozwolą każdemu z nas przeżyć i wyrazić
bożonarodzeniową radość.
D. Polak
SPORT SZKOLNY GMINY Tuchów
- szkoły podstawowe
MISTRZOSTWA GMINY SZKÓŁ PODST. w L-A
(punktacja drużynowa)
Dziewczęta
1. Tuchów
2. Buchcice
3. Burzyn
4. Zabłędza
5. Dąbrówka
6. Łowczów
7. Piotrkowice
8. Lubaszowa
9. Meszna
Chłopcy
1. Tuchów
2. Łowczów
3. Buchcice
5. Burzyn
6. Zabłędza
7. Dąbrówka
8. Lubaszowa
9. Piotrkowice
ZAWODY MAKROREGIONU MAŁOPOLSKA
MłODZIKÓW W JUDO (RZESZÓW)
I m. Robert Kras SP Karwodrza
II m. Waldemar Piotrkowski
III m. Marek Piotrkowski, Waldemar Ziółko, marcin Kulas
- SP Tuchów
MISTRZOSTWA WOJEWÓDZKIE w L-A
II m. A. Dynarowicz SPBuchcice - 100 m
" m. J. Gieracka SP Tuchów - 600 m
II m. P. Kawalec SP Buchcice - skok w dal
MISTRZOSTWA GMINY W BIEGACH
PRZEŁAJOWYCH (punkt. szkół)
Dziewczęta
1. Tuchów
2. Zabłędza
3. Burzyn _
4. Siedliska
5. Łowczów
6. Buchcice
7. Karwodrza
Chłopcy
1. Tuchów
2. Burzyn
3. Karwodrza
4. Lubaszowa
5. Siedliska
6. Łowczów
7. Piotrkowice
8. Zabłędza
MISTRZOSTWA GMINY W PIŁCE RĘCZNEJ
Dziewczęta
1. Buchcice
2. Tuchów
3. Łowczów
4. Karwodrza
5. Siedliska
6. Meszna
Chłopcy
1. Tuchów I
2. Tuchów II
3. Łowczów
4. Karwodrza
5. Lubaszowa
6. Meszna
7. Siedliska
MISTRZOSTWA REJONOWE W PIŁCE RĘCZNEJ
Dziewczęta
1. Buchcice
2. Tuchów
3. Gromnik
Chłopcy
1. Tuchów
2. Gromnik
3. Ryglice
ZAWODY REJONOWE W BIEGACH
PRZEŁAJOWYCH
Dziewczęta
1. J. Gieracka SP Tuchów
2. A. Nalepka SP Tuchów
3. J. Kordela SP Siedliska
/p15_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
15
Chłopcy
1. M. Suda SP Tuchów
2. Z. Bajorek SP Burzyn
WOJEWÓDZKIE BIEGI PRZEŁAJOWE
2 m. J. Gieracka SP Tuchów
8 m. Z. Bajorek SP Burzyn
MISTRZOSTWA GMINY W HALOWEJ PIŁCE NOŻNEJ
1. Tuchów I
2. Tuchów II
3. Dąbrówka
4. Lubaszowa
5. Zabłędza
6. Piotrkowice
7. Meszna
8. Karwodrza
9. Buchcice
10. Siedliska
11. Jodłówka
12. Łowczów
13. Burzyn
ZAWODY MAKROREGIONU MAŁOPOLSKA
MŁODZIKÓW W JUDO (KRAKÓW)
I m. Waldemar Piotrowski, Marcin Kulas,
Waldemar Ziółko SP Tuchów
III m. Marek Piotrowski SP Tuchów
II m. Robert Kras SP Karwodrza
MAKROREGIONALNY TURNIEJ DZIECI W JUDO
(KRAKÓW)
I m. Artur Gawron SP Tuchów
I m. Robert Kras SP Karwodrza
II m. Marcin Srebro - naj młodszy uczestnik zawodów -
III klasa SP Tuchów
II m. Mateusz Kras
III m. Waldemar Ziółko
III m. Marcin Kulas
III m. Jarosław Nowak
III m. Tomasz Wąs
PÓŁFINAŁY WOJEWÓDZKIE W PIŁCE RĘCZNEJ
Dziewczęta SP Buchcice II miejsce
Chłopcy SP Tuchów II miejsce
Opracował - Marek Srebro
Co słychać tĄ W\odelaJ-Azy?
Opiekun Koła Modelarstwa Lotniczego "KOLIBER", mgr
Marek Mikos, przesłał nam sprawozdanie z półrocznej
działalności, z którego wynika m. in. że:
- koło ma znaczne osiągnięcia sportowe (puchar
Aeroklubu Podhalańskiego):
- modelarstwo lotnicze to sport dość drogi (silnik do
modelu kosztuje od 200 tys. do 2 mln zł);
- młodzież zarabia wykonując proste prace, np.
porządkowanie cmentarzy na zlecenie UG (720
roboczogodzin - 10 mln zł);
- opiekun koła przepracował bezpłatnie 349 godzin;
- modelarze wzięli udział w tuchowskim konkursie szopek
(wyróżnili się Bogusław i Piotr Świderscy oraz Marcin i
Sławomir Mrozowie);
- kasę koła zasilili jego sympatycy, którym członkowie i
opiekun serdecznie dziękują: Zofia Stępińska, Anna Łątka,
Mariola Styczeń, Maria Góral, Jan Poręba, Marek Gaj, Maria
Gieracka, Elżbieta Iwaniec, Zbigniew Jeleń, Beata Stefan:
właścicielom sklepów: "Promyk", wielobranżowego Rynek 4,
wielobranżowego Rynek 25, zielarskiego, pasmanteryjnego,
firmy handlowej "Tomi", z artykułami papierniczymi Rynek
18, motoryzacyjnego, baru "Alf", Urzędowi Gminy.
