/p0001.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


Zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności oraz wielu łask Bożych dla wszystkich mieszkańców 
/ 
miasta i gminy z okazji Swiąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku życzą 
przewodniczący Rady Miejskiej, Lech Pikuła 
oraz radni Rady Miejskiej w Brzesku 


Szanowni Mieszkańcy 
Gminy Brzesko 


/ 
Z okazji Swiąt Bożego Narodzenia 
przyjmijcie Państwo życzenia zdrowia 
i spokoju, by ten szczególny czas 
był spędzony w rodzinnej atmosferze, 
a radość z Narodzenia Pańskiego 
dawała siłę oraz wiele satysfakcji 
w nadchodzącym Nowym 2004 Roku. 


Gdy nadejdą Święta 
Bożego Narodzenia, 
niech nadzieja i pomyślność 
zastukają do Waszych drzwi, 
a Nowy Rok 2004 przyniesie 
dobrodziejstwo i szczęście każdego dnia. 
Oby radość i pokój Bożego Narodzenia 
pozostawały z Wami przez cały rok. 


przewodniczący Rady Powiatu Brzeskiego 
Andrzej Potępa 


W imieniu władz samorządowych 
burmistrz Brzeska - Jan Musiał 
oraz pracownicy Urzędu Miejskiego w Brzesku 


starosta brzeski 
Grzegorz Wawryka 


3
		

/p0002.djvu

			SŁOWO NA BOŻE NARODZENIE 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Śladem Matki Teresy 


Na początku było Słowo, a Słowo było 
u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono 
było na początku u Boga. Wszystko 
przez Nie się stało, a bez Niego nic 
się nie stało, co się stało. (J 1,1-3) 


Boże Narodzenie. Prezenty. Bóg daje 
nam prezent - Siebie. Tym prezentem 
jest również bł. Matka Teresa z Kal- 
kuty. Stała się światłem w świecie cy- 
wilizacji śmierci. Zaprośmy ją do stołu 
wigilijnego. 
5 września 1997 r. o godz. 21.30 zmar- 
ła Matka Teresa z Kalkuty, jedna z naj- 
bardziej nie zwykłych postaci XX wieku. 
Była wielką świętą naszych czasów, 
najbardziej znaną i podziwianą kobie- 
tą we współczesnym świecie. 25 grud- 
nia 1948 r., w wieku 38 lat, idąc za gło- 
sem Chrystusa, opuściła zgromadzenie 
sióstr loretanek, aby rozpocząć swoj ą 
nową misję w służbie najuboższym po- 
śród ubogich. Założyła zgromadzenie 
zakonne sióstr Misjonarek Miłości, li- 
czące obecnie przeszło 4000 sióstr pra- 
cujących wśród najbiedniejszych w po- 
nad 600 placówkach w 127 krajach 
świata. Została uhonorowana najwięk- 
szymi odznaczeniami. W 1962 r. Indie 
przyznały jej najwyższe ordery - "Pad- 
mashree" i "Pandit Nehru", a rząd fili- 
piński - "Magsaysay". W 1971 r. papież 
Paweł VI uhonorował ją Nagrodą Poko- 
jową Jana XXIII. W 1973 r. otrzymała 
nagrodę "TempIeton" i Alberta Schwe- 
itzera, przyznawaną przez FAO, a sześć 
lat później otrzymała Pokojową N agro- 
dę Nobla oraz nagrodę Fundacji Balza- 
na. Doceniły jej działalność najbardziej 
prestiżowe uniwersytety, nadając tytu- 
ły doktora honoris causa. 


W Nim było życie, a życie było świa- 
tłością ludzi, a światłość w ciem- 
ności świeci i ciemność jej nie ogar- 
nęła. ( J 1,4-5) 


Najwybitniejsi intelektualiści, artyści, 
przywódcy państw, wyznawcy różnych 
religii i ideologii jeszcze za życia uwa- 
żali Matkę Teresę za świętą. Z jej oso- 
by emanowała Chrystusowa moc 
bezinteresownej miłości, szczególnie do 
ludzi najbiedniejszych, najbardziej po- 
gardzanych i odrzuconych przez współ- 
czesne społeczeństwo. "Wobec niej wszy- 
scy czujemy się mali i zawstydzeni 
samymi sobą" - powiedziała o niej in- 
dyjska premier Indira Gandhi. A tak 
mówił Ojciec Święty o Matce Teresie 
dwa dni po jej śmierci: - "Jej misja roz- 


4 


poczynała się każdego dnia o świcie 
przed Eucharystią. W ciszy kontempla- 
cji Matka Teresa z Kalkuty słyszała 
wołanie Jezusa na krzyżu: Pragnę! To 
wołanie przenikające do głębi jej ser- 
ca, kazało jej wyjść na ulice Kalkuty i 
na wszystkie peryferie świata, aby szu- 
kać Jezusa w człowieku ubogim, opusz- 
czonym, umierającym". 
Matka Teresa często powtarzała: "J e- 
stem zwykłym narzędziem w rękach 
Boga. Jeżeli zrobiłam coś dobrego, nie 
jest to moja zasługa. Po prostu wykony- 
wałam najlepiej, jak potrafiłam to, o co 
prosił mnie Jezus. Dlatego nie powinni- 
ście mówić o mnie, lecz o dziele, do pro- 
wadzenia którego powołał mnie Pan". W 
jednym z wywiadów mówiła zaś: "Jestem 
zwykłą zakonnicą, jakich wiele. Pan po- 
wierzył mi pewną misję, staram się ją 
realizować jak tylko mogę najlepiej. Lecz 
to On dokonuje wszystkiego. Jezus ko- 
cha ubogich. Są Jego umiłowanymi dzieć- 
mi. On sam, kiedy przyszedł na ten 
świat, urodził się w ubogiej rodzinie i 
najpiękniejsze słowa Ewangelii skiero- 
wał do ubogich. Należy mówić o nich, nie 
o mnie. Ja nic nie znaczę." 


Była światłość prawdziwa, która 
oświeca każdego człowieka, gdy na 
świat przychodzi. Na świecie było 
Słowo, a świat stał się przez Nie, 
lecz świat Go nie poznał. (J 1,9-10). 


Zgodnie z obowiązującymi przepisami, 
rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego 
może nastąpić dopiero po upływie pię- 
ciu lat od śmierci danej osoby. Dzięki 
ogromnej ilości próśb, które napłynęły 
z całego świata do Watykanu, Kongrega- 
cja Spraw Kanonizacyjnych udzieliła 
specjalnej dyspensy i już półtora mie- 
siąca po śmierci Matki Teresy, rozpo- 
częto zbieranie materiałów świadczą- 
cych o "heroiczności cnót". Natomiast 
12 grudnia 1998 r. Jan Paweł II ze- 
zwolił na rozpoczęcie procesu. 15 sierp- 
nia 2001 r. 76 tomów dokumentów 
(35.000 stron) zostało przekazanych 
specjalnej komisji watykańskiej. Dzie- 
więciu teologów, po zapoznaniu się z 
przedstawionym materiałem, uznało 
heroiczność cnót Matki Teresy. Do be- 
atyfikacji konieczne było już tylko 
stwierdzenie i uznanie cudu za jej 
wstawiennictwem. Cud ten został 
uznany przez Kongregację Spraw Ka- 
nonizacyjnych 2 października 2002 r. 
Miał on miejsce w Kalkucie 5 września 
1998 r., dokładnie w pierwszą rocznicę 


śmierci Matki Teresy. 30-1etnia Moni- 
ka Besra, matka trójki dzieci, chorowa- 
ła na raka żołądka i gruźlicę, miała 
ogromny obrzęk brzucha. Siostry ze 
zgromadzenia Misjonarek Miłości po 
gorącej modlitwie za wstawiennictwem 
Matki Teresy położyły na chorej cudow- 
ny medalik. W nocy nastąpiło natych- 
miastowe i całkowite uzdrowienie. Ko- 
misj a złożona z pięciu lekarzy 
stwierdziła fakt niewytłumaczalnego 
powrotu chorej do pełni zdrowia. 19 
grudnia 2002 r. Ojciec Święty podpisał 
dwa dekrety: jeden stwierdzający he- 
roiczność cnót, a drugi potwierdzający 
cudowne uzdrowienie Moniki Besra 
dzięki wstawiennictwu Matki Teresy. 
Matka Teresa została ogłoszona Sługą 
Bożą, a termin beatyfikacji został wy- 
znaczony na 19 października 2003 r. 


Przyszło do swojej własności, a swoi 
Go nie przyjęli. Wszystkim tym jed- 
nak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby 
się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy 
wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, 
ani z żądzy ciała, ani z woli męża, 
ale z Boga się narodzili. (J 1,11-13) 


Świętość nie jest przywilejem wybra- 
nych - mówiła Matka Teresa - lecz obo- 
wiązkiem każdego chrześcijanina, tak 
moim, jak i Twoim. Oto codzienna świę- 
tość: żyć w miłości i pokoju z Bogiem i 
naszym bliźnim, nieść pomoc wszyst- 
kim tym, którzy potrzebują naszych rąk, 
naszych słów i uśmiechu, naszego ser- 
ca. Być zawsze gotowym do poświęce- 
nia się dla innych, do służenia innym, 
do miłości bliźniego, to jest świętość 
bardzo prosta, a zarazem głęboka i 
prawdziwa. Tylko świętość może spra- 
wić, że będziemy zdolni do całkowitego 
poświęcenia, do zupełnego oddania się... 


A Słowo stało się ciałem i zamiesz- 
kało wśród nas. I oglądaliśmy Jego 
chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony 
otrzymuje od Ojca, pełen laski i praw- 
dy. (J 1,14) 


Tego życzę 
ks. Józef Mularz
		

/p0003.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


KONTROWERSJE 


N apisali oświadczenia, wskazali na - ich 
zdaniem - błędy popełnione przez władzę. 
Postąpili zgodnie z regułami, przewidzia- 
nymi w demokratycznym państwie - taka 
jest rola opozycji, która ma niekwestiono- 
wane prawo poprzez prasę informować opi- 
nię publiczną o dostrzeżonych uchybieniach 
władzy. Gdyby jednak, zamiast wyłącznie 
wylewania subiektywnych żalów, przedsta- 
wili alternatywny program realizacji kon- 
kretnych celów, intencje spotkania nabra- 
łyby autentyczności i wyrazistości. Wyszło 
jednak na to, że źle się dzieje w państwie 
brzeskim i niemal wszystko, co związane 
jest z ekipą sprawującą władzę, zasługu- 
je na ostrze krytyki. 
By nie narazić się na zarzut tendencyjno- 
ści, zapewne ku zaskoczeniu animatorów 
konferencji w okocimskim Pawilonie, ich 
głos znalazł miejsce w samorządowym pi- 
śmie. Wierzymy wszak, że nie jest to głos 
o partykularnym zabarwieniu, lecz mają- 
cy na uwadze wspólne dobro mieszkań- 
ców naszej gminy. Oprócz obszernych frag- 
mentów przekazanych nam oświadczeń 
Prawa i Sprawiedliwości Powiatu Brze- 
skiego, lokalnego oddziału Ligi Polskiej 
Rodzin oraz Czesława Kwaśniaka, prze- 
wodniczącego Klubu Radnych LPR w Sej- 
miku Województwa Małopolskiego, przed- 
stawiamy najważniejsze tezy wystąpień 
uczestników listopadowego spotkania. 
Obok zaś do poruszonych problemów od- 
nosi się burmistrz Brzeska Jan Musiał. 


Edward Czesak (PiS) - streścił przeka- 
zane na piśmie oświadczenie, w którym 
zwrócono uwagę na charakter obecnej ko- 
alicji rządzącej w gminie i powiecie: 
- Działania szerokiej koalicji, stworzonej 
tuż po wyborach samorządowych, która 
miała zapewnić szerokie poparcie społeczeń- 
stwa, przerodziły się w posunięcia mające 
w pierwszej kolejności na celu utrwalenie 
struktur władzy zawiązanej koalicji. 


Krzysztof Dudziński (PO): 
- Bulwersuje nie załatwiona sprawa bu- 
dowy zakładu utylizacji i brak rozwiąza- 
nia problemu wysypiska śmieci w Jadow- 
nikach: "na czerwcowej sesji Rady Miasta 
złożyłem wniosek o przeprowadzenie kom- 
pleksowej debaty w tej ważnej kwestii, ale 
do tej pory nie doczekałem się odpowie- 
dzi. Debaty jak nie było, tak nie ma i nie 
wiem, czy w ogóle kiedyś będzie. Co w ta- 
kiej sytuacji mam sądzić o przewodniczą- 
cym Rady Miej skiej?" 
- Magistrala wodociągowa Bochnia - Brze- 
sko: "złożyłem w tej sprawie interpelację, bo 
uważam, że rozpoczętą inwestycję, na którą 
przeznacwno pewne środki, należy dokończyć". 
- Kryta pływalnia: "nie można w nieskoń- 
czoność składać wniosków o kolejne do- 
tacje na działalność obiektu; nie można 


. 


inął rok rządów obecnei koalicii. Brzeskie ugrupowania opozycyine - Liga 
Polskich Rodzin, Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska - 
niezadowolone z efektów dotychczasowych dokonań włodarzy miasta i 
powiatu, postanowiły przedstawić swoie stanowiska przedstawicielom 
lokalnych mediów. Uznano, że ich głos iest ignorowany na sesiach Rady 
Mieiskiei i Rady Starostwa, więc o pomoc zwrócili się do dziennikarzy. 


działać bez odpowiednich wyliczeń i bus- 
sinesplanu" . 
- Ekrany akustyczne przy obwodnicy nad 
osiedlem Zielonka: "prac nie dokończono, na 
czym cierpią mieszkający w pobliżu drogi, a 
starostwo nie robi nic w tym kierunku". 


Janina Cader (LPR): 
- Kryta pływalnia: "wyliczyłam, że przy 
obecnym stopniu dotacji, za sześć lat moż- 
na by wybudować drugi taki sam obiekt. 
Nikt tego nie wziął pod uwagę. Głosy rad- 
nych nie wchodzących do koalicji rządzą- 
cej są pomij ane przez prasę". 
- Życie ponad stan: "w trudnej sytuacji, w 
jakiej żyją rodziny, nie stać nas na rozbu- 
dowywanie administracji, trzech burmi- 
strzów i wykwintność ich gabinetów, nie 
można upolityczniać Urzędu Miasta. Wy- 
dział Promocji nie powinien zajmować się 
kształtowaniem wizerunku rządzących, 
lecz wypełnianiem wniosków unijnych". 
- Racjonalizacja gospodarowania - powin- 
na przejawiać się zmniejszeniem wydat- 
ków w administracji i zwiększenia ich na 
infrastrukturę kanalizacyjną. 


Janusz Kwaśniak (PiS): 
- Stan finansów publicznych powiatu: 
"kondycja finansowa powiatu jest zatrwa- 
żająca; na podstawie dotychczasowych 
nieudanych prób, nie wróżę przyszłości po- 
wiatowym obligacjom; finansowanie z kre- 
dytu, sięgającego 70 procent, budowy 
zzkół ponadgimnazjalnych było błędem, 
zaniedbano przez to modernizację dróg 
powiatowych. 
- Szpital w Brzesku: "dlaczego nie moder- 
nizuje się tej placówki?" 
- Sport i kultura fizyczna: "brak wsparcia 
przez Starostwo Powiatowe organizacji 
działających na rzecz krzewienia kultury 
fizycznej wśród młodzieży; rozwiązano Po- 
wiatowy Szkolny Związek Sportowy". 
- Styl pracy Rady Powiatu: "zmieniona 
formuła obrad nie pozwala na zadawanie 
pytań w pierwszej części sesji i na tej sa- 
mej sesji otrzymanie odpowiedzi". 


Maria Kądziołka (PO): 
- Zakład Opieki Zdrowotnej: ,,mimo obietnic 
Starostwa nadal nie wskazano nam oferenta, 
który świadczyłby usługi medyczne na przy- 
zwoitym poziomie dla mieszkańców gminy 
Szczurowa; pani dyrektor szpitala brzeskiego 
nie wywiązuje się ze swych obowiązków". 
- Obsada stanowisk przez Starostwo Po- 
wiatowe: "w sytuacji, kiedy tak dużo miesz- 
kańców nie ma pracy niedopuszczalne po- 
winno być zatrudnienie radnego na dwóch 
pełnych etatach - jako logista szpitala 
brzeskiego i dyrektor szkoły (nazwy nie 
pamiętam) w Czchowie". 


Józef Sadłoń (LPR): 
- Stan dróg powiatowych: "przy rosnącym za- 
dłużeniu powiatu, mam poważne oba
 czy 
zdołamy wykorzystać środki unijne na remont 
będących w fatalnym stanie, naszych dróg'. 
- Wodociągi: "cena wody w naszym powie- 
cie jest najwyższa w porównaniu z ościen- 
nymi powiatami i nic nie robi się, by zmie- 
nić tę sytuację". 
- ZOZ: "sytuacja ośrodków zdrowia w gmi- 
nie jest nieciekawa i w tej materii jest 
sporo do zrobienia"... 


Choć konferencja przewidziana była dla 
dziennikarzy, pytań nikt nie zadawał. Je- 
dynie radiowcy w kuluarach nagrywali wy- 
powiedzi niektórych uczestników spotka- 
nia. Na jedyną zaś sugestię poproszenia, 
na zapowiedziane co kwartał podobne ze- 
brania, osób kompetentnych do udziele- 
nia wyjaśnień na przedstawiane zarzuty, 
którą zgłosił dziennikarz BIM-u, najwięk- 
sze oburzenie wyraziła... przedstawiciel- 
ka lokalnego dziennika. No comments... 
Radny Sejmiku Wojewódzkiego Czesław 
Kwaśniak, który prowadził spotkanie, na 
pożegnanie wyraził opinię, że tak jak nie- 
gdyś, także teraz uda mu się zjednoczyć 
tutejszą prawicę. W tym procesie za part- 
nerów nie uznał jednak tej części sprawu- 
jących aktualnie władzę, którzy utożsamia- 
ją się z prawą stroną sceny politycznej. - 
O, co to, to nie - podsumował... LAM 


5
		

/p0004.djvu

			KONTROWERSJE 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Stanowisko Czesława Kwaśniaka, 
radnego województwa małopolskiego 


(...) Nie można w ciągłości bazować na 
sukcesach osiągniętych dzięki efektyw- 
nej pracy radnych AWS-u w mieście, 
powiecie i województwie w kadencji 
1998-2002, które zaowocowały pozyska- 
niem milionowych środków z zewnątrz, 
na tak ważne inwestycje jak: budowa 
mostu w Górce, obwodnicy miasta 
Brzeska, Zespołu Szkół Ponadgimna- 
zjalnych w Brzesku, basenu miejskie- 
go, wielu hal sportowych w powiecie, 
inwestycji drogowych i z ochrony śro- 
dowiska finansowanych przez Woje- 
wódzki Fundusz Ochrony Środowiska 
w Krakowie oraz budowy kanalizacji 
Jasienia, Okocimia i Zielonki w ramach 
programu Rozwoju Gospodarczego Po- 
łudniowej Części Gminy Brzesko, na 
którą to inwestycję przetarg przed kil- 
koma tygodniami rozstrzygnięto. 
Jednoroczna, nie skuteczna praca obec- 
nego samorządu rodzi obawy, że szan- 
sa w zakresie możliwości pozyskania 
środków unijnych zostanie zaprzepasz- 
czona, a obecny samorząd miejski i 
powiatowy nawet w dziesiątej części 
nie powtórzy sukcesu poprzedników w 
samorządzie poprzednim. 