Komitet organizacyjny imprez
na rzecz Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy składa
serdeczne podziękowania
wszystkim, którzy przyczynili się
do sprawnego przeprowadzenia
wielu akcji na ten piękny i
szlachetny cel, oraz wszystkim,
którzy w tych akcjach wzięli udział.
Ogółem zebrano - 31 221 000 zł
Na sumę tę złożyły się:
zbiórka pieniędzy w szkołach:
w Lubaszowej - 1 140 750
w Siedliskach - 552 000
w Dąbrówce Tuchowskiej - 230 000
w Zespole Szkół Zawodowych - 602 342
w Liceum Ogólnokształcącym - 250 000
- dochód z balu sylwestrowego dla dzieci z loterią fantową
zorganizowano w Domu Kultury 30 XII 1993 - 1 400 000
- wpłata indywidualna na balu - 100 000
- zbiórka pieniędzy przez grupę kolędniczą OK pod opieką
Agnieszki Kowalik - 2 702 520
oraz grupę kolędniczą z Lubaszowej pod opieką Anny
Totoś i Bogumiły Chrzanowskiej - 1 843 200
- zbiórka pieniędzy w czasie sylwestra na rynku w
Tuchowie - 22 400 088, .
w tym aukcja obrazów - 2.350.000, sprzedaż kotylionów
wykonanych przez uczniów LO - 1.518.000, sprzedaż szopek
wykonanych przez uczniów Szkoły Podstawowej w Tucho-
wie, konkursy, sprzedaż
balonów itp.
Fanty na loterię zło-
żyły dzieci ze szkół w Dą-
brówce Tuchowskiej,
Siedliskach, Lubaszo-
wej, Łowczowie, Karwo-
drzy, Tuchowie, Zespołu
Szkół Zawodowych oraz
ofiarodawcy indywidu-
alni: Zofia Ziółko, Gra-
żyna Matys, Elżbieta
Moździerz i Elżbieta
Ziółko. Ogółem 290 fan-
tów, wszystkie losy były
pełne. W czasie balu syl-
westrowego na rynku
poza wspomnianą kwotą
złożono także 1 dolara, 5
szylingów, 5 koron cze-
skich, 23 różne drobne
Potwlerdienie dla \\"plaraJąerrt
Z1 ......Ql
21P.PJ2. ,.....
-J
. w.t:{14
lin ni, %lo'ych
i, .;. .& 11/ TE ._................._ W ' O
CHOPlIVA 1
.c-.J>'13
J.[j).JtIf'
;.
r:r8t.mi
T
... --.=
bw / A/ffć'ilVifj rr..?!!f PJ1......
=
ł3 j 6- -'A- I
f fi t2 6JJii1-l
r
:u .2 9g9g- fJ665t001
,'. , Opla'a I
,.
"
li ()'
I
Q ._, .,
,ł.;. Pod m.
..
.
.
/p16_0001.djvu
16
Tuchowskie Wie ś ci 1 /9 4
monety obce, bilon polski poniżej 10 złotych, zegarek "mir"
bez paska, uszkodzony. Serdeczne podziękowanie kierujemy
do tych wszystkich, któr
y podczas organizacji imprez na
rzecz Wielkiej Orkiestry Swiątecznej Pomocy byli z nami i
wspierali nas w różnoraki sposób.
Dziękujemy: -
- Zdzisławowi Dąbczyńskiemu za wydrukowanie 1 500
serduszek,
- Józefowi Czopowi za ufundowanie pochodni,
- Tadeuszowi Stuchło za ufundowanie sztucznych ogni,
- O. Stanisławowi Stańczykowi za druk plakatów,
- Ryszardowi Flądro, Kazimierzowi Karwatowi, Bronisła-
wowi Kapałce, Stanisławowi Maniakowi za ofiarowanie
obrazów na aukcję,
- Władysławowi Sukiennikowi za ofiarowanie na aukcję 2
świec woskowych z płaskorzeźbą i świecznikami,
- dzieciom z Przedszkola za wykonanie rajskich ptaszków,
- uczniom Szkoły Podstawowej w Tuchowie za ofia-
rowanie szopek na aukcję,
- Janowi Gładyszowi za napisanie pieśni okolicznościowej,
- Robertowi Kądziołce za ufundowanie balonów i nagród,
- Zespołowi "Ambaras" za uświetnienie balu
sylwestrowego dla dzieci,
- Markowi Wantuchowi za sfilmowanie i montaż techniką
video imprezy na rynku,
- Marioli Styczeń za filmowanie i zdjęcia,
- Janowi Mleczko za przegranie kasety video,
- Służbie Zdrowia za pełnienie dyżuru w noc sylwestrową
na rynku,
- Policjantom z Komisariatu Policji w Tuchowie, Druhom
z Ochotniczych Straży Pożarnych w Tuchowie, Karwodrzy i
Dąbrówce Tuchowskiej, Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej z
Tarnowa za utrzymanie porządku w noc sylwestrową na
rynku,
- Markowi Mikosowi za zorganizowanie wystawy szopek
tuchowskich w ratuszu,
- dzieciom: Ali i Andrzejowi Stanisławaczykowi, Basi i
Andrzejowi Gładyszom za wykonanie pieśni ''Wszystkie dzieci
są nasze",
- Zespołowi Wokalno-Instrumentalnemu z parafii św.