Ubolewam, że nadal mimo zapowiedzi 
Starosty Wawryki i uzgodnień z 2001 
roku dot. wymiany stolarki okiennej i 
docieplenia brzeskiego szpitala, do tej 
pory nie złożono do Wojewódzkiego 
Funduszu Ochrony Środowiska w Kra- 
kowie merytorycznego i kompletnego 
wniosku o dofinansowanie tej inwesty- 
cji, gdzie przez kolejną zimę pacjenci i 
pracownicy szpitala narażeni będą na 
przebywanie w skrajnie niskich tem- 
peraturach. 
(",) Zadłużenie powiatu również nie 
nastraja optymizmem, wręcz przeciw- 
nie, brak koncepcji w zarządzaniu może 
doprowadzić do jego wzrostu, a tym 
samym do uznania powiatu brzeskie- 
go za jednostkę przeznaczoną do likwi- 
dacji. 
Zasadne również jest oburzenie miesz- 
kańców miasta i powiatu, tym, że w 
tak trudnej sytuacji finansowej włoda- 
rze obu jednostek samorządowych po- 
bierają najwyższe z możliwych wyna- 
grodzenia, przesadnie remontują 
gabinety, a burmistrz miasta serwuje 
społeczeństwu raz po raz podwyżki 
wody, ścieków, a w przyszłości najpraw- 
dopodobniej śmieci. 


Czesław Kwaśniak 


Działania Samorządu Terytorial- 
nego Gminy i Powiatu w Brzesku 
w oczach Ligi Polskich Rodzin 
(...) Liga Polskich Rodzin w trosce o 
poziom życia rodzin i mieszkańców 
wielokrotnie w swych wystąpieniach 
upominała się o obniżenie cen za wodę 
i ścieki. Niestety stanowisko w tej spra- 
wie nie znalazło zrozumienia władzy. 
U grupowanie nasze niepokoi brak wy- 
miernych, ekonomicznych działań zmie- 
rzających do poprawy funkcjonowania 
szpitala i ośrodków zdrowia. 
Cieszy nas, że udało się nam zaintere- 
sować władze miejskie losem Zespołu 
Parkowo-Pałacowego w Brzesku. Wy- 
rażamy nadzieję, że odpowiednie dzia- 
łania Gminy i Starostwa sprawią, że 
koncepcja sprzedaży pałacu i parku 
zostanie zaniechana, a Zespół ten bę- 
dzie służył mieszkańcom Brzeska i 
całego Powiatu. 
N atomiast martwi nas odcinanie się 
Burmistrza od odpowiedzialności za 
rozwój i działania osłonowe dla rodzi- 
mej przedsiębiorczości. Przykładem tego 
są powstające na byłych gruntach gmi- 
ny supermarkety, powodujące zwiększe- 
nie bezrobocia w powiecie brzeskim. (...) 
Za Zarząd LPR w Brzesku 
Jerzy Topolski 


Oświadczenie 
Prawa i Sprawiedliwości 
Powiatu Brzeskiego 
(...) Połączenie sił SLD, PSL, UW, SKL, 
ROP, RS oraz Stowarzyszeń Katolickich 
wyznaczyło wspólne cele umocnienia 
struktur władz dla dobra społeczności 
lokalnych pod hasłem "ponad podziała- 
mi". Taki układ zyskał akceptację... róż- 
nych środowisk przekonanych o więk- 
szych możliwościach władz w zakresie 
korzyści związanych z udziałem w lokal- 
nej koalicji Sojuszu Lewicy Demokratycz- 
nej - partii rządzącej. Pierwszy okres 
działań w ocenie Prawa i Sprawiedliwo- 
ści powiatu brzeskiego sprowadził się do 
wypełnienia przedwyborczych obietnic 
oraz koalicyjnych ustaleń co do obsady 
poszczególnych stanowisk. 
Prawo i Sprawiedliwość będzie o tym 
mówić, bo uważa, że należy uświadamiać 
mieszkańcom, że ta władza w takim 
kształcie koalicyjnym i egzotyce w wa- 
runkach brzeskich jest koalicją egzotycz- 
ną i zmierza w złym kierunku. Połącze- 
nie interesów tak szerokiego grona już 
owocuje konkretami widocznymi przy 
decyzjach personalnych. Przykładem 
może być wybór ławników, wśród których 
nie brak nazwisk bardzo konkretnie ob- 
razujących wcześniej przedstawioną tezę 
powiązań rodzinnych i innych. 


6 


Filozofia działania liderów "WSPÓL- 
NOTY" w powiecie Grzegorza Wawry- 
ki, a w gminie Brzesko Jana Musiała 
sprowadza się do rozdawania wg klu- 
cza lojalności "na prawo i lewo" swego 
rodzaju "cukierków", mających posze- 
rzyć krąg zadowolonych. Konsekwencją 
takich działań w dalszej perspektywie 
będzie ograniczenie równych szans dla 
młodych wykształconych osób nie zwią- 
zanych z układem w dostępie do miejsc 
pracy zawłaszczonych na potrzeby "lu- 
dzi trzymaj ących władzę". (...) 
Negatywnie oceniamy ustalenia na 
maksymalnym poziomie poborów w 
powiecie starosty (zadań ubyło) i gmi- 
nie burmistrza (wzmocnienie etatem 
drugiego zastępcy). 
Negatywnie oceniamy "wielofunkcyj- 
ność" urzędników podejmujących się 
dodatkowych obowiązków w godzinach 
pracy (ławnicy) kosztem sprawności 
działań urzędów. 
Pozytywnie oceniamy kontynuację in- 
westycji zaplanowanych w poprzedniej 
kadencji, działań na rzecz ochrony śro- 
dowiska, wykorzystanie bazy sportowo- 
rekreacyjnej, aktywność środowisk kul- 
turalno-oświatowych, wspieranie 
finansowe wypoczynku dzieci i młodzie- 
ży z rodzin mniej zamożnych. Również 
pozytywnie oceniamy próby pozyskiwa- 


nia (choć na razie bez powodzenia) środ- 
ków z zewnątrz. 
Obawy budzi brak konkretów w spra- 
wach, które dotyczą wszystkich miesz- 
kańców powiatu i gminy (kompleksowa 
gospodarka odpadami komunalnymi, 
utylizacja odpadów niebezpiecznych), 
słaba koordynacja lub jej brak ze stro- 
ny starostwa w działaniach mających 
rozszerzyć współpracę między gminami, 
brak konsultacji społecznych w istotnych 
sprawach dotyczących społeczności lo- 
kalnej i arbitralne podejmowanie decy- 
zji przez wąską grupę decydentów np. 
likwidację LO w Brzesku, sprzedaż pa- 
łacu Goetzów. 
Również brak nowych inwestorów 
. . . . 
mImo przeznaczenIa na promocję l pre- 
zentacje terenów inwestycyjnych niema- 
łych środków świadczy o słabym przy- 
gotowaniu oferty i małej skuteczności 
podejmowanych działań. W tym kon- 
tekście niepokój budzi lakoniczna in- 
formacja zawarta w BIM-ie nr 11 o 
"odrzuceniu wniosku w sprawie plano- 
wanej inwestycji na terenie byłej ce- 
gielni" złożonego przez firmę ARGE. (...) 
Pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości 
Powiatu brzeskiego. 


Edward Czesak
		

/p0005.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


BURMISTRZ ODPOWIADA 


- Gdyby formułujący dzisiaj zarzu- 
ty byli ludźmi znikąd, takimi, któ- 
rzy dopiero co pojawili się na brze- 
skiej scenie politycznej, ich 
chybiona próba dokonania oceny 
rocznej pracy samorządu byłaby 
usprawiedliwiona. Tymczasem 
główne zarzuty stawiają ci polity- 
cy, którzy w poprzedniej kadencji 
podejmowali decyzje, będące dzi- 
siaj obiektem niewybrednej kry- 
tyki. Jako że wyraźnie szwankuje 
im pamięć, pozwolę sobie przypo- 
mnieć pewne fakty - burmistrz 
Brzeska Jan Musiał odpowiada na 
stawiane mu zarzuty. 
- Wcześniej jednak chciałbym zwrócić 
uwagę na znamienne wydarzenie, ja- 
kie miało miejsce akurat w tym sa- 
mym czasie, kiedy adwersarze obecne- 
go samorządu zwołali konferencję. Otóż 
w Poznaniu, podczas międzynarodo- 
wych targów POLEKO, miałem za- 
szczyt odbierać nagrody i nominacje, 
jakie przyznano naszej gminie za ogół 
przedsięwzięć ekologicznych realizowa- 
nych w zakresie ochrony wód, powie- 
trza, ziemi, gospodarki odpadami oraz 
edukacji ekologicznej. Skoro dostrzeżo- 
no nasze wysiłki w tym zakresie, oce- 
niano blisko 300 gmin. Wyróżnienie to 
oznaczało wymierny efekt finansowy - 
100 tysięcy złotych. Sądzę, że zwykła 
przyzwoitość w kreowaniu obiektywnej 
oceny wymagałaby zauważenia takie- 
d b . " 
go" ro lazgu ... 
- Również w tych dniach marszałek Ja- 
nusz Sepioł, ogłosił raport z rocznej 
działalności Zarządu i Sejmiku Woje- 
wództwa Małopolskiego, z którego wy- 
nika, że nasza gmin należy do ścisłej 
czołówki w województwie w pozyskiwa- 
niu środków pomocowych z zewnątrz. 
Uczestnikom listopadowej "konferencji" 
należy przypomnieć, że zarówno bur- 
mistrz jak i Rada Miejska posiadają 
legitymację do sprawowania władzy, 
jaką otrzymali z woli mieszkańców 
gminy. To prawda, że ta społeczna służ- 
ba powinna podlegać weryfikacji, ale za- 
chodzi podejrzenie, iż niektórym polity- 
kom zależy nie na konstruktywnym 
wskazywaniu skuteczniejszych rozwią- 
zań, lecz wyłącznie na deprecjonowaniu 
wszelkich wysiłków rządzących. 
Sprowokowany przez rozpowszechnia- 
nie opinii, które jednoznacznie rozmi- 
jają się z prawdą, pragnę odnieść się 
do stanowiska pana Czesława Kwa- 
śniaka, który zarzucając mi sprzenie- 
. ... . 
WIerzenIe SIę prawIcowym opcJom, za- 
pomniał, że w niespełna pół roku - 
niczym skoczek na szachownicy - prze- 
mieszczał się z RS do ZChN, następ- 
nie na krótko wstąpił do Wspólnoty Sa- 


u 


morządowej i Komitetu Marka Ciesiel- 
czyka, a ubiegając się o mandat sena- 
tora, manifestował swą niezależność, 
by w końcu przybrać barwy LPR. J esz- 
cze bardziej dziwi, że akurat przedsta- 
wiciel Ligi Polskich Rodzin podniósł na 
konferencji problem etyki i zatrudnia- 
nia w Starostwie Powiatowym ludzi, 
którzy weszli w kolizję z prawem, gdy 
właśnie radny wojewódzki Kwaśniak 
w sposób ewidentny prawo naruszył, a 
obecnie ma poważne problemy z wy- 
miarem sprawiedliwości, zmienia ze- 
znania i mataczy... 
Uczestnicy listopadowego spotkania 
zarzucali mi i staroście najwyższe z 
możliwych uposażeń. Oczywiście, nie 
jest to prawdą, ale chcę podkreślić, że 
wysokość mojej pensji ustaliła Rada 
Miejska jeszcze w 2001 roku i od tej 
pory nie została zmieniona. To prze- 
cież pan Edward Czesak w poprzed- 
niej kadencji przewodniczył sesji i sam 
podczas niej głosował za poborami 
burmistrza na poziomie, który obecnie 
jest kwestionowany. Czyżby wówczas, 
kiedy ustalał zarobki burmistrza my- 
ślał o przyszłej posadzie dla siebie? 
Reprezentant PiS sugeruje ponadto, że 
postąpiono niezgodnie z wymogami 
proceduralnymi, odrzucając wniosek 
firmy ARGE w sprawie planowanej 
inwestycji na terenie byłej cegielni. A 
przecież nie jest tajemnicą, jakie po- 
wody przesądziły, że ARGE, póki co, 
nie mogło otrzymać zgody na budowę 
kolejne stacji paliw i dużego pawilonu 
handlowego. Odbijając piłeczkę, znowu 
proponowałbym uruchomić zawodzącą 
pamięć i przypomnieć sobie, jak ów- 
czesny przewodniczący Rady Miejskiej 
(Edward Czesak - przyp. red.) skutecz- 
nie zablokował wniosek o przekwalifi- 
kowanie działki pod inną działalność 
gospodarczą krakowskiego "Timexu", 
przekreślając plany na dalszy rozwój 
firmy i zwiększenie zatrudnienia w 
naszej gminie. Sprawa dotyczyła uru- 
chomienia giełdy rolno-towarowej i roz- 
woju budownictwa mieszkaniowego. 
Sprawdza się więc powiedzenie, że 
punkt widzenia zależy od punktu sie- 
dzenia. Nie chcę wreszcie wracać do 
głośnej sprawy budowy hali sportowej 
za 20 mln złotych. Gdybym uległ wów- 
czas nachalnym sugestiom pana Cze- 
saka, to pewnie dzisiaj nie byłoby ani 
hali, ani krytej pływalni, za to byłyby 


a___ 


horrendalne długi i zahamowanie re- 
alizacji innych ważnych inwestycji... 
Przejawem obłudy są tez zarzuty pani 
radnej Janiny Cader- Drużkowskiej. 
Dzisiaj burzy się przeciwko dwóm po- 
sadom wiceburmistrzów, ale to prze- 
cież nikt inny, tylko właśnie ona na- 
chodziła mnie i nakłaniała, by dla 
lepszego funkcjonowania urzędu bur- 
mistrza, stworzyć stanowiska dla 
dwóch zastępców, wskazując na kon- 
kretne kandydatury - Edwarda Cze- 
saka i Jerzego Topolskiego. Czyżby i 
ją pamięć zawodziła? 
Pada też w formie zarzutu wymówka, 
że dzisiejsze sukcesy Brzeska i gminy 
to zasługa rządzącej poprzednio ekipy 
AWS-u. Muszę więc zadać retoryczne 
pytanie moim adwersarzom: kto w po- 
przedniej kadencji pełnił funkcję bur- 
mistrza Brzeska? 


Oczywiście, mam świadomość jak wie- 
le problemów czeka w kolejce do roz- 
wiązania, widzę jak ciężko żyje się wie- 
lu mieszkańcom Brzeska i gminy, ale 
niekiedy brak reakcji na pewne nega- 
tywne zjawiska nie jest efektem aro- 
gancji, niekompetencji czy złej woli lo- 
kalnego samorządu, lecz bezradności 
wynikającej z dysponowania ograniczo- 
nymi środkami. Ale i tak, w tej trud- 
nej sytuacji, mamy autentyczne powo- 
dy do dumy z dotychczasowych 
osiągnięć. Znamiennym jest to, że nie 
chcą ich dostrzec ci, którzy deklarują 
wokoło, że jedynie im leży na sercu 
dobro naszej społeczności. Nasze 
wspólne sukcesy zauważane są nato- 
miast na zewnątrz, przez innych. Aku- 
rat w dniu, kiedy przedstawiciele opo- 
zycji wylewali swe żale dziennikarzom, 
a burmistrz odbierał zasłużone laury, 
telewizja emitowała 15-minutowy film 
o Brzesku, mieście, które autorzy pro- 
gramu, uznali w wielu dziedzinach za 
wzór do naśladowania. Cóż, cudze 
chwalicie, swego nie znacie... 
Wysłuchał: ML 


7
		

/p0006.djvu

			W BRZESKU I OKOLICY 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


W dniach 19 i 20 listopada na międzynarodowych targach POLEKO w Poznaniu 
burmistrz Brzeska Jan Musiał odebrał dwie nagrody, które nasza gmina uzyskała 
za ogół przedsięwzięć ekologicznych, realizowanych w zakresie ochrony wód, 
powietrza, ziemi, gospodarki odpadami oraz edukacii ekologicznei. 


1 00 'ysitey dla Brzeska! 


Burmistrz Jan Musiał i kier. Referatu GKiOŚ Henryk PieZa z otrzymaną nagrodą. 


W pierwszej edycji konkursu ,,Nasza Gmi- 
na w Europie", organizowanego przez N a- 
rodowy Fundusz Ochrony Środowiska i 
Gospodarki Wodnej, w którym uczestniczy- 
ło 290 gmin z całej Polski, otrzymaliśmy 
wyróżnienie w dziedzinie gospodarki odpa- 
dami i nagrodę w wysokości 100.000 zł, z 
przeznaczeniem na rozbudowę kanalizacji. 
O przyznaniu wyróżnienia przesądziły za- 
pewne inwestycja w oczyszczalnię ścieków, 
budowa kanalizacji w Jadownikach, na osie- 
dlach Słotwina i Zielonka. W przygotowa - 
nych starannie wnioskach konkursowych 
przez Referat Gospodarki Komunalnej i 
Ochrony Środowiska, Brzesko mogło się też 
pochwalić, prowadzoną już od dłuższego cza- 
su i z coraz większą skutecznością, akcją 
segregacji odpadów komunalnych. 
Na tym jednak nie koniec wyróżnień dla 
brzeskich samorządowców, których - oprócz 
burmistrza Musiała - reprezentowali w 
Poznaniu wiceburmistrz Krzysztof Bigaj 
oraz kierownik Refertau GKiOŚ, Henryk 
Piela. W konkursie "Gmina przyjazna śro- 
dowisku", któremu patronował prezydent 
RP Aleksander Kwaśniewski, gmina Brze- 
sko w kategorii powyżej 30 tys. mieszkań- 
ców znalazła się wśród pięciu innych gmin 
nominowana do [mału, który przewidziano 
na grudzień. Miejmy nadzieję, że także roz- 
strzygnięcie tej rywalizacji będzie powodem 
do dumy i... dodatkowych pieniędz
 (m) 


Członkowie Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i 
Rodziny wzięli udział w wyjazdowym spotkaniu na 
terenie kompleksu pałacowego w Brzesku. Zwiedze- 
nie zabytku ma się przyczynić do sformułowania osta- 
tecznego zdania radnych na temat ewentualnego prze- 
jęcia pałacu przez gminę. 
Do brzeskich radnych gminnych zwrócili się radni powiato- 
wi, którzy dowiedzieli się o nowej inicjatywie. Dlatego też 
przewodniczący Rady Powiatu, Andrzej Potęp a poprosił, 
aby w możliwie szybkim czasie radni Brzeska przekazali 
oficjalne stanowisko w tej sprawie. Obiekt wymaga bły- 
skawicznego zagospodarowania, więc powiat zdecydowany 
jest sprzedać kompleks. Pojawili się już nawet pierwsi za- 
interesowani zakupem. Gdyby jednak gmina zechciała prze- 
jąć pałac, to wówczas rozmowy z potencjalnymi kupcami 
trzeba by było przerwać. 
Z inicjatywą w sprawie zatrzymania zabytku w rękach 
samorządu wystąpiła radna Anna Kądziołka-Kukurow- 
ska na jednej z sesji. - Pałac powinien pozostać w rękach 
gminy i służyć mieszkańcom - stwierdziła. 
Komisje Rady Miejskiej Brzeska mają wypracować wa- 
runki, na jakich gmina mogłaby nabyć pałac Goeztów i co 
konkretnie chciałaby w nim urządzić. W momencie, gdy 
komisje zakończą dyskusje, tematem zajmie się Rada 
Miejska. Decyzja jest niezwykle trudna, gdyż nawet gdy- 
by powiat przekazał obiekt za symboliczną złotówkę, to 
koszty jego utrzymania byłyby gigantyczne. Z drugiej jed- 
nak strony pałac zawsze był związany z miastem i jemu 
służył. (IW) 


Z okazji zbliżających się 
/ 
Swiąt Bożego Narodzenia 
i Nowego Roku 
wszystkinŁ nŁieszkańconŁ 
gnŁiny i powiatu 
wszelkiej pOnŁyślności, 
zdrowia, radości 
oraz spelnienia 
najskrytszych nŁarzeń 


. 
zyczą 
Zarząd, 
Rada Nadzorcza 


. 
oraz pracownlCY 


Banku Spóldzielczego 
w Brzesku 


8 


Radni w palacu
		

/p0007.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


W BRZESKU OKOLICY 


50 lat kola PZG 


Członkowie Koła Terenowego Polskiego Związku Głuchych w Brzesku ob- 
chodzili 23 listopada jubileusz 50-lecia istnienia swej organizacji. Koło, po 
wielu latach perturbacji lokalowych, ma wreszcie wygodną przystań, w 
której może przyjmować swoich podopiecznych, służyć im pomocą i radą. 


Koło Terenowe w Brzesku zostało powo- 
łane do życia w 1953 r. dzięki staraniom 
inwalidów słuchu z terenu całego powia- 
tu, a pierwszym prezesem wybrano wów- 
czas Antoniego Herberta. Problemy lo- 
kalowe tutejszej organizacji nie były 
odosobnione, z podobnymi kłopotami bo- 
rykało się także koło w Bochni. Dlatego 
też w 1962 r. dokonano połączenia i utwo- 
rzenia jednej wspólnej instytucji z siedzi- 
bą w Brzesku. "Rozwód" nastąpił dopie- 
ro w 1978 r., a dwadzieścia lat temu PZG 
przeprowadził się z korytarza w kamie- 
nicy przy ul. Mickiewicza do obecnego lo- 
kalu przy ul. Kościuszki 4. Potem udało 
się utworzyć punkt logopedyczny dla dzieci 
z wadami słuchu. 
Obecnie koło zrzesza 88 członków i 252 
podopiecznych. Istniejąca świetlica jest 
miejscem spotkań grup zainteresowań: fo- 
tograficznej, bibliotekarsko-czytelniczej, 
szachowej, tenisa stołowego, "praktycznej 


pani". Dla wielu osób nie słyszących jest 
to drugi dom - tutaj mogą porozmawiać 
w języku migowym, załatwić wiele naj- 
pilniejszych spraw. 
Obecnie zarządem Koła Terenowego w 
Brzesku kieruje prezes Krystyna Bujak 
oraz wiceprezesi Halina Madej i Zyg- 
munt Pasternak, a obok nich w zarzą- 
dzie zasiadają również: Maria Starzyk, 
Paweł Zając, Stanisław Bujak, Wie- 
sław Porwisz, Tadeusz Styrna, Jani- 
na Zając i Janina Maziarka. 
Za działalność na rzecz koła wielu jego 
członków otrzymało honorowe odznaki, a 
były prezes Antoni Herbert został odzna- 
czony Krzyżem Kawalerskim Orderu Od- 
rodzenia Polski. Także podczas listopado- 
wej uroczystości jubileuszowej doceniono 
wkład niesłyszących w rozwój swej orga- 
nizacji. Złotą Odznakę PZG otrzymał Sta- 
nisław Bujak, natomiast srebrne Zyg- 
munt Pasternaki Stanisław HaIik. (IW) 


Kasa za czystq gmin, 


Referat Gospodarki Komunalnej i 
Ochrony Środowiska Urzędu Miejskie- 
go w Brzesku zorganizował II edycję 
konkursu ,,Brzesko - czysta gmina". 
Thrniej odbywał się od marca do paź- 
dziernika, a wzięły w nim udział 
wszystkie szkoły z terenu gmin
 
Podstawowymi celami konkursu były 
przede wszystkim: opracowanie szkolnych 
programów gospodarki odpadami, eduka- 
cja mieszkańców przez młodzież, selektyw- 
na zbiórka odpadów i monitorowanie oraz 
porządkowanie dzikich wysypisk śmieci. 
W generalnej klasyfikacji konkursu I miej- 
sce zajęła Szkoła Podstawowa nr 2 w Brze- 
sku, otrzymując nagrodę pieniężną w wy- 
sokości 2200 zł, II miej sce przypadło 


CZŁONKOWIE I SYMPATYCY 
Komitetu Odnowy Cmentarza Parafial- 
nego w Brzesku w dniu Święta Zmarłych 
kwestowali na rzecz utrzymania i odno- 
wienia najbardziej wartościowych, a czę- 
sto najbardziej zaniedbanych pomników 
na brzeskim cmentarzu. Kwestujący, 
wśród których pojawił się także burmistrz 
Brzeska Jan Musiał (na zdjęciu), zebrali 
do puszek blisko 2,5 tys. złotych. 


Szkole Podstawowej w Mokrzyskach 
(1800 zł), natomiast na III miejscu upla- 
sowały się Szkoła Podstawowa w Okoci- 
miu i Szkoła Podstawowa w Porębie Spyt- 
kowskiej (1000 zł). Młodzież uczestnicząca 
w konkursie ekologicznym otrzymała w pre- 
zencie piękne portfele, a uczestnicy części 
teoretycznej także słodycze. Szkoły; które 
uplasowały się na miejscach od IV do VII 
otrzymały wielkoformatowe mapy związa- 
ne z ochroną przyrod
 
Komisja konkursowa pracowała w skła- 
dzie: Jan Musiał - burmistrz miasta, 
Henryk Krzemiński - Starostwo Po- 
wiatowe, Henryk Piela i Małgorzata 
Młynarczyk - referat GKiOŚ w Urzę- 
dzie Miejskim. (IW) 


ZAPISKI REPORTERA 


ZDROWSZA WODA popłynęła z kra- 
nów w Brzesku. Na terenie ujęcia wody 
na Dunajcu w Łukanowicach zamonto- 
wano, kosztem około 900 tysięcy zło- 
tych, nowoczesne urządzenie uzdatnia- 
nia wody. Do tej pory, podobnie jak w 
większości ujęć w Polsce, do uzdatnia- 
nia wody stosowano chlorowanie. Me- 
toda ta, jak się okazuje, nie wyklucza w 
pełni pozostawania w wodzie pewnych 
bakterii, mankamentem jej jest także 
zapach i konieczność przegotowania 
przed użyciem. W Łukanowicach za- 
montowano trzecią w Małopolsce sta- 
cję uzdatniania wody poprzez zastoso- 
wanie dwutlenku chloru, substancji 
całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia. 
Jak zapewn iają specjal iści wodę z brze- 
skich kranów można teraz pić nieprze- 
gotowaną i to bez obawo żołądkowe 
perturbacje. Ponieważ to nie koniec in- 
westycji, zapewne już wkrótce z na- 
szych kranów popłynie woda mineral- 
na, a kto wie może i coś więcej... 


ZNAKOMICIE rozwija się "królewska 
gra" w świetlicy Publicznej Szkoły 
Podstawowej nr 2 w Brzesku. Wycho- 
wawczyni Zofia Bańdur zaszczepiła 
uczniom, korzystającym ze świetlicy, 
bakcyla gry w szachy i jak sama twier- 
dzi, nie spodziewała się takiego zainte- 
resowania - grają prawie wszyscy i od- 
noszą sukcesy. W ubiegłym roku Daria 
Adamczyk z kI. II b zajęła 1. miejsce w 
powiecie, a Grzegorz Kotra z kI. I b 
uplasował się na 5. miejscu na szcze- 
blu gminy. Nie byłoby to możliwe, gdyby 
nie sponsorzy, którzy zakupili dla świe- 
tl icy zarówno szachy, jak i zegary sza- 
chowe. Dyrektor szkoły Józef Kaczmar- 
czyk i wychowawczynie świetlicy pragną 
w imieniu dzieci, być może w przyszło- 
ści mistrzów i arcymistrzów, podzię- 
kować Ryszardowi Jękotowi, Wacławo- 
wi Jaworowi, Kazimierzowi Ropkowi i 
Tadeuszowi Brachucemu z Porąbki 
Uszewskiej za ten wiele znaczący dla 
dzieci gest. RC 


9
		

/p0008.djvu

			W BRZESKU I OKOLICY 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Już po raz trzeci brzeski oddział 
Krakowskiej Kongregacji Kupiec- 
kiej zorganizował w gościnnych 
progach brzeskiej kręgielni znako- 
mitą imprezę dla swoich członków. 
Głównym punktem były oczywiście 
zawody kręglarskie, w których 
uczestniczyło ponad 100 osób. 


Kupieckie kręgle 


Przesłaniem imprezy była chęć integracji 
zarówno brzeskiego środowiska kupieckie- 
go, jak również całej Krakowskiej Kongre- 
gacji. Do udziału w zawodach zaproszono 
ekipy z Krakowa, Limanowej, Myślenic, 
Proszowic i innych oddziałów. Wśród za- 
proszonych gości zauważyliśmy prezesa 
Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej 
 
Wójtowicza, wiceprezesa 
 Flisia, za- 
stępcę burmistrza Brzeska K. Bigaja 
(twórcę brzeskiego oddziału Kongregacji), 
a honory gospodarza pełnił prezes brze- 
skiego oddziału M. Niedziałkowski. 
W turnieju VIP-ów bezkonkurencyjny 
okazał się wiceprezes 
 Fliś, który wy- 
przedził wiceburmistrza K. Bigaja i E. 
Trzcińskiego z Myślenic. W turnieju 
drużynowym, co było sporą niespodzian- 
ką, najlepsza okazała się drużyna z Li- 
manowej, wyprzedzając faworyzowane 
Brzesko i Myślenice. W turnieju indywi- 
dualnym mężczyzn zwyciężył Konrad 
Karpiński z Limanowej, wyprzedzając 
swojego krajana Fryderyka Borowicza 
i Bogdana Baranka z Brzeska. Wśród 
kobiet zdecydowanie najlepsze były re- 
prezentantki Brzeska, które zajęły 
wszystkie trzy miejsca na podium - zwy- 
ciężyła Urszula Knap, przed Małgorza- 
tą Baranek i Jadwigą Kopacz. Wśród 
dzieci triumfował Mateusz Stanek z 
Proszowic, przed Mateuszem i Rafa- 
łem Gibasami z Brzeska. RC 


TO SIĘ NAPRAWDĘ 
WYDARZYŁO 


W okresie od połowy października do połowy listo- 
pada strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Brze- 
sku odnotowali 36 zdarzeń, w tym 12 pożarów, 
23 miejscowe zagrożenia oraz jeden alarm fałszywy. 


25 PAŹDZIERNIKA, w godzinach wieczornych 
na drodze Bielcza - Waryś, najprawdopodob- 
niej sarna wbiegając na jezdnię, spowodowała 
nagłą reakcję ze strony kierującego fiatem 126p. 
Samochód wypadł z drogi, dachował i zatrzy- 
mał się na pobliskiej łące. W wypadku jedna 
osoba poniosła śmierć, a dwie zostały ranne. 


10 


Marszalek O 


18 listopada odbyło się w podkra- 
kowskich Tomaszowicach spotkanie 
przedstawicieli prasy lokalnej z wła- 
dzami samorządowymi Wojewódz- 
twa Małopolskiego. Celem konferen- 
cji była prezentacja dotychczasowych 
działań i zamierzeń zarządu. 
W spotkaniu uczestniczyli, obok mar- 
szałka województwa, Janusza Sepio- 
ła, także wicemarszałkowie Krzysztof 
Deszyński i Andrzej Sasuła oraz czło- 
nek zarządu Wiesław Zimowski i prze- 
wodniczący Sejmiku Piotr Boroń. 
Przedstawicielom lokalnej prasy szcze- 
gółowo zostały zaprezentowane zadania, 
jakie spoczywać będą w najbliższej przy- 
szłości na zarządzie. Mowa oczywiście 
o szeregu inwestycji, także tych realizo- 
wanych przy udziale funduszy unijnych. 
Niestety, na przyszły rok nie zaplano- 
wano w budżecie wojewódzkim żadnych 
większych środków na inwestycje w re- 
gionie brzeskim. Marszałek Janusz 
Sepioł wyraził natomiast zadowolenie 
z przebiegu przetargu i przygotowań do 


inweslyciach 


realizacji "Zintegrowanego Programu 
Rozwoju Gospodarczego Południowej 
Części Gminy Brzesko", który przy 
znacznym udziale funduszy unijnychjest 
obecnie realizowany. 
Zarząd, jako jeden z priorytetów na 
przyszły rok, postawił sobie poprawę 
bezpieczeństwa na drogach wojewódz- 
kich. Jako jedno z trzech województw 
w Polsce, Małopolska postanowiła w 
tym celu sięgnąć po środki unijne. Sko- 
rzystać na tym może także powiat 
brzeski, który przecina wiele dróg z trzy- 
cyfrowym oznaczeniem. 
W ostatnim czasie gmina Brzesko zy- 
skała o wiele cenniejszy grant w po- 
staci samochodu ratowniczego dla jed- 
nostki OSP w Szczepanowie. 
Przedstawiciele zarządu województwa 
dyskutowali ponadto z dziennikarza- 
mi mediów o sposobach reformowania 
służby zdrowia, o nowych kryteriach 
dofinansowania budowy obiektów spor- 
towych oraz specyficznych problemach 
lokalnych społeczności. (IW) 


Nowy wóz straiacki 


W listopadzie jednostka OSP w Szcze- 
panowie wzbogaciła się o nowoczesny 
samochód ratowniczo-gaśnicz
 To pierw- 
szy od wielu lat nowy wóz zakupiony dla 
strażaków ochotników w gminie Brzesko. 
Fabrycznie nowy pojazd na podwoziu 
"iveco" kosztował 2 7 4 tys. zł i w trzech 
czwartych został sfinansowany przez 
Zarząd Województwa Małopolskiego. 
Resztę dołożyła gmina Brzesko. Na 
wyposażeniu wozu znalazły się m.in: 


27 PAŹDZIERNIKA, w Brzesku przy 
ul. Kopernika doszło do pożaru magazynu ze 
sprzętem elektrycznym. Dzięki natychmiastowej 
akcji strażaków uniknięto poważnych strat. Ura- 
towano mienie wartości 100 tys. zł. Przyczyną 
powstania zarzewia ognia było wypadnięcie żaru 
z kominka. 