Jakuba za występ,
- grupom kolędniczym z Lubaszowej i Tuchowa za zbiórkę
pieniędzy,
- Urszuli Szarek i Marii Pękalowej za wykonanie dekoracji,
- Piotrowi i Pawłowi Pawlikom za obdarowanie dzieci
słodyczami na balu DK,
- Alicji Różyckiej - Miss LO i Anecie Bober vice Miss LO
za udział w konkursie,
- Zespołowi Szkół Zawodowych za wypożyczenie
przyczepy ciągnikowej,
- Gminnej Spółdzielni za zorganizowanie punktu
gastronomicznego i wypożyczenie przyczepy ciągnikowej,
- Stanisławowi Majchrowiczowi za zorganizowanie punktu
gastronomicznego,
- Stanisławie Burzy, Zofii Nicpoń, Agnieszce i Arturowi
Babiczom, Irenie Kucharzyk-Głąb, Irenie Gnat, Władysławowi
Sukiennikowi i Maciejowi Malinowskiemu za zbiórkę
pieniędzy w noc sylwestrowi na rynku,
- Kazimierzowi Kurczabowi za wszechstronną pomoc,
- oraz: Teresie Piątek, Grzegorzowi Sajdakowi, Firma
ROYAR, Józefowi Sobyrze, Pawłowi Łątce, Danucie
Zielińskiej, Józefowi Burciowi, Danucie Totoś, Wiesławie
Totoś, Bogumile Chrzanowskiej, Annie Totoś, Dorocie
Dąbczyńskiej, Adamowi Bajorkowi, Krzysztofowi
Chmielowskiemu, Janowi Trzcińskiemu, Barbarze Zielińskiej,
Elżbiecie Kurczab, Sławomirowi Hajdukowi, Wandzie
Grzybek, Ludwice Słowik, Andrzejowi Gutowi, Józefowi
Ropskiemu, Wincentowi Szarkowi,
- Ewie Stanisławczyk i Andrzejowi Jagodzie, którzy wraz
ze mną prowadzili imprezę na rynku, oraz wszystkim, którzy
bezimiennie okazali serce i wzięli udział w tej jedynej w swoim
rodzaju imprezie.
Z upoważnienia Komitetu Organizacyjnego
Agnieszka Kowalik
2 stycznia 1994 roku w Domu Kultury dokonano wpłaty
indywidualnej w wysokości 100 000 złotych, tak więc ogólna
zebranych w Tuchowie pieniędzy wynosi 31 321 000
DZIĘKUJEMY
CZYTELNICY
DO REDAKCJI
(Poglqdy czytelVlików Vlie
zawsze sq zgodVle z
poglqda.ni
edakcii)
3este>n stał q czytelVliczkq "Tuchowskich Wieści". W >noi>n
>nieszkaVliu we W
ocławiu, w kqciku VIa półce- >na>n egze>n-
pla
ze (VIiestety Vlie wszystkie) z L,biegłych >niesięcy i lat. Nie
leżq ta>n zapo>nVliaVle i Vliepot
zebVle. Sq p
zechowywaVle
celowo, aby się Vli>ni pochwalić p
zed gość>ni, p
zyjaciół>ni,
zVlajo>ny>ni. A jest się czy>n chwalić, bo
edakcja sta
a się, aby
każdy Vlowy Vlwne
był u
oz>naicoVlY, ciekawy (...)
Z
adościq powitab>n więc VI
6 (listopad - g
L\dzie" 1993),
jak zawsze ciekawy dla >nVlie, tuchowiaVlki. Ale dlaczego Vlie
>na w Vli>n aVIi słowa o ty>n, któ
ego u
odziVlY właśVlie obcho-
dziliś>ny, któ
e>nu śpiewa>ny VlajpiękVlieisze kolędy świata,
któ
ego odwiedza>ny w szopkach, któ
y zawsze wzn,sza Vlas
bez
adVlościq >nałej DzieciVlY? AVIi wie
szyka, aVIi kolędy w
ty,n świqteczVly>n wydaVliu, tylko .nał y ob
azek VIa st
oVlie
tytułowei, któ
y chociaż ba
dzo bdVlY, Vlie
ekOfnpeVlsL'je poezji
czy jakiejś wigilijVlej opowieści.
Da
ujcie t
ochę sta
oświeckiej tuchowiaVlce, że oś>nielib
się k
ytykować, ale Wy (...) >nacie obowiqzek podk
eślić cha-
akte
tych piękVlych katolickich świqt.
Wy
azy uZVlaVlia i szcze
ei sy>npatii
zawiedziona Joanna )v1icha/ec W..oclaw
Red: Przykro nam, że zawiedliśmy oczekiwania naszej
Czytelniczki. Co się robi w takich wypadkach? Przyrzeka
się poprawę. Co też czynimy.
3ako stały czytelVlik Waszego, a>nbitVlego, pisaVlego dob
q
polszczyzVlq pis>na p
agVlę p
zekazać wy
azy szcze
ego
uZVlaVlia dla Waszego t
UdL' i poświęceVlia. Ba
dzo podobało
>ni się, szczególVlie w ostatVlich Vlu>ne
ach jak p
ezeVltowaliście
zasługi
odziVlY Kapałków 1 głębokich pat
iotów Vlaszej
OjczyzVlY i tuchowskiej zielni. Wp
awdzie obe
wało się zd
owo
p
zedstawicielowi tej
odziVlY, p. B
oVlisławowi, od p. StaVli-
sława De....u5C\) o,u+o....a wspahiałej h'\ohog....afii hC\sze_go J.'Y\iD,sta}
ale widoczVlie t
ochę sobie p. B
oVlisbw pofaVltazjował, sko
o
p. De
usowi VIa istotVle za
zL'ty Vlie odpisał.