10 LISTOPADA w Biadolinach Szlacheckich 
wybuchł pożar w chlewni. Mimo natychmia- 
stowego przybycia na miejsce pożaru zastępu 
JRG kilka zwierząt uległo uduszeniu bądź opa- 
rzeniu. W działaniach ratowniczych brały 
udział cztery jednostki zawodowej i ochotni- 
czej straży pożarnej. 


nożyco - rozpieraki, agregat prądotwór- 
czy, maszt oświetleniowy, pompa wy- 
sokociśnieniowa, neutralizatory, zbior- 
nik na wodę o pojemności tysiąca litrów 
oraz zbiornik ze 110 litrami środka 
spieniającego. Samochód ma być wy- 
korzystywany przy wszelkiego rodzaju 
zdarzeniach o charakterze technicznym, 
chemicznym czy ekologicznym. W za- 
łożeniach szczepanowska OSP ma sta- 
nowić zabezpieczenie dla drogi 768 z 
Brzeska w kierunku mostu w Górce i 
wspierać straż państwową w jej dzia- 
łaniach. (IW) 


12 LISTOPADA, tuż po godzinie 11 na drodze 
E-40 w miejscowości Jastew doszło do wypad- 
ku z udziałem dwóch samochodów ciężarowych 
(na zdjęciu). Podczas manewru wyprzedzania 
jeden z samochodów zahaczył o drugi. Siła ude- 
rzenia zepchnęła "jelcza" z drogi do rowu, nato- 
miast "renault" przewrócił się na bok i sunąc po 
asfalcie zatrzymał się dopiero na barierce beto- 
nowego mostka. Obaj kierujący pojazdami zo- 
stali przewiezieni do brzeskiego szpitala. IW 


TO SIĘ NAPRAWDĘ 
WYDARZYŁO
		

/p0009.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


WIELKIE OTWARCIE 


Wizja zagospodarowania terenów w 
pobliżu budowanej obwodnicy miasta 
takim właśnie obiektem zrodziła się 
na początku 2001 roku. Rozpisano 
przetarg, którego rezultaty ogłoszono w 
lipcu tegoż roku. Zwyciężyła właśnie 
koncepcja przedstawiona przez firmę 
MARK (właściciele Roman Ropek i 
Zbigniew Machowski) oraz Janusza 
Niemca, którego firma prowadziła sze- 
reg dużych inwestycji budowlanych. 
- Po wykupieniu gruntów i wypełnieniu 
wszelkich procedur formalnych, w paź- 
dzierniku 2002 roku przystąpiliśmy do 
budowy - mówi Janusz Niemiec. - 
Prace przebiegały sprawnie i właści- 
wie bez większych zakłóceń. Należy 
przy tym podkreślić wielką pomoc, jaką 
od samego początku okazywały nam 
władze miasta. Nie bez znaczenia prze- 
cież jest fakt, że w obiekcie znajdzie 
pracę ponad 150 mieszkańców Brze- 
ska, a regułą w prowadzonej działal- 
ności handlowej ma być zaopatrywa- 
nie się u producentów z naszego regionu. 
Nie trzeba chyba tłumaczyć, jak bar- 
dzo istotne jest to w obecnej, trudnej 
sytuacji na rynku pracy. 
Na powierzchni 4200 m kw. znalazła 
miejsce "nowa" restauracja "Galicyj- 
ska", hotel na 50 miej sc, sklep i pie- 
karnia sieci "Intermarche", apteka 
Piotra Ropka, sklep odzieżowy Be- 
aty Pacury, salon fryzjerski Pauliny 
Ciuby, sklep z odzieżą młodzieżową 
Piotra i Pawła Witkowskich, salon 
obuwniczy Danuty i Stanisława Rze- 
pów, punkt dystrybucji prasy i ksią- 
żek, a także stoiska z upominkami i 
biżuterią, usługami fotograficznymi i 
poligraficznymi oraz Totalizatora 
Sportowego. 
Prace przebiegały w iście ekspresowym 
tempie. Zaledwie po kilkunastu mie- 
siącach MARK-1 przyjął pierwszych 
gości. - Na Mikołaja otwarta będzie 
zdecydowana większość sklepów i sto- 
isk - dodaje Roman Ropek. - Najwcze- 
śniej , bo już od 1 grudnia do swej re- 
stauracji zapraszamy w imieniu Anny 
i Kazimierza Kuralów. Podobnie jak do 
naszych pokoi hotelowych... 
Trzeba przyznać, że zarówno wytwor- 
na "nowa" restauracja "Galicyjska" jak 
i część hotelowa prezentują się znako- 
micie. To najwyższy standard europej- 
ski. O wykwintności kuchni można było 
się przekonać podczas inauguracyjnej 
zabawy "Andrzejkowej". Serwowano 
m.in. carpaccio z łososia, krem cebulo- 
wy, zrazy nadziewane pieczarkami, kil- 
ka rodzajów mięs duszonych w ziołach. 
Na parkiecie nogi same niosły do mu- 
zyki granej przez zespoły "Żuki" oraz 
o nazwie... MARK-1, złożony z zaprzy- 


wielką pompą otworzy' swe podwoie kompleks handlowo-gastronomiczno- 
hotelowy MARK-1. To ieden z pięknieiszych obiektów tego typu w Brzesku, 
imponuiący wielkością, nowoczesnością, funkcionalnością i estetyką wnętrz. 
Na uroczystość otwarcia przyby'o kilkuset zaproszonych gości, a wśród 
nich przedstawiciele w'adz miasta, powiatu, woiewództwa ma'opolskiego, 
a także parlamentu RP. 


Poświęcenia nowego obiektu dokonuje ks. dziekan Zygmunt Bochenek. 


MARK.1 


jaźnionych muzyków "Brathanków", 
"Formacji Nieżywych Schabuff' i 
"Lombardu" . 
- To przykład sukcesu w amerykańskim 
stylu - zauważył podczas otwarcia 
obiektu burmistrz Jan Musiał. - Pa- 
miętam początki firmy MARK, widzia- 
łem, że zaczynali od zera. W krótkim 
czasie dowiedli, że nie ma rzeczy nie- 
możliwych, iż także w Brzesku można 
zrobić coś na wysokim poziomie. 


zaprasza 


- Niech ten obiekt służy na chwałę 
wszystkich - ich właścicieli i odwie- 
dzających go, niech służy rozwojowi 
naszego miasta - mówił ks. dziekan 
Zygmunt Bochenek, dokonujący 
uroczystego poświęcenia. - U progu 
wejścia Polski do Unii Europejskiej 
niech nie hamuje lokalnych inicjatyw, 
lecz je jeszcze bardziej pobudza... 


ML 


Takiej Sali restauracyjnej w Brzesku jeszcze nie było. 


Fot. R. Najdała 


11
		

/p0010.djvu

			PORĘBA SPYTKOWSKA 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


oręba Spytkowska - wieś położona w południowo-zachodniei części 
brzeskiei gminy. Niewiele ponad dwa tysiące mieszkańców, większość 
zaimuiąca się rolnictwem, w niewielkich iednak gospodarstwach. Rozległość 
i nieregularne ukształtowanie terenu powoduie problemy komunikacYine, 
sen z powiek porębian spędzaią potrzeby wodociągowo-kanalizacYine. 
Ostatnie lata sporo w tych dziedzinach zmieniły, ale wiele ieszcze zostało 
do zrobienia. Imponuiący nowy budynek Domu Ludowego pozwala mieć 
nadzieię na realizacię koleinych celów. Jakże inaczei rozbrzmiewa teraz 
stara przyśpiewka ludowa: "którędy, którędy droga do Poręby?" 


Któr,dy, któr,dy... 


Nowy Dom Ludowy w całej okazałości. 


Na otwarcie obiektu przybyli włodarze 
miasta i gminy, brzescy parlamentarzy- 
ści, przedstawiciele władz województwa. 
Kiedy w 1982 roku spłonął stary budy- 
nek Domu Ludowego, przestano wierzyć, 
że powstanie nowy. Z pomocą pospie- 
szył jednak ksiądz proboszcz Józef 
Górka, użyczając do zaadoptowania 
stary budynek gospodarczy przy pleba- 
ni. W nim tętniło kulturalne życie wsi 
przez ponad dziesięć lat. Przeprowadz- 
ki do nowego lokum, które wznoszono z 
wielkim mozołem, czekano z wielką nie- 
cierpliwością. Choć uroczyste otwarcie 
zaplanowano na wrzesień tego roku, 
niemal cały sprzęt przewieziono ze sta- 
rego budynku już w lutym. Oczywiście, 
najbardziej cieszyli się członkowie ze- 
społu pieśni i tańca "Porębianie" , który 
jest prawdziwą wizytówką wsi. Od nie- 
mal samego początku, czyli od 1991 
roku, prowadzi go pani Maria Karaś. 
Oprócz zasadniczej części zespołu, ma- 
jącego w repertuarze m.in. 5 suit (Kra- 
ków Wschodni - suita zaborowska, Kra- 
ków Zachodni - lajkonik oraz suity: 


12 


rzeszowska, sądecka i żywiecka), istnie- 
je grupa śpiewaczo-obrzędowa. Najstar- 
szym członkiem 50-osobowego zespołu 
jest 7 O-latek, najmłodszy wokalista li- 
czy sobie lat cztery. 


Czapka pełna sukcesów 
- Najtrudniej przekonać do przychodze- 
nia na próby tych najmłodszych - wiado- 
mo inne czasy, młodzież woli siedzieć 
przy telewizorze i komputerze, ale gdy 
zaszczepi się w nich właściwego bakcy- 
la, to nawet się burzą, że mają zbyt mało 
czasu na dopracowanie układów tanecz- 
nych - mówi Maria Karaś, która za swój 
obowiązek uważa przekazywanie ludo- 
wych tradycji młodemu pokoleniu. - Do 
zespołu wstępują całe rodziny, ta poko- 
leniowa sztafeta podtrzymuje tradycje - 
dodaje i zgadza się z uwagą, że tradycję 
tę ugruntowują kolejne sukcesy zespołu. 
Niewątpliwie mijający rok był najlep- 
szy w historii "Porębian". - W czerwcu, 
podczas XIII Międzynarodowego Festi- 
walu Dziecięcych i Młodzieżowych Ze- 
społów Folklorystycznych, zespół zdobył 


grudzień 2003 


Maria Karaś 


główną nagrodę - "Krakowską czapkę" - 
wspomina nasza rozmówczyni. - W na- 
grodę pojechaliśmy na Sabałowe Baja- 
nie do Bukowiny Tatrzańskiej. To naj- 
bardziej prestiżowa i nobilitująca 
impreza. Potem do "czapki" dołożono 
"Krakowski wianek", zdobyty na festi- 
walu w Szczurowej. Skoro mogę chwa- 
lić się sukcesami, to warto też wspo- 
mnieć o pierwszym miejscu, jakie w 
ubiegłym roku "Porębianie" zdobyli w 
Kielcach na VII Ogólnopolskim Festi- 
walu Zespołów Artystycznych Wsi Pol- 
skiej. To był przełomowy moment w hi- 
storii zespołu, dzięki temu osiągnięciu 
dostaliśmy przepustkę na koncerty Ty- 
godnia Kultury Beskidzkiej... 
Jak każda zabawa, także i ta kosztuje. 
Najdroższe są stroje, szycie nowych i 
naprawa używanych. Dzięki staraniom 
byłego posła RP Władysława Żabiń- 
skiego, otrzymano środki z Ministerstwa 
Kultury i Sztuki na skompletowanie 
męskich strojów krakowskich. Kobiece, 
z charakterystycznymi zielonymi chwa- 
stami na gorsetach, przejęto po zlikwi- 
dowanym zespole "Okocanie". Nowe stro- 
je szyje na zamówienie krakowska 
Spółdzielnia im. Stanisława Wyspiań- 
skiego, ale sporo kobiecych ubrań przy- 
gotowują same członkinie zespołu. Spon- 
sorów trzeba szukać na wyjazdy, których 
jest coraz więcej. - Gdybyśmy nie otrzy- 
mywali pomocy z Urzędu Miejskiego i 
burmistrza, nie potrafilibyśmy zebrać po- 
trzebnych pieniędzy na wynajem auto- 
karu - potwierdza pani Maria. - Ponad 
trzy tysiące złotych dostaliśmy ostatnio 
na wyposażenie świetlicy od byłego Kół- 
ka Rolniczego, wspomagają nas też wła- 
ściciele miej scowych firm i bogatsi go- 
spodarze. Nastały jednak ciężkie czasy; 
bo ludzie są biedni...
		

/p0011.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


Dom porębian 
N ad artystyczną formą 
repertuaru sprawuje nad- 
zór choreograf Jacek 
Dziadura, szefem nieza- 
wodnej kapeli jest od lat 
Zbigniew Gdowski. Pro- 
gram - co potwierdza nie 
tylko powiększająca się 
kolekcja festiwalowych 
trofeów - jest coraz cie- 
kawszy i perfekcyjnie do- 
pracowany. - Ale to trze- 
ba samemu zobaczyć - 
skromnie przekonuje rzut- 
ka i energiczna Maria Ka- 
raś, która zajmuje się or- 
ganizacyjną stroną 
działalności zespołu. Ale 
nie tylko tym. Prowadzi 
świetlicę wiej ską, która 
znalazła swe miejsce w 
przestronnych pomiesz- 
czeniach nowego Domu 
Ludowego. - Już teraz po- 
południami trudno do- 
pchać się do otrzymane- 
go niedawno komputera, 
a co dopiero będzie, gdy 
zostanie podłączony Inter- 
net - zastanawia się. W 
programie zajęć świetlicy Chluba nie tylko Poręby Spytkowskiej. 
są wieczory filmowe, po- 
ezji, bardzo popularne są też spotkania 
kabaretowe. Zespół gimnazjalistek "Cra- 
zy girls" znany jest z pomysłowych pro- 
gramów i psikusów, jakich dziewczęta 
dokazują nie tylko podczas występów na 
scenie. W świetlicy ćwiczą też "cheerle- 
aderki", jest kółko modelarskie i szacho- 
we. Wreszcie z pomocą pani Marii moż- 
na po szkole odrobić lekcje. - Najbardziej 
potrzebny jest nam teraz Internet i zor- 
ganizowanie pomieszczenia na gardero- 
bę zespołu "Porębianie" - wytycza kolej- 
ny cel kierowniczka świetlicy. 
Świetlicowe życie tętni codziennie do 23, 
a nowy Dom Ludowy jest miejscem, w 
którym ogniskuje się życie wsi. Tutaj 


Fot. M. Targosz 


przyjmuje sołtys Stanisław Góra, bi- 
bliotekę prowadzi Bożena WasiI, swo- 
je miejsce znaleźli też strażacy z OSP, 
której szefuje Zbigniew Nowak. Mogą 
tutaj wreszcie prezentować swe dzieła 
liczni twórcy ludowi. 
Do najbardziej znanych należy Anna 
Put, wykonująca przepiękne wyroby ze 
słomy, oraz koronczarka Małgorzata 
Frankowicz. W świetlicy znajdują się 
również ostatnie obrazy, namalowane 
przez Bogusławę Totę. Na szkle ma- 
luje natomiast Lucyna Duch, która 
jest także znaną hafciarką. Różnorod- 
ności form artystycznych dopełniają wy- 
roby z metalu, wykonane przez Mieczy- 
sława Sowę. To taka 
mała "Cepelia" w daw- 
nym stylu... 
Dzisiaj już nikt w Porę- 
bie Spytkowskiej nie 
pyta, czy ten dom był po- 
trzebny. Bez niego życie 
pozbawione byłoby uro- 
ku i nie tylko dlatego, że 
nie miałby kto nucić 
piosnki: "którędy, którę- 
dy droga do Poręby?" 


W tym budynku przez kilkanaściE lat miEścił się Dom Ludowy. 


MAREK 
LATASIEWICZ 


PORĘBA SPYTKOWSKA 


XIII-wieczne korzenie 


Poręba Spytkowska jest jedną znajstarszych 
wsi otaczających Brzesko. Jeszcze jako 
Poręba, wraz z Brzezowcem, Jasieniem, 
Okocimiem i Pomianową istniała już w koń- 
cu XIII w. jako dziedzictwo rycerskiego rodu 
Leliwitów. To Leliwici właśnie ufundowali 
w niej parafię wraz z pierwszym, drewnia- 
nym jeszcze kościołem, istnienie której po- 
twierdza wykaz świętopietrza z 1325 r. 
W 1344 r. za sprawą kasztelana Spicimira 
król KazimierzWielki przeniósł Porębę S pyt- 
kową z prawa polskiego na prawo magde- 
burskie. Po śmierci Spicimira około 1355 r. 
Porębę oraz inne wsie leżące nad Uszwicą 
odziedziczył jego starszy syn Jan z Melszty- 
na, piastujący wówczas urząd wojewody 
sandomierskiego, a później kasztelana kra- 
kowskiego. W 1582 r. wieś odnotowana 
została jako własność Jerzego Czernego, a 
później należała kolejno do Jordanów, Lu- 
bomirskich z Wiśnicza i Potockich. W XIX 
w. pozostawała pod zarządem utworzone- 
go przez władze austriackie w końcu XVIII 
w. Funduszu Religijnego, od którego tutej- 
sze dobra kupił w 1895 r. Jan II Goetz. 
Od końca XIII w. najbardziej znaczącym 
obiektem Poręby Spytkowskiej był i pozo- 
stał do dziś jej kościół parafialny. Pierwot- 
nie drewniany, w XVI w. zastąpiony został 
istniejącym do dziś murowanym. Najstar- 
szym obiektem zabytkowym jesttu gotycki 
krucyfikszdrugiej połowyXVw. W bliskim 
sąsiedztwie kościoła w końcu XVI w. zbu- 
dowano drewnianą dzwonnicę, skrywającą 
trzy duże dzwony, z których największy 
odlany został z fundacji Stanisława Lubo- 
mirskiego przez Balcera Ruguta w 1639 r. 
Oprócz kościoła parafialnego i dzwonnicy 
są w Porębie S pytkowski ej inne jeszcze 
obiekty zabytkowe, które, aczkolwiek nie 
posiadają tak znaczącej wartości h istorycz- 
nej i artystycznej, godne są przecież uwagi: 
klasycystyczna murowana plebania z pierw- 
szej połowy XIX w. i neogotycki budynek 
dawnej szkoły z końca XIX w., ufundowany 
przez barona Jana II Goetza, właściciela oko- 
cimskiego browaru. Krajobrazu kulturo- 
wegowsi dopełniają stare chałupy typu kra- 
kowskiego o ścianach z grubych bali 
kładzionych "na zrąb" oraz kapliczki i figury 
przydrożne. Z tych na szczególną uwagę 
zasługują murowana kapliczka z 1890 r., 
ufundowana przez Sobka Totę oraz cztero- 
kondygnacyjna kapliczka typu słupowego z 
1880 r., ozdobiona Płaskorzeźbami Koro- 
nacji Najświętszej Maryi Panny, Ukrzyżo- 
wania, Matki Boskiej Bolesnej, a nadto wi- 
zerunkami świętych: Feliksa, Franciszka, 
Walentego, Anny i Weroniki. 
(Na podst. "Historyczno-artystycznego przewodni- 
ka po Btzesku i okolicy", aut. Andtzeja Krupińskiego) 


13
		

/p0012.djvu

			PORĘBA SPYTKOWSKA 


- Pełni Pan funkcję sołtysa Poręby 
Spytkowskiej drugą kadencję. Zja- 
kimi problemami boryka się sołec- 
two, duża, licząca ponad dwa tysią- 
ce mieszkańców, wieś? 
- Myślę, że jak w każdym sołectwie, 
problemów jest wiele. Sprawa numer 
jeden to wodociągowanie i kanaliza- 
cja wsi. Poręba Spytkowska jest miej- 
scowością rozciągnięta, rozczłonkowa- 
ną, o bardzo urozmaiconej rzeźbie 
terenu, co sprawia ogromne problemy 
przy budowie sieci wodociągowej i ka- 
nalizacyjnej. Wiemy, że w tej chwili 
nie ma szans na realizację tych inwe- 
stycji, gdyż trzeba najpierw zakończyć 
prace w północnej części Brzeska. Tym 
niemniej złożyliśmy wnioski o przy- 
gotowanie koncepcji projektowej sieci 
wodociągowo-kanalizacyjnej. Kolejna 
sprawa to dokończenie inwestycji wo- 
kół nowego Domu Ludowego. Chcemy 
m.in. wykupić tereny po zachodniej 
stronie, aby wybudować tam parking 
z prawdziwego zdarzenia. Najpierw 
jednak musimy uregulować sprawy 
własnościowe, co też ze względu na 
wielu właścicieli nie będzie łatwą do 
rozwiązania kwestią. Zgłaszamy tak- 
że konieczność budowy drogi północ - 
południe. Chodzi o to, by połączyć dwa 
skrajne punkty istniejących obecnie 
dróg, by w ten sposób jednym kursem 
mógł dojeżdżać tam autobus MPK. 
Inną ważną sprawą, nad którą bar- 
dzo boleję, są dzikie wysypiska śmie- 
ci. Udało nam się zlikwidować dwa, 
ale natychmiast powstały następne. 
Chcę jednak podkreślić, że to nie tyl- 
ko wina mieszkańców naszej wsi, bo 
każdy mieszkaniec musi udokumen- 
tować, co robi ze śmieciami, ale także 
firm z innych miejscowości, które 
upodobały sobie tereny naszego sołec- 
twa i zwożą tutaj śmieci całymi kon- 


14 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Stanislaw Góra, sołtys Poręby Spytkowskiei: 


A teraz stadion... 


tenerami. Niestety, bardzo trudno jest 
udowodnić komuś tę przestępczą dzia- 
łalność. 
- Z problemem dzikich wysypisk 
śmieci borykają się wszystkie sołec- 
twa naszej gminy. Czy ten problem 
w Porębie nie jest wynikiem rezy- 
gnacji z usług Brzeskich Zakładów 
Komunalnych? Czy nie dlatego znik- 
nęły duże kontenery za wywóz któ- 
rych płaciła gmina? 
- To część prawdy. Istotnie, poprzedni 
prezes BZK postawił nam takie wa- 
runki, które były dla nas nie do przyję- 
cia. Dlatego zdecydowaliśmy się na 
usługi prywatnej firmy z Bochni Ekom 
- Bud. Prowadzimy jednak rozmowy z 
obecnym prezesem BZK, panem Janu- 
szem Filipem i jeżeli obiecane warun- 
ki zostaną zrealizowane, to nie wyklu- 
czam, że wrócimy do korzystania z 
usług tej firmy. 
- Ukończyliście w Porębie Spyt- 
kowskiej dużą, ciągnąca się lata- 
mi inwestycję, jaką jest piękny, 
wielofunkcyjny Dom Ludowy. Ja- 
kie przedsięwzięcia będą teraz re- 
alizowane? 
- Budowa Domu Ludowego nie jest jesz- 
cze całkowicie zakończona, ale oczywi- 
ście myślimy już o następnych inwe- 
stycjach. Wspominałem o potrzebie 
zagospodarowania terenu wokół obiek- 
tu, ale potrzeba także wiele pracy i 
środków, by wszystko urządzić i wypo- 
sażyć wewnątrz. Ponadto staramy się 
stworzyć zaplecze z prawdziwego zda- 
rzenia przy boisku naszego klubu spor- 
towego LZS Poręba Spytkowska. Roz- 
poczynamy tam budowę pomieszczeń 
socjalnych. Liczymy, że jeśli uda nam 
się pozyskać sponsorów, to w ciągu 
dwóch lat oddamy je do użytku. Chcie- 
libyśmy wreszcie, żeby udało się na- 
prawić drogę powiatową, która asfal- 
towana jest zbyt opieszale i małymi 
odcinkami. Istotne są też remonty 
dróg lokalnych, a nawet tych prowadzą- 
cych do pól. To ważne, bo Poręba jest 
chyba jedyną wsią w gminie, w której 
w dalszym ciągu naj ważniej sza jest 
produkcja rolna i hodowla. Bardzo mało 
gruntów leży odłogiem. 
- Czy praca sołtysa może dawać sa- 
tysfakcję, co najbardziej w niej cie- 
szy Pana? 
- Cieszy wszystko, co dzieje się dla 
dobra mieszkańców naszej lokalnej 


społeczności. Nie mam jakichś wielkich 
planów, natomiast chciałbym skoncen- 
trować się na drobnych problemach, 
które utrudniają życie naszych miesz- 
kańców. Taką satysfakcją jest piękny 
budynek Domu Ludowego, cieszy, że 
ruszyła z miejsca budowa na boisku 
LZS. Dusza się raduje, kiedy widzę 
wypełnioną świetlicę, bo marzy mi się, 
żeby spotykali się w niej wszyscy miesz- 
kańcy, żeby każdy mógł tutaj znaleźć 
coś dla siebie. Byłoby źle, gdyby obiekt 
ten służył tylko najaktywniejszym, sku- 
pionym w Stowarzyszeniu Porębian czy 
Zespole Pieśni i Tańca "Porębianie" . 
Wierzę, że uda się poszerzyć działal- 
ność, zorganizować kursy gry na instru- 
mentach i tańca, by można było pro- 
wadzić tutaj różnego rodzaju szkolenia. 
- Nie obawia się pan wejścia Polski 
do Unii Europejskiej? 
- Wielu mieszkańców sołectwa pracuje 
w krajach UE, więc mają pewne roze- 
znanie, co ich czeka. Ale oczywiście, 
dostrzegam pewne zagrożenia, choćby 
wynikającego z ciągle postępującego 
rozdrobnienia naszych gospodarstw. 
Niewielka jest też wiedza rolników 
odnośnie prawa, jakie będzie obowią- 
zywać po integracji z Unią. Miały w 
tym celu być prowadzone stosowne 
szkolenia, dlatego ze zdziwieniem przy- 
jąłem informację, że Agencja Rynku 
Rolnego, która miała je rozpocząć w 
listopadzie, przesunęła je na marzec 
przyszłego roku. Nie jest to termin naj- 
lepszy, bo przy dobrej pogodzie, w tym 
czasie następuje intensyfikacja prac 
polowych. Mogą też wystąpić poważne 
problemy przy wypełnianiu wniosków 
o przyznanie dopłat bezpośrednich. 
Szczególnie w przypadku starszych 
osób. Na początku może więc być nie- 
małe zamieszanie. Osobiście jestem 
więc umiarkowanym optymistą 


Rozmawiał RYSZARD CUBER
		

/p0013.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


NORTHSTAR 


Od ponad 150 lat Brzesko słynie z 
warzenia znakomitego piwa okocim- 
skiego. Od kilku lat w świecie gło- 
śno jest także o innej brzeskiej spe- 
cjalności. W znajdującym się 
nieopodal browaru, wcale niema- 
łym, zakładzie wytwarza się prze- 
piękne cacka. Bombki choinkowe z 
"Northstaru" - prawdziwe dzieła 
sztuki, zdobią świąteczne drzewka 
na całym niemal świecie. 


- Jeszcze niespełna dziesięć lat temu 
pasły się tutaj krowy - wspominając 
początki firmy, dyrektor Piotr Metzler 
wskazuje na wiszący w jego gabinecie 
obraz. To fotomontaż, w żartobliwym 
ujęciu przedstawiający narodziny zakła- 
du, który w 1997 roku, kiedy nastąpił 
jego gwałtowny rozwój, zatrudniał po- 
nad 500 osób. 


Dyrektor Piotr Metzler. 


Choinka Christophera Radko 
Spółka "N orthstar" została założona w 
1995 roku z siedzibą w Brzesku. A 
wszystko zaczęło się od Christophera 
Radko, Amerykanina polskiego pocho- 
dzenia, znanego za oceanem od prawie 
20 lat projektanta, producenta i dys- 
trybutora okolicznościowych ozdób. Znaj- 
dują one nabywców w naj słynniej szych 
domach handlowych, takich jak: Blo- 
omingdale's, Lord & Taylor, Macy's, 
Marshall Field's, czy londyński legen- 
darny Harrods. 
O podjęciu produkcji szklanych bombek 
w dawnym stylu zdecydował ponoć przy- 
padek. W jego rodzinnym domu, jak 
zwykle w wigilijny wieczór ubrano ogrom- 
ną choinkę, na której zawieszono dwa 
tysiące baniek. Zbierały je przez lata 
kolejne pokolenia familii. W większo- 
ści przywiezione zostały z Polski, przed- 
stawiały rodzinne uroczystości, niemal 
każda bombka symbolizowała jakieś 
ważne wydarzenie. Pewnego dnia, po- 
naddwumetrowe drzewko przewróciło się 
i prawie wszystkie szklane pamiątki 


więta Bożego Narodzenia trudno sobie wyobrazić bez wigiliinego karpia 
i choinki udekorowanei barwnymi i wymyślnie zdobionymi bombkami. 
Od ośmiu lat światowym potentatem w produkcii szklanych cacek iest Brzesko. 


Fot. M. Targosz 


Brzeskie bombki 


rozbiły się. Radko postanowił odtworzyć 
wielopokoleniową kolekcję, ale by to 
uczynić, musiał udać się do ojczyzny 
swoich dziadów. W USA tradycje szkla- 
nych bombek nie były znane, a sklepo- 
we półki przepełnione były wyłącznie 
plastykowymi ozdobami. W Polsce uda- 
ło mu się odnaleźć drobnych rzemieśl- 
ników, którzy znali XIX-wieczną sztukę 
wyrobu szklanych ozdób i mogliby speł- 
nić jego oczekiwania. Radko szybko prze- 
konał się, że jest to także nie zły biznes. 
Już w drugim roku zajmowania się nim 
sprzedał 75 tysięcy choinkowych cacek. 
Obecnie rozchwytywane są w ponad 
3000 sklepów na wszystkich kontynen- 
tach. Od 1993 roku wykonano blisko 10 
tysięcy wzorów szklanych ozdób... 
Popularność, głównie wyrobów polskich 
- część produkcji pochodziła m.in. z 
Włoch i Niemiec, rosła z każdym ro- 


kiem. - Odbiorcami byli już nie tylko 
Amerykanie z polskimi korzeniami - 
tłumaczy dyr. Metzler. - Christopher 
Radko zamawiał coraz więcej bombek 
o coraz bardziej wyszukanych kształtach 
i wzorach oraz rozsyłał je po całym świe- 
cie. Sam decydował o rodzajach i pro- 
jektach kolekcji i trzeba przyznać, że 
znakomicie trafiał w gusty klientów. 
Bombki stały się nie tylko świąteczną 
dekoracją choinek, ale także ekskluzyw- 
nymi i poszukiwanymi prezentami. 


Amerykański bzik 
W Brzesku działa dziś jeden z kilkuna- 
stu zakładów produkcyjnych "Północnej 
Gwiazdy". Wzniesiony od podstaw, jest 
obiektem spełniającym najnowocze- 
śniejsze standardy. Najważniejsijednak 
są ludzie, ich nie mogą zastąpić ma- 
szyny. Cały proces produkcyjny wykony- 


Przy produkcji bombek choinkowych maszyny nie zastąpią ludzi. 


15
		

/p0014.djvu

			NORTHSTAR 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Rozpoczyna się od formowania kształtów przyszłych bombek. 


wany jest - tak jak sto lat temu - ręcz- 
nie. - Każda bombka jest dmuchana 
artystycznie, ręcznie dekorowana i nu- 
merowana. To są dzieła sztuki, a każ- 
dy wzór zarejestrowany jest w Urzę- 
dzie Patentowym w USA - mówi 
dyrektor Metzler. - "N orthstar" sprze- 
dał miliony baniek, które obecnie nie 
przypominają tradycyjnych kuleczek. 
Są w różnych kształtach, składają się 
z kilku części, przedstawiają rozmaite 
postaci, a nawet całe sceny. Trafiają 
głównie do Stanów, bo Amerykanie 
mają bzika na punkcie tych cacek - 
dodaje dyrektor. 
Najbardziej znanym klientem "North- 
stara" jest korporacja Walta Disney'a. 
Ogromną furorę zrobiły bańki przed- 
stawiające postacie bohaterów animo- 
wanych filmów. Bombki trafiają na cho- 
inki na słynnej 5-th Avenue w Nowym 
Jorku. Zdobiły Biały Dom i gabinet pre- 
zydenta Billa Clintona, dekorują rezy- 
dencje burmistrza Nowego Jorku i gu- 
bernatora stanu Connecticut, możnaje 
spotkać w wielu światowych przedsta- 
wicielstwach USA. Ale także wiszą na 
choince w Belwederze... 
- Produkowaliśmy na specjalne zamó- 
wienia "Lucasa", "Harley'a Davidsona", 
"Strabucks Coffee", dla wielkich koncer- 
nów i najbardziej renomowanych firm - 
mówi Piotr Metzler. - Nasze bańki tra- 
fiają do prywatnych kolekcji sławnych 
ludzi: artystów, polityków, biznesmenów. 
Posiadają je: Elton John, Ricky Martin, 
Oprah Winfrey, Barbra Streisand, Ro- 
bert Redford, Kim Basinger, John Tra- 
volta, Katharine Hepbum, Robert De- 
Niro, Dolly Parton, Elizabeth Taylor, 


16 


Arnold Schwarzenegger, Maria Shriver. 
Nie trzeba tłumaczyć, jak wielka to dla 
nas nobilitacja. 


1 000 dolarów za bańkę! 
Średni koszt wyprodukowania jednej 
bombki, to około 5 dolarów. Przygląda- 
jąc się jednak pracy: żmudnej, czaso- 
chłonnej i wymagającej dużego kunsz- 
tu, nie jest to wygórowana cena. W 
eleganckich domach handlowych w Sta- 
nach osiągają rzecz jasna cenę wielo- 
krotnie wyższą, bo popyt na nie ciągle 
jest duży. Ktoś kiedyś kupił taką bomb- 
kę za 38 dolarów, ale po paru latach 
odsprzedał kolekcjonerowi za równe 
1000 "zielonych". Prawda, że to dobra 
inwestycj a... 


Każda bombka jest ręcznie dekorowana. 


Bombki są też znakomitym towarem 
aukcyjnym. To także pomysł Radki, któ- 
ry z licytacji specjalnie przygotowywa- 
nych kolekcji baniek zasila konta licz- 
nych fundacji. W spomaga w ten sposób 
akcje pomocy chorym na raka i AIDS. 
Od 1993 roku pozyskano w ten sposób 
5 milionów dolarów. Nierzadko wysta- 
wione na aukcje wyprodukowane w Brze- 
sku bombki kupowane były za grubo 
ponad dwa tysiące dolarów... 


Nasza specialność 
W brzeskim zakładzie "Northstara" 
pracuje obecnie około 250 osób, w prze- 
ważającej większości kobiet. Jedynie 
"dmuchacze" to bez wyjątku mężczyź- 
ni. Najtrudniej wydmuchać kształty 
kuliste i elipsowate, wielkiego doświad- 
czenia wymaga praca nad nieregular- 
nymi formami. Kiedy są one gotowe, 
posrebrza się je i następnie trafiają na 
stanowiska dekoratorek. Z benedyktyń- 
ską cierpliwością i precyzją, szczegół po 
szczególe, kreseczka po kreseczce, plam- 
ka po plamce odwzorowują poszczegól- 
ne projekty. Rocznie zakład opuszcza 
kilkaset tysięcy rozmaitych bombek. 
Najefektowniejsze są chyba szpice, za- 
kładane na wierzchołek choinki. 
- W zależności od bardziej lub mniej 
skomplikowanych form poszczególnych 
kolekcji, załoga brzeskiego "N orthsta- 
ru" wykonuje od 500 do kilku tysięcy 
bombek dziennie - wyjaśnia Bernadet- 
ta Kawalec. - Pracują tutaj wysokiej kla- 
sy fachowcy. Głównie z Brzeska, ale tak- 
że dojeżdżają z pobliskich wiosek. Nie, 
nie mają wykształcenia plastycznego, 
ale każdy musi posiadać predyspozycje 
do artystycznej pracy. Niezwykle waż- 
na w tej pracy jest cierpliwość. 
Istotnie, to strasznie mozolna praca, ale 
efekt jest fantastyczny, wręcz porażają- 


Fot. M. Latasiewicz
		

/p0015.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


W BRZESKU I OKOLICY 


, 
dzień Swięta Narodowego, 11 listopada" odbyło się w naszym mieście 
szereg uroczystości upamiętniaiących 8S. rocznicę odzyskania niepodległości 
przez Polskę. Organizatorami rocznicowych imprez były Urząd Mieiski 
i Starostwo Powiatowe. 


. . 
I pompatycznie 


Już w przeddzień rocznicy odbyła 
się akcja "Poznaj Ojczyznę", przy- 
gotowana przez uczniów Publiczne- 
go Gimnazjum nr1 w Brzesku, a na 
krytej pływalni w indywidualnych 
zawodach pływackich rywalizowa- 
no o puchar burmistrza i starosty. 
Program obchodów w dniu 11 listo- 
pada zainaugurowała uroczysta 
msza św. w intencji Ojczyzny, któ- 
rą koncelebrował ks. dziekan Zyg- 
munt Bochenek. W trakcie mszy 
młodzież Szkoły Katolickiej zapre- 
zentowała interesujący program ar- 
tystyczny "Czynem zbrojnym budzi- 
li Polskę". Tuż po mszy poczty 
sztandarowe, delegacje Urzędu 
Miejskiego, Starostwa Powiatowe- 
go, organizacji społecznych, politycz- 
nych, szkół, zakładów pracy i insty- 
tucji, a także liczne rzesze 
mieszkańców naszego miasta, przy 
dźwiękach marszów granych przez 
Miejską Orkiestrę Dętą, przema- 
szerowały pod pomnik Nieznanego 
Żołnierza, gdzie złożono wieńce i 
wiązanki kwiatów. 
Po południu w Miejskim Ośrodku 
Kultury licznie zgromadzona pu- 
bliczność mogła obejrzeć program 
muzyczno-wokalny "Tu wszędzie 
jest Moja Ojczyzna", w wykonaniu 
zespołów ze szkół podstawowych, 
gimnazjów i szkół ponadpodstawo- 
wych z Brzeska i gminy, a także ze- 
społu Warsztatów Terapii Zajęcio- 


wej oraz grupy działającej przy 
Miejskim Ośrodku Kultury. Znane 
. .. . ",. ",. 
l mnIej znane plesnI, splewane 
przez młodych artystów, wzbudziły 
prawdziwy aplauz publiczności, 
wśród której znajdowali się m.in: 
burmistrz Jan Musiał oraz jego za- 
stępcy Krzysztof Bigaj i Bogdan 
Dobranowski. 
Po popołudniowej mszy św. w ko- 
ściele św. Jakuba, Grupa Apostol- 
ska "Nikodem" przedstawiła mo- 
dli tewną refleksj ę - "Kiedy myślę: 
Ojczyzna, szukam drogi biegnącej 
w każdym z nas...". Uzupełnieniem 
tej bogatej oferty była inicjatywa 
MOK-u, który zorganizował w ki- 
nie "Bałtyk" Dzień Filmu Polskie- 
go. Zaprezentowano filmy (cena 
biletu tylko 2 zł!): "Prymas", "Sta- 
ra baśń" i "Królestwo Zielonej Po- 
lany. Powrót". 
Na marginesie obchodów Święta 
Niepodległości, nasuwa się jednak 
refleksja: święto, które powinno być 
radosne, jest jednak bardzo pom- 
patyczne, często smutne. Czy to 
wina bliskości Święta Zmarłych, 
czy dosyć zimnych, często ponurych 
listopadowych dni? Może ktoś jed- 
nak ma pomysł, jak uatrakcyjnić, 
ale nade wszystko rozweselić ten 
dzień. Czekamy na propozycje... 