Cieszy t"ówhież howa fot"W\C\ ihfot"
nC\cji oTuchowieI tt"ochę'
ha wzó.... ''J)Yho,stii''/ ....ozpoczę.ta p....zez p. Mcu..iu5Zc\ K....o-
gulskiego, któ
y sta
a się wykazać, że Tuchów to K
ogulscy.
B
awo K
OgL,lscy!
JVlVlY, ba
dzo ciekawy ciqg iVlfo
>nacji zapoczqtkował
odzVlaczajqcy się aVlalityczVly>n podejście>n do te>nah, p.
AleksaVlde
Kowalik, któ
y o jedVly>n dziabcZJ' PPS, p. Zyg-
>nuVlcie Piot
owski>n, VIa pisał tak wiele i jeszcze zapowiedział,
że to Vlie kOVliec, p
zez co udowadVlia, że tuchowiaVlie byli zVlaVli
/p17_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1 / 94
17
i sławt\i; ale t\iestety - poza gV'at\icami miasta a t\awet kV'ajl-\;
"atomiast w TLKhowie dotąd "ikt o "ich "ie słyszał od żad"eeo
pw\stwoweeo "aLlczycie.!a histo
ii) któ
ejkolwiek ze szkót co
t\apawa gV'ozq i Obl\V'zet\ie
n - 2C\ Co ci Il\dzie bioV'q pańs+VVowe
pie"iądze.
Myślą. że takich i"fo
macji pot
zeba obec"ie co
az wiącei.
Taką .nożliwość daje "am wol"ość) demok
acja i lokal"e
samo
ządy) któ
e oby sią
02wijL,ły jak "ajszybciej.
Sądzą) że. "astąp"a saea
od(Ą to histo
ia
odzi"y
Sajdaków) któ
2Y w TLIchowie ,nieli i myślą ,że jeszcze mają
Coś do powiedLet\i a . Sa
n pV'zyzt\aję. się.1 ze jestem
wychowa"kie.n sław"eeo pa "a p
ofeso
a Sajdaka.
Życzę. slAkcesów i SLcLę.ścia zaV'ówt\o W życil-\ osobistym
jak i w
edakcyj"y'n całej
edakcji o
az wszystkim sy,npatykOfn
teeo pis,na.
Franciszek Bodnar
Tarnów
Red: Jakkolwiek nie podzielamy poglądu, że
tuchowscy nauczyciele historii w ogóle nie mówią o
sławnych tuchowianach, jak również i tego, że
państwowe pieniądze brać by mieli tylko za to, jednak
problem regionalizmu, nie tylko nauczaniu, jest nam
bliski; nasze publikacje służyć mają m. in. temu celowi.
11
ł¥Nlt
ie
Słyszy się zewsząd narzekania, że młode pokolenie mamy
cherlawe, bo niedożywione. Jak tu w to uwierzyć, jeśli się
widzi - jak ostatnio w Lubaszowej - wyrwane z betonem znaki
drogowe, no i oczywiście obalone (że to zrobił dychawiczny
dziadek, wmówić sobie nie damy). Bo do pogiętych tablic,
zerwanych, zdewastowanych przystanków, rozbitych lamp,
zaplugawionych do niemożliwości miejsc użyteczności
publicznej już przywykliśmy. W tym miejscu pesymista (czyli
ten, który w serze szwajcarskim widzi same dziury) załamałby
ręce i intonacją właściwą pesymistom zajęczał: o tempora, o
mores! Optymista zaś (czyli ten, który we wzmiankowanym
wyżej serze widzi tylko ser) westchnąłby z właściwą opty-
mistom nie ukrywaną wdzięcznością: jak to dobrze, że osiłek
wyładował się na drogowskazie, a nie próbował siły swoich
mięśni na moich kościach. Stoik zaś, w dodatku flegmatyk
wycedziłby przez zęby: s-p-o-k-o... Jedni sprawdzają siłę
swoich pieniędzy, drudzy siłę swoich muskułów. Normalka.
No i mamy... pluralizm.
...
Zacznijmy od banału: każdy ma prawo robić ze swoimi
pieniędzmi, co mu się żywnie podoba. Jednakże jeśli ktoś
traci pieniądze w sposób wręcz idiotyczny i chociaż to jego
sprawa Ueśli jego pieniądze), to wywołuje oburzenie. Gdy
się pomyśli, ile pieniędzy poszło z hukiem w okresie świąt
Bożego Narodzenia i Nowego Roku, ciśnie się reflek
ja: z
jednej strony ofiarność na rzecz Wielkiej Orkiestry Swią-
tecznej Pomocy, z drugiej takie marnotrawstwo; ilu chorym
dzieciom można by pomóc. Ale widać tak musi być. Ale nie
musi być i nawet nie powinno odpalania petard czy rac w
zbiorowiskach ludzkich: na ulicach, obok szkół, pod blokami.
Celują w tym tak szczawiki, jak i prawie dorosłe konie, od
których można już wymagać odrobiny bodaj rozsądku i
kultury. Niestety, rozum śpi, a kultura Ueśli była) wyrodziła
się w pospolite chamstwo. Ileż radochy sprawia takiemu
neandertalowi, jeśli staruszka, której pod nogami wybuchła
petarda, puszcza torbę z zakupami i łapie się za serce; ktoś
inny zaś od huku podskoczył, jakby mu szpilkę wbili, a pies
jak spieprza. Gdy zaś w nocy odpalić taką między blokami,
to dopiero huk, wapno się budzi, klnie, a nam to zwisa.
Pewien starszy pan, któremu pod nogami na ulicy takie
cacko huknęło , powiedział zdenerwowany: "A wsadziłbyś
sobie jeden z drugim tę petardę do d... Może jakby rąbnęło,
to by ci rozum przepchnęło na właściwe miejsce!"
A jeżeli nie ma nic do przepchnięcia, proszę pana?
f'
'
Czy wolno jeździć na łysych oponach? Nawet mało roz-
garnięty kandydat na kierowcę odpowie bez zastanowienia:
- Oczywiście nie! A jaki jest wyjątek od tej zasady? - ???
Ulica Zielona w Tuchowie, ponieważ powierzchnia jezdni jest
tu bieżnikowana. WI M ED ponoć już wyprodukował stosowny
znak. Najpierw ją rozkopali z powodu wodociągu, później
gazociągu, potem kanalizacji. Czyżby jeszcze tam mieli
kopać? Najgorszy jest odcinek między ul. Daszyńskiego a
Florkowskiego. Zaczęto wprawdzie układać chodnik od
Daszyńskiego, ale płytek czy pieniędzy starczyło na jakieś
150 m. W górnej części ktoś część płytek sprywatyzował.
Mieszkańcy uważają, że są traktowani po macoszemu, choć
ostatnio jakby się los uśmiechnął do nich odrobinę, bo
oświetlenie ulicy zaczęło działać znowu i te dziury, garby,
betonowe elementy można szczęśliwie ominąć. Dobre i tyle,
ale mało.
...
Dawny dom Gąsiorków (ul. Mickiewicza 4), sądząc z jego
stanu przeznaczony jest do rozbiórki. Od tyłu już zaczęła
się nie tyle rozbiórka, co dewastacja: wyłamane deski,
zniszczone ogrodzenie, rozrzucone rupiecie, śmieci, nie
zabezpieczona, zrównana z ziemią studnia, wypełniona w
znacznej części szkłem po tzw. spożyciu. Jeśli ta posesja
ma właściciela, to powinien budynek rozebrać, teren
uporządkować; toż to jest przy głównej ulicy, a obok są bloki
i wiosną wkroczą tam dzieci. Ponadto przechodzący od ul.
Mickiewicza do sklepu na osiedlu muszą napawać oczy tym
żałosnym widokiem. Takich zakątków zresztą znalazłoby się
w Tuchowie więcej. Choćby cała geesowska posesja za
piekarnią w okolicy byłej suszarni skór, plac po składowisku
złomu. Jeśli tych w kiepskim stanie obiektów nie można
jeszcze zburzyć, to na pewno można i trzeba tam
uporządkować.
/p18_0001.djvu
18
Tuchowskie Wieści 1 / 94
Samochodów przybywa - to prawda, dróg i miejsc do
parkowania nie - to też prawda. Jak przyjdzie wtorek, oblę-
żone są przez samochody wszystkie place, placyki, chodniki.
Wyraźnie widać, że preferencje mają zmotoryzowani. Kto im
ich udzielił? Oni sami. Zdarza się, że pieszy zejść musi na
jezdnię (o czym już - bez skutku oczywiście - pisaliśmy), bo
chodniki zajęte są przez parkujące samochody. Często w
porze największego ruchu odbywają się dostawy do sklepów,
a że albo na ulicy stać nie wolno, albo noszącym towary
wydaje się za daleko, podjeżdżają samochodami pod wejście
do sklepu. Czy nie można byłoby robić tego wówczas, gdy
jest mniejszy ruch? Czy wszystkie samochody muszą stać
na chodnikach? A może by tak policja zechciała się temu
przyglądnąć? Pewnie i grosza trochę do kasy by wpłynęło.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że to żadne rozwiązanie; nad
nim muszą podumać władze miasta, ale... panowie zmo-
toryzowani! Pieszy też człowiek i - jak wy macie prawo do
jezdni, tak on ma do chodnika!
Z policyjnego
notatnika
Pijani piesi
Sprawcami dwóch tragicznych zdarzeń na drodze w
Lubaszowej byli pijani przechodnie: Jan R .i Zdzisław Rz.
Wtargnęli oni pod nadjeżdżające samochody (29 XII 93 i
411 94), gdyż nie byli w stanie kontrolować kierunku swego
poruszania się na jezdni.
Kierunek CPrt-y
W dniach 2 1 i 6 11994 roku dokonano kolejnych włamań
do miejscowego CPN. Dzięki skutecznemu
operacyjnemu działaniu policji samochód włamywaczy
namierzono w czasie drugiego włamania. Sprawcami
okazała się złodziejska grupa wyjazdowa z Dębna, która
dokonała wielu włamań. Odzyskano towar skradziony
z CPN w Tuchowie a przy okazji trochę z innych włamań.
Rozwiqzywanie indywidualnych
problemów
15 11994 r. w lesie w Piotrkowicach odebrał sobie życie
pewien magazynier z Tarnowa, Stanisław G, powiesił się
na drzewie.
Kulturalny złodziej!