Tekst i foto: RYSZARD CUBER 


Prawda 
o chorobie 
radnego 


"Gazeta Krakowska" w wydaniu 
z 3 grudnia br. informuje o perype- 
tiach znanego w Brzesku radnego 
wojewódzkiego Czesława K. Opisa- 
ny przypadek dotyczy tego samego 
człowieka, który wszystkich wokoło 
poucza, krytykuje, przypisując sobie 
zasługi, które nie są jego udziałem. 
Twierdzi, że jego misją jest łączenie 
brzeskiej prawicy. Okazuje się, że w 
tym celu chwyta się niezwykle orygi- 
nalnych metod... 
Oto tekst z "Gazety Krakowskiej", de- 
maskujący prawdziwe oblicze radne- 
go z Ligi Polskich Rodzin: 


"Lekarz biegły sądowy będzie musiał 
stwierdzić, czy radny wojewódzki 
Czesław K., który przed sądem ma 
odpowiadać za jazdę w stanie nie- 
trzeźwym, istotnie ze względów zdro- 
wotnych nie może do końca lutego 
stawiać się na rozprawach. Z powo- 
du nieobecności radnego nie doszło 
już do dwóch rozpraw sądowych. 
Czesław K. w maju jechał autem po 
spożyciu alkoholu. Został zatrzyma- 
ny przez policję. Alkomat wskazał po- 
nad dwa promile. W piśmie przesła- 
nym do prokuratury radny wyjaśniał, 
że lekarz zalecił mu kurację piwną, 
którą zastosował majowego wieczo- 
ru. Jednak w nocy źle poczuło się 
jego dziecko i musiał jechać z nim do 
szpitala. To właśnie wówczas został 
zatrzymany. 
Do tej pory tarnowskiemu sądowi nie 
udało się przesłuchać radnego, który 
nie stawił się na żadną z dwóch wy- 
znaczonych rozpraw. Przedstawiał 
zaświadczenia lekarskie, potwierdza- 
jące, że n ie jest w stan ie stawić się na 
wezwanie sądu. Jednak jak wyjaśnia 
sędzia Zbigniew Zabawa, rzecznik 
prasowy tarnowskiego Sądu Rejono- 
wego, dopiero orzeczenie lekarza z 
listy biegłych sądowych będzie wią- 
żące dla miejscowego wymiaru spra- 
wiedliwości. Zweryfikuje on opinię 
lekarską, według której radny do 24 
lutego nie będzie mógł stawiać się na 
rozp rawy sąd owe." 


21
		

/p0016.djvu

			SKARBY ZIEMI BRZESKIEJ 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


ębno to wieś dość bogata w zabytki rzadkiei urody o znaczącei wartości 
historycznei i artystycznei. Jest tu wszak późnogotycki kościół parafialny 
świętei Małgorzaty, neogotycka kaplica - mauzoleum rodziny Jastrzębskich, 
kilka starych chałup i budynków gospodarczych. Są osiemnastowieczne 
kamienne figury przydrożne Chrystusa Frasobliwego oraz świętych: Kingi, 
Jana Nepomucena i Floriana. Ale obiektem naicennieiszym iest gotycki 
zamek wzniesiony w latach 1470-1480 za sprawą kasztelana 
krakowskiego Jakuba z Dębna herbu Odro wąż, będący pierwszą na 
ziemiach polskich możnowładczą rezydencią. 


Legendy i prawda 
o zamku w D,bnie 


Warto jednak wiedzieć, że zamek kasz- 
telana Jakuba jest trzecią już z kolei 
siedzibą rycerską na tym miejscu. 
Pierwszy był otoczony fosą i ziemnym 
wałem z palisadą drewniany gródek, 
który w roku 1264 lub 1274 książę 
Bolesław Wstydliwy nadał wraz z wsią 
Dębno komesowi Świętosławowi Gry- 
ficie. Według miejscowego podania w 
nim właśnie schroniła się przed Tata- 
rami święta podczas ich najazdu na 
Małopolskę jesienią 1287 roku. I to w 
jego pobliżu broniący ją tutejsi chłopi 
rozgromili ścigający Kingę tatarski 


oddział. Około 1352 roku zaś w miej- 
sce owego gródka nowy dziedzic Dęb- 
na, Piotr Odrowąż, kasztelan lubelski, 
a następnie sądecki, wybudował pierw- 
szy murowany z łamanego piaskowca 
zameczek, mający formę masywnej 
obronno - mieszkalnej wieży, którego 
resztki przetrwały jeszcze w piwnicach 
i przyziemi zachodniego skrzydła zam- 
ku piętnastowiecznego. 
Kasztelan Jakub z Dębna, inicjator bu- 
dowy dębińskiego zamku - rezydencji 
był wnukiem wspomnianego Piotra Od- 
rowąża. W posiadanie wsi i starego 
zameczku wszedł około 1470 
roku. Jakub był postacią nie- 
zwykłą. Prawnik z wykształ- 
cenia karierę rozpoczął jako 
zarządca starostw sądeckie- 
go i krakowskiego, by niedłu- 
go potem zostać podczaszym, 
następnie podskarbim króla 
Kazimierza Jagiellończyka, a 
w roku 1478 dostąpić godno- 
ści kasztelana krakowskiego. 
W roli tej dał się poznać nie 
tylko jako znakomity admi- 
nistrator, ale także polityk - 
dyplomata i człowiek wojen- 
ny. Był przy tym jednym z 
pierwszych w Polsce humani- 
stów i mecenasów sztuki; pro- 
wadził korespondencję z sa- 
mym Wawrzyńcem 
Wspaniałym Medyceuszem, 
najsłynniejszym z władców 
Florencji, a przyjaźnił się z 
osiadłym w Krakowie wło- 
skim humanistą Filippo Bu- 
onaccorsim, zwanym Kalli- 
machem, nauczycielem synów 
królewskich i z Janem Dłu- 
Wnętrze wykusza "sali rycerskiE}". Rysunek Jana Matejki. goszem. Dlatego właśnie, po- 


22 


dejmując budowę swojej siedziby, za- 
dbał nie tyle o jej funkcję obronną, ile 
o to, by była wygodna i godna pozycji 
jaką zajmował w państwie. Taki też 
zamysł zrealizował. A to dzięki poleco- 
nej mu przez Jana Długosza krakow- 
skiej strzesze murarsko - kamieniar- 
skiej Marcina Proszko, która wcześniej 
zbudowała w niedalekim Szczepanowie 
ufundowany przez tego wybitnego hi- 
storyka kościół Marii Magdaleny. 
I tak to na północnym skraju wsi Dęb- 
no, na niewielkim otoczonym fosą i łą- 
kami wzgórku, stanął niewielki, ale 
dobrze prezentujący się zameczek. Two- 
rzy go, zajmujący wschodnią część zało- 
żenia "dom pański" z zamkową kapli- 
cą, ozdobiony wykuszami, misternie 
rzeźbionymi portalami i fryzami z her- 
bowymi tarczami. Po jego wschodniej 
stronie stanął południowy "gmach", bu- 
dynek straży zamkowej, dwie zachod- 
nie wieże oraz otaczające wewnętrzny 
dziedziniec ściany kurtynowe. 
Tak ukształtowany zamek przetrwał do 
lat 80-tych XVI wieku, kiedy to kolej- 
ny jego właściciel Ferenc Wesselini, 
sekretarz króla Stefana Batorego 
wzniósł gmach zachodni, a całości nadał 
cechy rezydencji renesansowej, dodali 
mu też od siebie, dzierżący go przez 
cały wiek XVII i połowę wieku XVIII, 
Tarłowie. Pamiątką po nich jest ozdo- 
biony ich herbem Topór portal prowa- 
dzącego na dziedziniec wejścia oraz 
stara legenda o pięknej Tarłównej, cór- 
ce wojewody Tarły, pana możnego, a 
przy tym ambitnego i okrutnego. Tar- 
łówna, mając lat szesnaście, zakocha- 
ła się w pokojowcu swego ojca, Janku, 
któremu poprzysięgła miłość po wiecz- 
ne czasy. Stary Tarło nie chciał jednak 
dopuścić myśli, że jego córka może się
		

/p0017.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


SKARBY ZIEMI BRZESKIEJ 


związać węzłem małżeńskim z takim 
chudopachołkiem i usiłował nakłonić ją, 
aby odstąpiła od danego słudze przy- 
rzeczenia. Gdy pomimo próśb i gróźb, 
dziewczyna obstawała przy swoim po- 
stanowieniu, rozsierdzony wielmoża 
rozkazał sługom zamknąć ją wraz z jej 
wyprawą ślubną i posagiem w jednej z 
południowych komnat zamku, a wej- 
ście do niej zamurować. I tak komnata 
owa stała się jej grobem. Odtąd w noce 
poprzedzające pełnię księżyca wieki 
całe przez sale zamkowe przemykał 
duch dziewczyny w postaci białej damy 
o smutnym wejrzeniu, a z zamkowego 
lochu, w którym zmarł przykuty łańcu- 
chami do kamiennej ściany jej wybra- 
nek, dochodziły jego ciche jęki. 
O tak tragicznie zakończonej miłości i o 
obecności swojej w dębińskim zamku 
para nieszczęśliwych kochanków dawa- 
ła znać aż do 1978 roku. W tym to bo- 
wiem roku, w opuszczonym po drugiej 
wojnie światowej przez jego ostatnich 
właścicieli, Jastrzębskich, zabytku, i po 
zakończeniu trwającej niemal trzydzie- 
ści lat jego restauracji, otwarło swoje 
podwoje powstałe z mojej inicjatywy 
Muzeum Wnętrz Zamkowych, będące 
pierwszym oddziałem tarnowskiego 
Muzeum Okręgowego. A jest owo mu- 
zeum jedną z najciekawszych placówek 
tego rodzaju w Polsce. Tak wysoką po- 
zycję w rankingu polskich muzeów za- 
wdzięcza swemu unikatowemu charak- 
terowi i pięknu obiektu, w którym się 
mieści, zgromadzonym w nim wielkiej 
wartości eksponatom, z których wiele, 
między innymi renesansowe i baroko- 
we meble, obrazy, srebrne zastawy sto- 
łowe, rycerskie zbroje, zdobiło należący 
niegdyś do książąt Sanguszków zamek 
w Podhorcach na Ukrainie oraz ich pa- 
łac w tarnowskich Gumniskach. Ale 
przede wszystkim wizji, kompetentne- 
mu działaniu, wieloletniej usilnej pra- 
cy oraz oddaniu sprawom zamku ku- 
stosz Lidii Luchter - Krupińskiej, która, 
będąc historykiem sztuki z wykształce- 
nia, stworzyła je i kieruje nim od dwu- 
dziestu pięciu już lat. 
Droga do osiągnięcia przez zamek sta- 
tusu obiektu muzealnego była nader 
długa i wyboista. Po 1945 roku bowiem 
przez szereg lat lokowano w nim in- 
stytucje nie mające na ogół wiele wspól- 
nego z kulturą. I tak czas jakiś pełnił 
rolę posterunku Milicji Obywatelskiej. 
Potem służył miejscowemu POM-owi i 
GS-owi, ale też wiejskiej bibliotece, a 
nawet krakowskiej Akademii Sztuk 
Pięknych. Tyle, że jako magazyn prac 
jej studentów. Później dyrekcja Pań- 
stwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu 
chciała utworzyć w nim składnicę mu- 


Lidia Luchter-Krupińska. 


zealną, a profesor Krzysztof Penderec- 
ki, będący podówczas rektorem Wyższej 
Szkoły Muzycznej w Krakowie nosił się 
. . . . . 
z zamIarem prZejęcIa go na Jej rzecz. 
Aliści żaden z tych zamysłów nie do- 
czekał się nawet próby realizacji. Tym- 
czasem trwająca wiele lat restauracja 
rezydencji kasztelana Jakuba dobiegła 
końca. 
Prawdziwe obawy o dalszy los dębiń- 
skiego zamku pojawiły się w 1975 
roku. Wtedy to ktoś z najwyższych pię- 
ter władzy powstałego wówczas woje- 
wództwa tarnowskiego wymyślił, żeby 
przekształcić go w służący jej obiekt 
recepcyjno - reprezentacyjny z aparta- 
mentami dla ówczesnych dygnitarzy, 
salą konferencyjną i salą bankietową 
oraz kuchnią z całym niezbędnym za- 
pleczem. Nietrudno wyobrazić sobie, jak 
dalece ucierpiałaby jego gotycka sub- 
stancja, skoro już w trakcie wstępnych 
przymiarek zamierzano pamiętające 
XV i XVI wiek kamienne stopnie scho- 
dów, prowadzących do piwnic i po- 
mieszczeń na piętrze, zastąpić marmu- 
rowymi, a ozdobione dekoracyjnymi 
deseniami rombowymi ceglane elewa- 
cje gotyckich gmachów zamkowych po- 
kryć tynkami. Szczęściem udało mi się 
znaleźć i wskazać inny, lepiej nadają- 
cy się do takiej roli obiekt zabytkowy - 
neorenesansowy pałacyk z końca XIX 
wieku w nieodległym od Tarnowa Lęgu 
Tarnowskim. Dzięki temu 30 września 
1978 roku mogła się odbyć na zamko- 
wym dziedzińcu uroczysta inauguracja 
działalności nowo powstałego muzeum 
wnętrz zamkowych od ćwierci wieku 
otwartego dla wszystkich miłośników 
historii oraz rzeczy prawdziwie cennych 
i pięknych. 
ANDRZEJ B. KRUPIŃSKI 


Co jest grane 
w kinie "Bałtyk" 


5-9.12, godz. 18.15 
6 i 7.12, godz. 16.00 i 18.15 
MATRIX - REWOLUCJE USA /15 I. 
Reżyseria: Larry Andy Wachowski; wy- 
stępują: K. Rewes, C. -A. Mos. 
W końcowym rozdziale trylogii "Matrix" 
wojna pomiędzy ludźmi i maszynami zbli- 
ża się do finału. Siły wojskowe Syjonu 
rozpaczliwie walczą z inwazją strażników. 
Armia Maszyn drąży tunel wprost do ostat- 
niej twierdzy ludzi. 
12-16.12, godz. 18.15 
28 DNI PÓŹNIEJ 
Holandia,W.Brytania,USA /151. 
Reżyseria: Danny Boyle; występują: Ci 1- 
lian Murphy, Naomie Harris, Brendan 
Gleeson, Noah Huntley. 
Grupa angielskich bojowników o prawa 
zwiBlząt włamuje się do pilnie stlZeżonego 
laboratorium, w którym plZeprowadzane 
są eksperymenty na zwielZętach. Zarażone 
śmiertelnym wirusem małpy atakują swych 
wybawców... 28 dni później Jim (Cillian 
Murphy) budzi się ze śpiączki na opusz- 
czonym oddziale intensywnej terapii jed- 
nego z londyńskich szpitali... 
19-23.12, godz. 18.15 
BASEN Francja, W.Brytania /151. 
Reżyseria: Francois Ozon; występują: 
Charlotte Rampling, Ludivine Sagnier, 
Charles Dance, Marc Fayolle. 
Thriller erotyczny rozgrywający się w ple- 
nerach południowej Francji. Sarah (Ram- 
pling) - słynna angielska autorka krymi- 
nałów jest sfrustrowana i zniechęcona. 
Rozmawia o tym ze swym wydawcą, Joh- 
nem (Charles Dance), a ten proponuje, by 
odBlwała się od codzienności i wyjechała 
na czas pisania kolejnej książki do jego 
domu w Prowansji. Tam rozpoczyna pra- 
cę nad nową powieścią. Jej spokój zostaje 
jednak zbulZony... 
29-30.12, godz. 18.15 
SEKCJA 8 USA, Kanada/151. 
Reżyseria: John Mc l1eman; występują: John 
Travolta, Connie Nielsen, Samuel L. Jackson, 
11m Daly, Giovanni Ribisi, Brian Va. 
Tom Hardy (John Travolta), agent ulZędu 
do walki z handlem narkotykami, zostaje 
zaangażowany do rozwikłania zagadki 
zniknięcia znienawidzonego sierżanta 
oddziałów specjalnych armii Nathana 
Westa (Samuel L. Jackson) i kilku jego 
podwładnych. Zaginęli oni w trakcie ćwi- 
czeń polowych w panamskiej dżungli. Od- 
naleziono tylko dwóch żywych żołnierzy. 
Co stało się z oddziałem sierżanta Westa? 


23
		

/p0018.djvu

			W (O)ŚRODKU KULTURY 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Anioly W MOK-u 


To wystawa nietypowa - powiedziała Julia Flis w momencie 
otwarcia ekspozycji jej prac w Miejskim Ośrodku Kultury 
w Brzesku. Miasto jest jej punktem przesiadkowym w dro- 
dze z Krakowa, gdzie mieszka, do Łysej Góry, skąd pochodzi. 