29 I 1994 r. dokonano włamania do księgarni.
Skradziono kartki grające, kasety itp. Dzięki dobrej
detektywistycznej postawie sierżanta Andrzeja Wojny,
jednego z miejscowych policjantów, zdołano ująć złodzieja
w tym samym dniu. Sprawcą okazał się Jan K, zwolniony
przedterminowo z więzienia w dniu 17 XII 1993 r., który
teraz wrócił do państwowego ciepłego pomieszczenia.
Kierunek samochody
Na przełomie grudnia i stycznia zgłoszono 4 włamania
do samochodów, z których skradziono radia, magnetofony
i inne przedmioty. Wkrótce ci sami sprawcy okradli zakład
tapicerski, po czym ich ujęto a łup odebrano. Okazali się
nimi dwaj tuchowianie: Maciej T. i Sławomir R. Sprawa w
toku.
-...
I PODZIĘKOWANIA I
Wszystkim, którzy zrozumieli ideę niesienia radości
dzieciom:
... Koleżankom i Kolegom z Klubu Inteligencji
Katolickiej,
... Państwu Teresie i Józefowi Piątkom z
Tuchowa,
... Państwu Rozalii i Aleksandrowi Kędziorom z
Burzyna,
... Panom Kazimierzowi i Czesławowi Kro-
gulskim z Mesznej,
... Panom Andrzejowi i Wacławowi Sajdakom z
Tuchowa,
... Nauczycielom ze Szkoły Podstawowej w
Tuchowie,
... Siostrom Zakonnym z Burzyna,
... Siostrom Służebniczkom z ul. Zielonej,
... mojej rodzinie,
... wszystkim indywidualnym ofiarodawcom za
dar serca, życzliwości i pomoc materialną w
przygotowaniu świątecznych paczek
w imieniu Komisji Charytatywnej KIK w Tuchowie
dziękuje
Ewa Stanisławczyk
/p19_0001.djvu
Tuchowskie Wieści 1/94
19
paZEDSZEDLAEI
DZI
EUJĄ
W dniu 14 stycznia 1994 r. odbył się bal choinkowy
dla dzieci z Przedszkola Publicznego w Tuchowie.
Mile zaskoczyła nas swoją propo,zycją Kawiarnia
Krokodyle" - zaprosiła dzieci na "Sniegową błysko-
dyskotekę" .
Bal odbył się dzięki sponsorom, a to:
- załodze Kawiarni "Krokodyle"
- Domowi Kultury w Tuchowie (który
udostępnił lokal) oraz sklepom, dzięki którym
dzieci mogły otrzymać drobne upominki. Są to:
- Zakład Rzeźniczo-Wędliniarski Sajdak -
Kańka i S-ka
- Sklep Wielobranżowy Boratyński - Wąs
- Zakład Fryzjerski K. Swiderska
- Zakład Fotograficzny M. Styczeń
- Sklep Wielobranżowy (ul. Kościuszki)
- Sklep Spożywczy "Promyk"
- "Kasia"
- "Elita"
- Księgarnia
- Sklep spożywczy J. Sobyra
- Pasmanteria Z. Płach no
- Uni-Bar "MIŚ"
- Wypożyczalnia Kaset video M. Kapałka
- Atrykuły Przemysłowe M. Bajorek
. - Sklep Wielobranżowy A. Łątka
- Sklep Wielobranżowy E. Iwaniec
- Mała Gastronomia "ALF"
- Sklep Obuwniczy W. Kita
- "1001 drobiazgów"
- Kiosk Wielobranżowy K. Gucwa
- Kiosk Wielobranżowy M. Kras
- Kwiaciarnia L. Szarama .
- Sklep Dziewiarski L. Bartkowska
Tą drogą chcemy wszystkim wyżej wymienionym
sponsorom serdecznie podziękować za wsparcie.
Pierwsza w tym roku akcja sponsorowania
zaskoczyła nas hojnością i P9zwoliła mieć nadzieję,
że w Tuchowie są DOROSlI, którym drogi jest
uśmiech d
iecka.
DZIĘKUJEMY!
Uczestnicy balu
Ai»i: L
redakcja "Tuchowskich Wieści" do
młodzieży szkolnej w całej gminie
Zbliża się pi,erwszy dzień wiosny, czyli
tradycyjny DZI EN WAGAROWICZA - czy to się
komu podoba, czy nie. Nie jest dobrze, jeśli w
tym dniu robi się coś takiego, co przysparza
zma,rtwień i przykrości innym ludziom. Zróbcie
COS FAJNEGO! Poproście wychowawców - na
pewno się zgodzą - aby poszli z wami, weźcie
worki z Urzędu Gminy i WYSPRZĄTAJCIE
BRZEGI BIAŁEJ I INNYCH NASZYCH
POTOKÓW, bo są niemożliwie zapaskudzone.
Przyjdźcie z pomocą przyrodzie, którą
bezmyślny człowiek dobija. I pamiętajcie: robicie
to nie dla żadnej nagrody, robicie to DLA SI EBI E!
EDEK
Była sobie pewna
rodzina; wielopokole-
niowa - dodałby socjolog
- bo i babcia, i jej brat, ro-
dzice, dzieci, a właściwie
jedno. I nie byłoby w tym
nic dziwnego, gdyby nie
ekscentryczność tejże,
wyrażająca się choćby w
pewnym upodobaniu do
fizycznego i duchowego
chyba rozgardiaszu: pan
domu nie zwykł był nakła-
dać innego przyodziewku
niż piżama, a babcię wy-
syła się - gdy zbytnio na-
rozrabia - na... katafalk. I
w tym miejscu średnio
oczytany licealista - choć
dziś o takich dość trudno
- skonstatuje: przecież to
"Tango" Mrożka. I będzi(;
miał rację. Ale nie rzekło
się dotąd nic o tytułowym
bohaterze felietonu, owym
Edku, który jest cały czas,
z jego biegiem niejako
rośnie, potężnieje,
wreszcie nie wytrzymuje i robi swoisty porządek w tej -
jakby to określił VYitkacy - zagwazdranej rodzinie.