Otwarcie wystawy poprzedził koncert w 
wykonaniu Teresy Szklarskiej, Kingi 
Latosińskiej i Iwony Mikołajek. Syl- 
wetkę artystki zaprezentował Jerzy 
Wyczesany, a ekspozycję otworzyła dyr. 
MOK-u Małgorzata Cuber. Julię Flis 
interesuje przede wszystkim ceramika, 
w której pociąga ją jej trwałość. - Pla- 
stik, fotografia niszczeją - ceramika po- 
zostanie. Swoje rzeźby i formy wyko- 
nuje w czerwonej glinie. - Glina jest 
miękka, lubię patrzeć, jak schnie, jak 
się formuje - opowiada. - Rzeźby powsta- 
ją długo. Praca nad nimi to kilkakrotne 
powroty, zaś pokrycie kolorami to wiel- 
kie ryzyko, stres - co dać? Wypalanie w 
piecu zmienia barwy, a zdarza się, że i 
spowoduje pęknięcie rzeźby. 
Tematyka skupia się wokół sacrum. 
Julia Flis tworzy wizerunki madonn 
opiekuńczych i troskliwych, jak mówi - 
ludzkich. Cykl aniołów rozpoczęła pra- 
ca "Maria Królowa Aniołów". Obecnie 
te niebiańskie istoty pojawiają się tak- 
że na obrazach olejnych. Z ceramiki po- 
chodzą widoczne na obrazach artystki 


szarości i pastele. 
Tworzy pejzaże, wize- 
runki kwiatów i anio- 
łów. Stara się malo- 
wać w plenerze. Nie 
stosuje fotograficznej 
dokładności. Pragnie 
oddać światło i cieka- 
wy szczegół. Maluje Wystawa cieszyła się sporym zainteresowaniem. 
plamami, mniejszą 
uwagę zwracając na rysunek, stąd szcze- 
gólne wrażenie "miękkości", towarzyszą- 
ce pejzażom. Kwiaty i anioły w twórczo- 
ści malarki emanują ciepłem i 
delikatnością. Małej skali towarzyszy wy- 
ciszenie i spokój. Inaczej jest z przedsta- 
wieniami drzew. W nich wybija się dyna- 
mika i ciemne barwy. Bierze się to z 
postawy szacunku i podziwu dla przyro- 
dy. Jak mówi artystka: - Drzewa mają 
swoją architekturę, swoją budowę. Każ- 
de drzewo jest inne. Człowiek wobec na- 
tury jest m
 Wszelkie elementyarchi- 
tektury giną w powodzi zieleni. Stanowią 
nic nie znaczącą plamę barwną, urozma- 
icenie. Wybijają się jedynie budowle sa- 


Kapusta 


Ciekawy obrządek kiszenia kapusty i 
zabawę andrzejkową zorganizowano w 
nowo otwartym Domu Ludowym w Porę- 
bie Spytkowskiej. Działający pod auspi- 
cjami MOK-u Zespół Pieśni i Tańca "Po- 
rębianie" (na zdjęciu) przedstawił ciekawy 


Fot. R. Cuber 


24 


z 


Por ,by... 


obrzęd, ubarwiony tańcami krakowskimi, 
żywieckimi i rzeszowskimi. Miejscowe go- 
spodynie przygotowały tradycyjne potra- 
wy z kapusty; z kwaśnicą na czele, który- 
mi częstowano uczestników zaba
 Popis 
zespołu odbywał się przy wypełnionej do 
ostatniego miejsca 
sali, a wśród nich 
byli m.in. zastępca 
burmistrza Brze- 
ska Krzysztof Bi- 
gaj, przewodniczą- 
cy Rady Miejskiej 
Lech Pikuła, dyr. 
MOK Małgorzata 
Cuber oraz kie- 
rownik krytej pły- 
walni Jan Ware- 
siak. Po występie 
"Porębian" rozpo- 
częła się tradycyj- 
na zabawa an- 
drzejkowa. 


RC 


kralne, lecz i one pojawiają się w tle ob- 
szaru, zagarniętego przez przyrodę. 
Julia Flis często powraca do tych sa- 
mych miejsc. Częstym motywem w jej 
pejzażach jest klasztor kamedułów na 
Bielanach. To miejsce ją zachwyciło. 
Odpowiada ono głównej dewizie malar- 
ki: "wrażliwość plastyczna jest dana 
człowiekowi przez naturę". Pogodnemu 
i wrażliwemu na świat spojrzeniu to- 
warzyszy w je malarstwie zetknięcie z 
perspektywą sakralną, zarówno bezpo- 
średnio w postaci boskich posłańców, 
kościołów i kapliczek, jak i pośrednio - 
poprzez piękno przyrody. 
IWONA DOJKA 


Z okazji zbliżających się 
Świąt Bożego Narodzenia 
życzymy mieszkańcom 
miasta, gminy i powiatu - 
zdrowia i pomyślności, 
wytrwałości i optymizmu, 
wiary w siebie i innych. 
Niech nigdy nie opuszcza 
Was szczęście, a świat nie 
żałuje Wam jasnych 
i pogodnych dni 
dyrekcja i pracownicy 
Miejskiego Ośrodka Kultury
		

/p0019.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


W (O)ŚRODKU KULTURY 


ŚWIĘTA 


Już jutro 
będzie po świętach. 
Choinka przestanie pachnieć 
zwierzęta mówić 
a Pierwsza Gwiazdka przestanie 
kogokolwiek obchodzić 


Już jutro 
zniknie siano spod obrusa, 
ucichną kolędy 
i ucichnie świąteczny 
nastrój. 


Czar pryśnie... 


Każdy ze spuszczoną głową 
pójdzie do pracy, 
będziemy dokonywać 
bankowych przelewów 
sercowych podbojów 
liczyć sukcesy i klęski 


6 listopada br. Rada Sołecka w Okoci- 
miu zorganizowała dyskotekę dla dzie- 
ci, podczas której rozstrzygnięto kon- 
kurs pt. "Uroki jesieni", przygotowany 
także przez radę, przy współudziale 
okocimskiej filii Powiatowej i Miejskiej 
Biblioteki Publicznej w Brzesku. 
Do udziału w konkursie zgłoszono 46 
prac plastycznych, a oceniała je komi- 
sja w składzie: Zofia Czernicka - pla- 
styk, Barbara Stachowicz - radna, 
Maria Marek - dyrektor PiMBP w 


aż do następnego Bożego Narodzenia 
gdy pojawi się Pierwsza Gwiazdka, 
zapach choinki, trzask łamanego opłatka, 
akordy radosnych kolęd 


... i znów będzie spokojnie... 
świątecznie.. . 
i miło... 


Dagmara Mida 
(Ze zbioru "Pytajniki..." 2001) 


Uroki iesieni 


Brzesku, Monika Taf1ińska - kierow- 
nik biblioteki w Okocimiu oraz Graży- 
na Mleczko - sołtys wsi. Nadesłane 
prace wykonane były niezwykle staran- 
nie, toteż komisja miała nie lada pro- 
blem z wyłonieniem laureatów. Osta- 
tecznie postanowiono przyznać dziesięć 
równorzędnych pierwszych miejsc oraz 
osiem drugich lokat. Wszystkie dzieci 
otrzymały wyróżnienia. Nagrody ufun- 
dowała Rada Sołecka oraz Stowarzy- 
szenie Miłośników Ziemi Okocimskiej. 


Recytacje w MOK 


28 listopada odbył się w MOK II Powiatowy Turniej Recytatorski "Poeci i Pisarze Ziemi 
Brzeskiej". Uczestniczyło w nim 53 uczniów. Recytowali oni prozę i poezję najczęściej 
Sławomira Mrożka, Józefa Barana, Dagmary Midy, Antoniny Radziędy, Haliny Biernat. 
Komisja oceniała recytację w trzech kategoriach: szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły 
ponadg i mnazjalne. 


Wyniki konkursu 
szkoły podstawowe: 1. miejsce Karolina Reczek ze Szczepan owa, 2. Klaudia Zac hara 
z Jasienia, 3. Milena Kansy ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Brzesku i Katarzyna Barnaś 
ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Brzesku, wyróżnienia: Adrian Zaleśny z Poręby Spyt- 
kowskiej i Izabela Komorowska SP 2 Brzesko. 
gimnazja: 1. miejsce Tomasz Urbański ze Złotej, 2. Jarosław Górka z Tworkowej, 
3. Anna Borowiec z Gimnazjum nr 1 w Brzesku i Daniel Nowak z Gimnazjum w 
Iwkowej, wyróżnienia: Barbara Motak z Czchowa, Małgorzata Młynarczyk ze Szczuro- 
wej i Anna Rzymska z Gimnazjum nr 2 w Brzesku. 
szkoły ponadgimnazjalne: 1. miejsce Joanna Kierczak z Zespołu Szkół Gospodarki 
Żywnościowej w Czchowie, 2. Karolina Nieć z Katolickiego Liceum w Brzesku, 
3. Karolina Sęk z Zespołu Szkół Ponad gimnazjalnych nr 1 w Brzesku, wyróżnienia: 
Dorota Damasiwicz, Anna Kądziołka, Katarzyna Radecka z ZSP nr 1 w Brzesku. 


Laureatom wręczono dyplomy i nagrody. Fundatorami nagród byli: Senator 
RP Mieczysław Mietła, firma "Jawor", Biuro "Partner" i Miejski Ośrodek Kultury. 
Napoje i słodycze przekazali: sklep pp. Chmurów i cukiernia pp. Stefków. 


Konsekwencia 
Fundacii 


Z godną podziwu konsekwencją Funda- 
cja im. Andrzeja Urbańczyka, która 
działa od niespełna dwóch lat realizuje 
ambitny plan swego Patrona, wyposa- 
żając w małych ośrodkach biblioteki i 
placówki oświatowe w komputery. - 
Przedwcześnie zmarły Andrzej Urbań- 
czyk pragnął wyrównywać start wiej- 
skich dzieci i młodzieży z uczącymi się 
w wielkomiejskich szkołach - wyjaśnia 
prezes Fundacji Wojciech Filemono- 
wicz, przekazując kolejny piękny dar 
bibliotece w J adownikach. - Oczywiście, 
naj trudniej pozyskuje się środki, ale 
efekty nie są chyba takie złe, skoro w 
tak krótkim czasie udało się nam prze- 
kazać bibliotekom ponad 130 nowocze- 
snych komputerów. To zapewne nie 
ostatni taki dar dla brzeskiej gminy - 
zapewniał na koniec miłej uroczystości, 
na którą oprócz dzieci przybyli m.in. 
burmistrz miasta Jan Musiał i dyr. 
Biblioteki Powiatowej Maria Marek. 


25
		

/p0020.djvu

			BRZESKIE BIZNESY 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Z norweskimi korzeniami 


Stacja paliw Statoil, chociaż działa- 
jąca w mieście od zaledwie kilku 
miesięcy, już zdołała sobie zaskar- 
bić sympatię mieszkańców Brzeska. 
Wielu z nich wzięło udział w orga- 
nizowanych ostatnio konkursach, 
zabawach i promocjach. Są także 
pierwsi zwycięzcy. 
28 listopada wręczono nagrody laure- 
atom pierwszego oraz drugiego miejsca 
w konkursie na najlepsze hasło rekla- 
mowe. Ogółem pracownicy stacji musieli 
dokonać selekcji spośród 160 uczestni- 
ków zgłoszonych do zabawy. Komisja po- 
stanowiła przyznać pierwszą lokatę oraz 
bony wartościowe Statoil na kwotę 
500 zł Bogusławowi Dziełakowi (na 
zdjęciu poniżej odbiera nagrodę od kier. 
Roberta Sieniateckiego), za slogan: 
"Statoil - najlepszy z najlepszych". Z 
kolei drugie miejsce przypadło Małgo- 
rzacie Górnisiewicz, której hasło: 
"Statoil - to co lubisz, musisz i chcesz" 
znalazło uznanie jury. Pani Małgorzata 
odjechała ze stacji z bonami o wartości 
250 zł. Trzeba dodać, iż posiadacze 
owych bonów mogą za nie nabywać nie 
tylko paliwa, ale także wszelkie dostęp- 
ne w sieci Statoil produkty - żywność, 
prasę, zabawki itp. 
Podczas jesiennej promocji również 
wiele innych osób zdobyło nagrody. W 
czasie jej trwania od 6 października 
do 16 listopada co tydzień spośród 
uczestników wybierano jedną osobę, 
której przyznawano rower górski, a co- 
dziennie zestaw - latarkę i walkmana. 
Łącznie rozdano sześć rowerów i 42 


26 


nagrody dnia. W promocjach i konkur- 
sach mógł wziąć udział każdy. Niemal 
do wszystkich domów w Brzesku do- 
tarły kupony (ok. 6 tysięcy) kolporto- 
wane za pośrednictwem poczty, BIM-u 


oraz przez samą stację. - Jak widać 
wielu osobom, które skorzystały z je- 
siennej promocji, udział się opłacił. J ed- 
nak nie ograniczamy się tylko do jed- 
nej akcji. U nas wciąż trwają konkursy 
- mówi kierownik brzeskiej stacji, Ro- 
bert Sieniatecki. Obecnie, aż do 18 
stycznia, trwać będzie promocja, w któ- 
rej nagrodą główną jest skuter śnieżny 
o wartości ok. 50 tys. zł, a co tydzień 


rozlosowywane są bony wartościowe o 
nominałach 150 zł. 
Wiele wskazuje na to, iż naj młodsza 
w Brzesku stacja paliw zyskuje sobie 
coraz więcej sympatyków. Spore grono 


zmotoryzowanych włączyło się także do 
programu Premium Club, dzięki któ- 
remu każdy jego uczestnik otrzymuje 
dwie karty i za ich pośrednictwem może 
gromadzić punkty premiowe najednym 
koncie. Kolejnym krokiem będzie wy- 
miana kapitału punktowego na nagro- 
dy rzeczowe. - Staramy się przyciągać 
klientów w rozmaity sposób, także po- 
przez świadczenie różnych usług. Po- 
siadamy m.in. wypożyczalnię przyczep, 
cieszącą się sporym zainteresowaniem 
- dodaje kierownik brzeskiego Statoil. 
Sieć stacji z norweskim rodowodem roz- 
wij a się bardzo prężnie. N a świecie 
marka jest znana od 30 lat, w Polsce 
dopiero od dziesięciu. Niemniej jednak 
w naszym kraju działa już 200 podob- 
nych stacji. Ta, uruchomiona w Brze- 
sku, jest pierwszą na tym terenie. Jej 
najbliższe "siostry" znajdują się dopie- 
ro w Krakowie i Nowym Sączu. (iw) 


Mieszkańcom Brzeska 
spokojnych, radosnych, 
pełnych rodzinnego ciepła 
Świąt Bożego Narodzenia 
oraz wszelkiej pomyślności 
w Nowym 2004 Roku 


. 
zyczą 
. 
pracownzcy 
Stacji Statoil.
		

/p0021.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


BROWAR 


Jedną z najważniejszych zmian była 
modernizacja warzelni. Zainstalowano 
nową, w pełni zautomatyzowaną linię 
warzenia o dużej wydajności. Urucho- 
miono zbiorniki wody gorącej, wody lo- 
dowej oraz syropu. Unowocześniono rów- 
nież transport słodu. Nowe urządzenia 
zainstalowano w istniejącym budynku 
warzelni. Zmianom poddana została też 
jego zabytkowa elewacja, którą podzi- 
wiać można z ulicy Browarnej. 
Ważną częścią projektu było zbudowa- 
nie nowego oddziału tankofermentorów 
obejmującego 17 zbiorników o pojem- 
ności 4200 hl netto, zbudowanie insta- 
lacji CIP, instalacji zbiorników drożdży 
oraz rozbudowa systemu chłodzenia. 
- Jeśli produkuje się 2 miliony hl piwa, 
nie można stać w miejscu. Pieniądze 
na ciągły rozwój, modernizację, są po 
prostu niezbędne. Już, tzn. od 2001 r. 
zainwestowaliśmy 110 milionów zło- 
tych. Musimy i będziemy in- 
westować dalej. Bardzo do- 
brym przykładem są właśnie 
tankofermentory - najnowo- 
cześniej sze urządzenia, któ- 
re od razu wyznaczają nasze 
miejsce w przyszłości. Dla- 
czego? Bo dzięki tym bardzo 
drogim urządzeniom mamy 
szansę produkować powta- 
rzalne, doskonałe piwo uzna- 
wane i rozpoznawalne jako 
ulubione przez naszego kon- 
sumenta. Dlatego Okocim 
zawsze zostanie Okocimiem 
- mówi Piotr Polański, dy- 
rektor browaru. 


W Browarze Okocim iuż na początku lat 90-tych dostrzeżono potrzebę 
unowocześnienia produkcii. Po chwilowym przestoiu, od dwóch lat wielkim 
inwestyciom nie ma końca. 


Zabytkowo na zewnqtrz, 
nowocześnie w środku 


kolejną, dużą inwestycję. "Bebety" czyli 
zbiorniki pośredniczące do piwa kla- 
rownego, to jeden z najważniejszych 
projektów dla browaru i Grupy Carls- 
berg Okocim. - Służą do tego, aby piwo 
po okresie filtracji zmagazynować przed 
rozlewem w buforze - tłumaczy Piotr 
Polański. 
Inwestycja została zatwierdzona do re- 
alizacji w połowie ubiegłego roku jako 
konsekwencja strategii wielowymiaro- 


Piwne linie 
Kolejnym etapem podnosze- 
nia standardów technicznych 
w Browarze Okocim było uru- 
chomienie nowej linii rozlewu 
do puszek. Teraz działa tam 
bardzo wydajna (60 tysięcy 
sztuk na godzinę) jedna z naj- 
nowocześniejszych w Polsce 
maszyn. 
Wzmocnieniem sił produkcyj- 
nych w browarze było urucho- 
mienie całkowicie nowej sta- 
cji uzdatniania wody. Jej 
maksymalna wydajność to 95 
m 3 na godzinę, co wystarcza 
do produkcji 4,5 mln hektoli- 
trów piwa rocznie. Brzeska Konstrukcja jest wysoka na 22 m i 15 m głęboka... 
woda browarnicza zyskała do- 
skonałe parametry technologiczne do 
warzenia piwa. Woda z nowej stacji 
zasila Wydziały Warzelni i Filtracji. 
Po nowej linii puszkowej i stacji uzdat- 
niania wody, pod koniec kwietnia w 
brzeskim Browarze do użytku oddano 


wego rozwoju browaru. Szczególnie po 
zainstalowaniu nowej linii puszkowej 
należało dostosować całkowitą pojem- 
ność zbiorników pośredniczących. Mimo 
ograniczeń budżetowych, dzięki przemy- 
ślanej strategii przetargowej, udało się 


wykorzystać najnowocześniejsze rozwią- 
zania, włącznie z w pełni automatycz- 
nym układem sterowania (samoczynne 
napełnianie, opróżnianie, stacja mycia). 
Całość działa już w istniejącym wcze- 
śniej systemie obiegu piwa. 