To znaczy wykorzystuje siłę własnych muskułów, bierze
towarzystwo bez pardonu za twarz, bo ścierpieć nie może
owego intelektualnego rozpasania, jakiegoś chadzania
własnymi drogami, jakiegoś niezależnego myślenia. Bo
dokąd to - kurna -ludzie będą myśleć, co chcą? To trzeba
- kurna - ukrócić. I ukrócił: Arturek do piachu, babcia na
katafalk, a całe szemrane towarzystwo tańczyć tak ma,
/p20_0001.djvu
20
Tuchowskie Wieści 1/94
jak się mu zagra. A zagra się mu "La Cumparsitę" i - na
początek - z wujem - kurna - to się zatańczy. A nie podobna
się - to w ryło. Spodobało się, spodobało, przynajmniej na
pozór i nikt nawet nie pisnął.
U Mrożka rzadko Edek jest tylko Edkiem; jednostkowy
bohater staje się nosicielem pewnych cech uniwersalnych,
symbolem, Kimże jest ów Edek? Prymitywnym osiłkiem,
chamem, nie pozbawionym jednak swoistego sprytu, który
pozwoli mu w odpowiednim momencie sterroryzować
innych, narzucić im swoją władzę. No i w czym problem?
- zapytał ktoś. Jeszcze jedna postać literacka więcej. Nie
ma powodu przejmować tym, co pisarz wymyślił. Ejże! Czy
Edek został przez Mrożka wymyślony, czy opisany? Bo to
zmienia zasadniczo postać rzeczy. Rozejrzyjmy się wokół.
Nawet niezbyt wnikliwy obserwator stwierdzi, że są ich
całe tabuny. Sami ich hodujemy, a zaczynamy wówczas,
kiedy potencjalny Edek jest jeszcze Edziątkiem.
Wmawiamy jemu i otoczeniu, że jest genialny i jako takiemu
wszystko mu się należy, nawet kosztem innych. Na efekty
nie trzeba było długo czekać: jego żądania są coraz
większe, a kiedy z różnych powodów nie chcemy lub nie
możemy ich zaspokoić, daje taki koncert ryku, wrzasku,
spazmów, że czym prędzej, nawet kosztem wyrzeczeń
dajemy mu, co chce, naiwnie sądząc, że jest po sprawie.
I tak ani się obejrzymy i już mamy w domu małego
terrorystę. Edziątko podrasta, staje się Edeczkiem i idzie
do szkoły ku wielkiej naszej uldze. Niechże ta szacowna
instytucja naprawi to, co sami sknociliśmy. Szkoła jednak
okazuje się nie tak szacowna, nauczyciele tępi, złośliwi,
zawzięli się na naszego syneczka, bo nie przyznają mu
zawsze racji, a on przecież taki genialny. Uczyć się
wprawdzie nie chce, bo po co właściwie dziś się uczyć,
ale zdołał już podporządkować sobie kolegów i robią, co
im każe. Nauczycielom potrafi na każde pytanie po
swojemu odpowiedzieć, ale oni nie potrafią docenić jego
indywidualności. Pocieszamy go, że to matoły z ne-
gatywnej selekcji, które tylko potrafią narzekać, że dzieci
im nerwy psują, stawiać jedynki i obniżać zachowanie.
Postraszyliśmy ich panem kuratorem, ale. oni się nie
przejęli. Chcą wpędzić dziecko w stres. Zeby go nie
stresować przynajmniej w domu, tłumaczymy sąsiadom,
że dla relaksu musi sobie puścić rocka na cały regulator i
że to dla dziecka trzeba znieść. Ale to też matoły; bredzą
coś, że mają prawo do spokoju. A przecież on gra u siebie.
A w ogóle to ta szkoła go tak zepsuła, że zaczął kląć,
grozić że - wstyd powiedzieć - da po ryju, jeśli mu się nie
kupi komputera. Trzeba było więc kupić mu tę zabawkę i
odkąd ją dostał, to nawet mniej horrorów na video ogląda
i już nie siedzi przed telewizorem - jak dawniej - po 8 godzin
dziennie. Teraz pochłonięty jest grami komputerowymi:
celuje, strzela i zawsze trafia - taki zdolny.
No i ani się spostrzegliśmy, jak z Edeczka wyrósł Edek
ze wszystkimi jego cechami, niczym w pełni dojrzały okaz
motyla. Już na niego nie ma mocnych, liczy się tylko on.
Powiada się, że chamstwo to niewrażliwość na istnienie
drugiego człowieka. Wydaje się, że to zbyt wąska definicja,
niewrażliwość bowiem zakłada bierność, podczas gdy
chamstwo jest aż nadto czynne, co nie przeczy faktowi,
że u jego źródeł leży owa niewrażliwość. Atakuje nas ze
wszystkich stron, przybierając naj rozmaitsze postacie: od
plugawego słownictwa począwszy, poprzez agresję
słowną, dewastację wszystkiego, co się pod rękę nawinie,
do "dawania po ryju" przypadkowemu człowiekowi, 9t tak,
dla draki, na zwyczajnym bandytyzmie kończąc. Srodki
przekazu na co dzień donoszą o rosnącej w zastrasza-
jącym tempie przestępczości nieletnich, powiedzmy po
prostu - dzieci. I wcale nie chodzi o kieszonkowe kradzieże
i "włamy" do kiosków - chodzi o przestępstwa najcięższe,
przeciwko zdrowiu i życiu. Popełniają je głównie po to, żeby
zdobyć "szmal". Zaślepieni zataczającą coraz szersze
kręgi ideą złotego cielca, łatwego życia, oszałamiających
karjer bez pracy, luksusu bez wysiłku; nie wyposażeni
najczęściej przez rodzinę w wartości, które stanowić
powinny moralny kręgosłup na całe życie, gubią się w
świecie pozorów, gdzie o wartości człowieka przesądza
pieniądz, zdobywany nie poprzez pracę, lecz machlojki,
oszustwa, kanty; gdzie idolem staje się ten, kto drugiego
potrafi "wpuścić w maliny", okpić; wreszcie pospolity gang-
ster bez żadnych moralnych skrupułów. Edukacja młodego
pokolenia na sprowadzonym z Zachodu chłamie filmowym,
gdzie od scen brutalnych aż się roi, gdzie fabułki
komponowane są na poziomie debila (zabili go i uciekł),
różne gry komputerowe polegające na niszczeniu
"przeciwnika" dają efekt w postaci zaniku wrażliwości na
czyjś ból, rodzą agresję, a w konsekwencji - zdziczenie
obyczajów, czego jesteśmy na co dzień świadkami.
Dawniej matki straszyły niegrzeczne dzieci: Czekaj,
czekaj, przyjdzie Edek i weźmie cię do worka, mając na
myśli znanego w Tuchowie i okolicy, nie pozbawionego
piętna tragizmu Edka Zająca, który był na pewno
zaniedbany, dla niektórych odrażający, ale nie był Edkiem
w Mrożkowym rozumieniu. Różnica jest jeszcze i ta, że
on nie przyjdzie, a ten Mrożkowy już jest. Objął nas mocą
swoich ramion i ani zipniemy. Niektórzy powiadają: "Edek
to konieczność. Edek to fakt. Nie można nienawidzić tego,
co konieczne. Trzeba polubić". To dość wygodne. Inni zaś
patrzyli na dorastającego Edka tak, jak inteligencja
niemiecka na pierwsze poczynania Hitlera; Proszę, proszę,
co to jeszcze ten niewydarzony malarzyna pokojowy
wymyśli? I wymyślił. I to sporo. Teraz ani się spostrzegli,
jak znaleźli się w mocy Edka i tańczą tę przyjemną
skądinąd, ale tu upiorną "La Cumparsitę"; on - oczywiście
- prowadzi. Starają się, broń Boże, nie wypaść z rytmu, bo
nuż by się rozsierdził, a tak to może się skończy dobrze i
nie da w ryło, jak to ma w zwyczaju. Nieliczni próbują z
Edkiem walczyć, ale bez szerszego poparcia ich szanse
są dość marne. Edek to zjawisko, które ma swoje
przyczyny i swoje objawy. Najprościej byłoby zwalczać te
drugie i trzeba - rzecz jasna - to robić. Jakimi sposobami?
Tu już zdania są podzielone. Można przyjąć zasadę: "złe
dobrym zwyciężaj" - a powinna ona być skuteczna w kraju,
w którym ponad dziewięćdziesiąt procent ludzi określa się
jako katolicy. Można przyjąć inną: "nie da się zwalczać
chamstwa kulturalnymi metodami". Jedno jest pewne:
przydałoby się widzieć złożone przyczyny zjawiska i
eliminować je, czyli zapobiegać mu. Zwalczanie tylko
samych skutków efektów nie da. Bo czyż opłaca się gasić
połowę pożaru?
Prowokator
............ ........ .... .....
Wydawca: Urząd Gminy w Tuchowie. Redaguje
zespół: Józef Kozioł - redaktor naczelny,
Aleksander Kowalik, Grzegorz Stanisławczyk.
Opracowanie graficzne: Bronisław Kapałka.
Nakład 400 egzemplarzy. Adres redakcji: Urząd
Gminy w Tuchowie (z dopiskiem:
"Tuchowskie Wieści")
............................ .
/p26.djvu
s
............................... ..
: w tym numerze m. in.: :
· - Rozważania o rodzinie ·
. .
. o. S. Gruszki .
· - Budo wy warsztatów historia ·
. .
. przydługa... J9zefa Kozioła .
· - Tuchowscy Zydzi ·
. .
. Stanisława Derusa .
. - Śpiewając Panu..., czyli ·
. .
. dwugłos o jubileuszu Zespołu .
. Wokalno - Instrumentalnego ·
· b ·
. przy parafii św. Jaku a .
. - Ważne uchwały Rady ·
. .
. Miejskiej .
. - Sprawozdanie z imprez .
: na rzecz Wielkiej Orkiestry :
. Świątecznej Pomocy .
. .
. .
..................................
WYDARIYLO Sl
...
22 grudnia 1993 r. oddano do użytku po 12 latach budowy
warsztaty Zespołu Szkół Zawodowych. Wśród zaproszonych
Dyr. Cz. Sulimka wita zebranych
Wstęga przecięta, można zwiedzać
gości byli m. in.: kurator mgr inż. Roman Bulanda, władze
miejscowe z przewodniczącą Rady Miejskiej mgr Stanisławą
Przed poświęceniem