Tysiące hektolitrów 
Pojemność zbiorników to 4 razy po 1500 
hektolitrów. Konstrukcja ma 22 metry 
wysokości i... 15 metrów "głębokości". Tę 
inwestycję również można zo- 
baczyć spoza Browaru: dokład- 
nie widać ją z brzeskiej obwod- 
nicy na trasie A4. Jak się 
okazało jej potężne gabaryty 
znalazły jeszcze jedno dosyć nie- 
spodziewane zastosowanie: 
zbiorniki stały się nośnikiem 
okazałej reklamy Browaru. 
Dopełnieniem gruntownego 
unowocześniania produkcji 
była rozbudowa linii filtracyj- 
nej. Dzięki temu w dziale fil- 
tracji jej wydajność wzrosła 
ponad dwukrotnie. Osiągany 
obecnie wynik jest jednym z 
najlepszych na świecie! 
Ogromne nakłady inwestycyj- 
ne, jakie Grupa CarIsberg 
Okocim lokuje w Brzesku, 
świadczą o trwałym zainte- 
. . . . 
resowanlu rOZWIJanIem wy- 
twarzania piwa w Małopol- 
sce. CarIsberg, będąc jednym 
z największych producentów 
na świecie, szanuje Goetzow- 
skie tradycje. - Poza tym, 
rozwój i produkcja najlepsze- 
go piwa, to nie tylko pewność 
pracy w samym browarze, ale 
równocześnie możliwość 
współpracy z naszą firmą na 
zasadzie partnerskiej. Bro- 
war potrzebuje wielu usług, 
. . . 
naSI pracownIcy muszą SIę 
gdzieś zaopatrywać, nasze 
piwo musi być gdzieś sprze- 
dawane. To wszystko tworzy wzajem- 
ny system naczyń połączonych. Nie 
mam wątpliwości, że to system pro- 
wadzący do sukcesu nas wszystkich - 
mieszkańców Brzeska i jego okolic - 
uważa Piotr Polański. (rw) 


27
		

/p0022.djvu

			BRZESKI HYDE PARK 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


W sprawie "awantury" o ogólniak 


Mieszkańcy Brzeska i okolic mają prawo 
oczekiwać i wymagać ,od władz miejskich 
i powiatowych, działań zapewniających 
dzieciom i młodzieży jak najlepsze wa- 
runki edukacji. Sprawa stała się jeszcze 
bardziej aktualna, biorąc pod uwagę zmia- 
ny ustrojowe, jakie zachodzą od paru lat 
w Polsce. Znakomita większość z Was (czy- 
tających ten tekst) godzinami może opo- 
wiadać, jak zły był poprzedni system. Ja 
oczywiście nie jestem tutaj wyjątkiem. 
Jednego tylko nie możemy zanegować. Po- 
wszechnej i bezpłatnej edukacji. Powiem 
więcej. Edukacji na dobrym światowym 
poziomie. Wiadomości, jakie do mnie 
dochodzą, wskazują, że system edukacji 
publicznej jest coraz gorszy; a problemów 
wychowawczych przybywa, a nie ubywa. 
Naturalną rzeczą jest więc, że w tej sytu- 
acji zaczynają powstawać szkoły prywat- 
ne. Szkoły; które tak jak przed II wojną 
światową, będą dostępne tylko dla nie- 
licznych. Minie następne 20 lat zanim do- 
robimy się systemów pożyczek (tak! - po- 
życzek, a nie bezzwrotnych stypendiów), 
które będą umożliwiały zdolnym a śred- 
nio zamożnym - warstwy ubogiej prze- 
cież wtedy nie będzie! - na kształcenie 
swoich dzieci. Dlatego tak ważne jest, żeby 
nie zaniedbywać szkół publicznych. 
Szczególny nacisk powinien być położo- 
ny na wykształcenie ogólne młodzieży. 
Nie wszyscy z nas będą mogli przekazać 
swoim dzieciom dochodowe biznesy. Do- 
bre wykształcenie ogólne to gwarancja 
większej elastyczności przy wybieraniu 
kierunku studiów i łatwiejsza ścieżka w 
razie konieczności zmiany zawodu. Ilu z 
Was już teraz zmuszonych było do prze- 
kwalifikowania się? Proszę mi wierzyć, 
Wasze dzieci będą musiały zmieniać 
swój zawód, jak nie raz, to dwa razy w 
swoim życiu. Dlatego też uważam, że 
istnienie w Brzesku liceum ogólnokształ- 
cącego na dobrym poziomie jest koniecz- 
ne. Jeżeli sprawdzą się moje przewidy- 
wania, to w niedalekiej przyszłości także 
technika działające w Brzesku, zamie- 
nione będą na licea. Przykro to powie- 
dzieć, ale w nowym systemie nie będzie 
miejsca na masową produkcję techni- 
ków: ekonomistów, elektryków czy me- 
chaników. Jak uświadomił mnie jeden z 
dyskutantów na internetowym forum 
brzeskim (wpis z dnia 27.10.3003), o 
pseudonimie "Klon", już w latach po- 
przednich zarówno Technikum Ekono- 
miczne jak i Mechaniczne prowadziło 
klasy ogólnokształcące. Nie wiedziałem 
o tym, ale ta wiadomość przekonała mnie 
tylko o słuszności mych przewidywań. 


28 


Wracając do zespołu szkół średnich - 
utworzenie "molocha" przez połączenie 
dwóch szkół było, delikatnie mówiąc, po- 
mysłem niezbyt udanym. Musi się to 
wcześniej czy później odbić na poziomie 
nauczania (jeżeli już się nie odbiło). Po- 
nadto decyzja ta doprowadziła do wielu 
zadrażnień wśród mieszkańców, a co gor- 
sza wśród młodzież
 Jak napisał, na fo- 
rum brzeskim, wcześniej już wspomnia- 
ny "Klon" - "Miałem okazję w ciągu całego 
roku szkolnego spotykać się z uczniami i 
jestem przygnębiony tym, że środowisku 
LO udało się na terenie szkoły doprowa- 
dzić do podziału "my - oni". Przez cały rok 
pewna grupa ludzi (bez nazwisk) inten- 
sywnie pracowała i pracuje nadal nad 
utrzymaniem stanu zagrożenia, podzia- 
łu na elitę i resztę itp." Grupa, o której 
wspomina "Klon", to zapewne członkowie 
"Stowarzyszenia Przyjaciół Liceum Ogól- 
nokształcącego w Brzesku". Także w nu- 
merze czerwcowym BIM-u p. Agata Brze- 
ska-Lebiecka oskarża członków tego 
stowarzyszenia o "awanturnictwo". Inni 
anonimowi bywalcy "forum dyskusyjne- 
go" podejrzewają nauczycieli z tej organi - 
zacji o to, że pod pretekstem obrony 90 
letniej tradycji LO walczą o swoje pry- 
watne interes
 
Nie wiem, na ile zarzuty "prywaty", pod 
adresem niektórych członków stowarzy- 
szenia, są prawdziwe, a na ile wynikają 
one ze zwykłej złośliwości lub krótko- 
wzroczności. Prawdę mówiąc, nic mnie 
to nie obchodzi. Innymi słowy nie intere- 
sują mnie pobudki działania, ponieważ 
uważam, że cel, który im przyświeca jest 
godny poparcia. Po przeczytaniu artyku- 
łu w lipcowym BIM-e p. Bożeny Kali- 
nowskiej i p. Marii Tyki, które wypowie- 
działy się w imieniu Zarządu 
Stowarzyszenia - wyjaśniając motywy ich 
działania - podpisuję się dwoma ręko- 
ma pod ich argumentami. Ludzie, któ- 
rzy nie rozumieją słowa "tradycja" i "au- 
tonomia", nigdy nie zrozumiej ą tych, 
którzy uważają, że samodzielność i nie- 
zależność Polski w Unii Europejskiej 
będzie ograniczona. Nie będzie im też 
przeszkadzało to, że wkrótce flaga UE 
częściej będzie wieszana w Polsce niż 
"biało-czerwona" . 
Pora abym zacytował swoja wypowiedź 
zamieszczoną na forum brzeskim w dniu 
24.10.2003 dotyczącą LO. "Od początku 
byłem zaskoczony i oburzony tą decyzją. 
Mam nadzieję, że osoby, które podjęły 
tą niechlubną decyzję miały wystarcza- 
jąco dużo czasu, aby przemyśleć sprawę 
i zrozumiały, że jeżeli chodzi o edukację, 


zwykła kalkulacja ekonomiczna nie po- 
winna być głównym czynnikiem branym 
pod uwagę. Wracając do kalkulacji eko- 
nomicznej, jestem pewny; że przy odro- 
binie wysiłku i małych ustępstwach z obu 
stron można dojść do porozumienia tak, 
żeby wszyscy byli zadowoleni, a i ekono- 
micznie było to opłacalne." Jedno z ta- 
kich rozwiązań było proponowane już w 
przeszłości. W trakcie mojego zeszłorocz- 
nego pobytu w Brzesku rozmawiałem na 
ten temat ze Stanisławem Pacurą. Oka- 
zało się, że mieliśmy ten sam pomysł 
na polubowne załatwienie sprawy. Oto 
co na ten temat napisał on na forum 
brzeskim w dniu 29.10.2003 "...Otóżjako 
wiceburmistrz niewiele mogłem w tym 
temacie zdziałać, jako że pozostawał on 
poza moimi kompetencjami. Natomiast 
jako radny powiatowy; również poprzed- 
niej kadencji, proponowałem rozwiąza- 
nie, w moim odczuciu - w zaistniałej sy- 
tuacji, najbardziej racjonalne z 
ekonomicznego i społecznego punktu wi- 
dzenia. Mianowicie, jeden zarządca -ad- 
ministrator obiektu i dwie niezależne 
szkoły z oddzielnymi dyrekcjami i rada- 
mi pedagogicznymi. Niestety, poglądu 
tego nie podzieliła większość radnych i 
podczas głosowania pozostałem w gro- 
nie 4-osobowej mniejszości, głosującej 
przeciwko" likwidacji" (nie do końca zga- 
dzam się z tym określeniem) Liceum...." 
Od siebie dodam, że w rozwiązaniu tym 
dalej istniałyby klasy ogólnokształcące 
przy technikum ekonomicznym. Rodzice 
i młodzież mieliby wybór, w której szkole 
chcą zdobywać wykształcenie średnie. Przy 
okazji mielibyśmy konkurencję między 
szkołami. Konkurencję, która jeszcze ni- 
komu nie zaszkodziła. Myślę, że znajdą 
się i lepsze pomysł
 Chodzi o to, aby rad- 
nym powiatowym "chciało się chcieć". 
Nie wiedziałem, że sytuacja polityczna 
w kraju zmieniła się na tyle, że władze 
powiatu mogą podejmować decyzje do- 
tyczącą struktury szkolnictwa. To dobry 
znak przemian, ale i większa odpowie- 
dzialność dla radnych. Będą oni w więk- 
szym stopniu niż dotychczas oceniani 
przez wyborców przez pryzmat ich dzia- 
łań na rzecz edukacji w regionie. Przej- 
rzałem listę radnych powiatowych. Sami 
światli ludzie. Wielu z nich od lat zwią- 
zanych jest z Brzeskiem, a niektórzy 
nawet pracują w oświacie. Można na nich 
liczyć. Czy naprawdę można? 


Dr inż. Zbigniew Stós 
absolwent Liceum 
Ogólnokształcącego w Brzesku
		

/p0023.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


Patyna na posąg 
Przeglądając BIM, niekiedy napotykam informacje dotyczące chluby naszego gro- 
du, pełniącego funkcję ordynatora w brzeskim szpitalu. Przedstawię autentycz- 
ną (z grudnia 1996 r.) historię jako przyczynek do tej znamienitej biografii. 9 lub 
10 grudnia 1996 roku mój Tato znalazł się na oddziale wewnętrznym z drugim 
zawałem mózgu. Był w stanie krytycznym. 13 grudnia wieczorem Tato umierał. 
Z Mamą i bratem byliśmy przy jego łóżku (Tato leżał sam na odrębnej sali). 
Lekarz dyżurny (W.Z.) zdenerwowany naszą obecnością i tym, że nie chcieliśmy 
zostawić umierającego samego, ze strachu przed ordynatorem, grożąc wezwa- 
niem policji, wyrzucił nas z oddziału. Nasze prośby, że chcemy być z Tatą w 
ostatnich chwilach jego życia, nie odniosły żadnego skutku. Tato zmarł tego wie- 
czoru przed godz. 22, samotny w tej strasznej chwili. Mogliśmy być z nim, ale 
bezduszność "lekarza" skazała go na samotne umieranie. 
Do ówczesnego dyrektora szpitala zwróciłem się z prośbą o rezygnację z sekcji 
zwłok. Uzyskałem odpowiedź, że jest to niemożliwe, gdyż taką decyzję wydał ordy- 
nator oddziału wewnętrznego. Dyrektor nie mógł jej zmienić? Nikt nie zapytał, czy 
zgadzamy się na przeprowadzenie sekcji, mimo iż prawo tego wymagało. Postano- 
wiłem więc prosić samego ordynatora o zmianę decyzji. Raczył przyjąć mnie w 
domu (spotkanie w szpitalu nie było możliwe). Służąca wprowadziła mnie do gabi- 
netu, gdzie z wyraźną niechęcią i zniecierpliwieniem zostałem łaskawie wysłucha- 
ny. Decyzji nie zmienił, mimo moich usilnych próśb. Jako głównego argumentu użył 
stwierdzenia: "musimy zobaczyć, czy wszystko zostało porządnie zrobione". 
Czy sekcja była niezbędna w przypadku starego człowieka (81 lat), który prze- 
szedł drugi zawał mózgu? Do końca życia będziemy pamiętali, w jaki sposób 
postąpiono ze starym, umierającym człowiekiem i jak potraktowano jego naj- 
bliższych. Może trochę patyny na ten posąg... 
Nazwisko do wiadomości redakcji 


Nie zapomnieli... 
w październiku br. staraniem Towa- 
rzystwa Miłośników Ziemi J adownic- 
kiej, a w szczególności Stanisława 
Świerczka i pani sołtys Apolonii Wa- 
rzechy, na cmentarzu parafialnym prze- 
prowadzony został gruntowny remont 
Kwatery Wojskowej nr 278 z 1914 
roku. Oczyszczono teren, częściowo wy- 
mieniono podłoże, wokół mogił i pomni- 
ków wysypano żwir. Prace te w porozu- 
mieniu z Czarnym Krzyżem Republiki 
Austriackiej i Konserwatorem Zabyt- 
ków w Tarnowie wykonał Zakład Bu- 
dowlany Andrzeja Stachury z Brzeska. 
Stanisław Świerczek 


Jasne Promienie Jadownik 
Z okazji 60. rocznicy pacyfikacji Jadow- 
nik i aresztowania przez okupanta człon- 
ków organizacji podziemnej ukazała się 
monografia "Jasne Promienie Jadow- 
nik". To interesujące opracowanie wy- 
dane zostało sumptem Towarzystwa 
Miłośników Ziemi Jadownickiej, przy 
życzliwej pomocy licznych sponsorów od 
lat wspierających inicjatywy Towarzy- 
stwa oraz zaangażowaniu władz samo- 
rządu gminy i wsi. Materiały zebrał 
Stanisław Świerczek, który pomagał 
także przy opracowaniu Tadeuszowi 
Tyce. Skład i druk wykonała Brzeska 
Oficyna Wydawnicza. St.Ś. 


Podziękowanie 
Pragniemy serdecznie podziękować personelowi Oddziału Chirurgicznego szpitala w Brzesku, a szczególnie Panu 
Ordynatorowi dr. n. med. Andrzejowi Skórzyńskiemu oraz lekarzowi Zdzisławowi O pach owi za wspaniałą opiekę 
lekarską, troskę i zaangażowanie w ratowanie życia mojego Męża i naszego Tatusia. 
Dziękujemy ks. proboszczowi z Mokrzysk, Marianowi Walowi, ks. prałatowi Zygmuntowi Bochenkowi, ks. kanoni- 
kowi Stanisławowi Gutowskiemu oraz ks. kanonikowi Józefowi Górce za celebrowanie mszy pogrzebowej. 
Dziękujemy burmistrzowi Brzeska Janowi Musiałowi, jego zastępcom - Panu Krzysztofowi Bigajowi i Panu 
Bogdanowi Dobranowskiemu, przewodniczącemu Rady Miejskiej wraz z Prezydium tej Rady, Radnym 
Rady Miejskiej, radnym Rady Powiatu, naczelnikom, kierownikom, pracownikom Urzędu Miejskiego, 
delegatom senatora Józefa Sztorca, nauczycielom, dyrektorom szkół i przedszkoli, Związkowi Nauczyciel- 
stwa Polskiego, pocztom sztandarowym: Ochotniczych Straży Pożarnych, Polskiego Stronnictwa Ludo- 
wego, Ludowych Zespołów Sportowych, ich prezesom i działaczom, przedstawicielom Rad Gminnych, 
powiatowych i wojewódzkich, Zrzeszeniom Ludowych Zespołów Sportowych, Orkiestrze działającej przy 
Miejskim Ośrodku Kultury, Chórowi Parafialnemu, Akcji Katolickiej w Mokrzyskach, Przyjaciołom, Sąsia- 
dom, Znajomym i wszystkim uczestniczącym w ostatniej drodze mojego Męża i naszego Tatusia 
- śp. Stanisława Migdała. 
Dziękujemy za obecność, modlitwę, pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach. 
Żona Józefa z dziećmi 


FORUM CZYTELNIKÓW 


Szkoła 
z klasq 


Szkoła Podstawowa im. Tadeusza Ko- 
ści uszki w Mokrzyskach znalazła się w 
gronie ponad 3 tysięcy podstawówek i 
gimnazjów z całej Polski, które zostały 
wyróżnione prestiżowym tytułem 
"Szkoła z klasą". Warto zaznaczyć, że 
w całym powiecie brzeskim wyróżnie- 
nie to otrzymało w sumie 12 szkół, a w 
naszej gminie takim osiągnięciem mogą 
poszczycić się jeszcze tylko 3 szkoły. 
Rozpoczęta w zeszłym roku akcja 
"Szkoła z klasa", która wydaje się być 
jedną z niewielu tego typu masowych 
akcji na świecie, przebiegająca za po- 
średnictwem Internetu, ma na celu 
wdrażanie w polskich szkołach nowe- 
go myślenia o oświacie, promowanie 
zasad wspierających nowoczesną edu- 
kację, podnoszenie jej poziomu oraz 
podnoszenie kultury wychowawczej. 
Akcja ta jest prowadzona przez "Gazetę 
Wyborczą", fundację Centrum Eduka- 
cji Obywatelskiej oraz portal Gazeta.pl. 
Całość wspiera Polsko-Amerykańska 
Fundacja Wolności, a patronat hono- 
rowy objął prezydent RP Aleksander 
Kwaśniewski. 
Szkoła z Mokrzysk, której mottem są sło- 
wa wielkiego pedagoga Celestyna Fre- 
ineta - "kształtujemy ludzi, zamiast fa- 
brykować uczniów", w ciągu całego roku 
szkolnego 2002/03 dużą pracą i zaan- 
gażowaniem całej społeczności szkoły, 
realizowała i w konsekwencji zaliczyła 
sześć wybranych przez siebie zadań, co 
pozwoliło na przyznanie jej 10 paździer- 
nika br. certyfikatu "Szkoły z klasą". Ozna- 
cza to, że placówka z Mokrzysk spełnia 
główne zasady mądrej i, co ważne, przy- 
jaznej uczniom, nauczycielom i rodzi- 
com szkoły, która każdego dobrze uczy, 
ocenia sprawiedliwie, uczy krytycznego 
i twórczego myślenia, co pozwala zro- 
zumieć świat, rozwija i budzi wrażliwość 
na sprawy społeczne, pomaga uwierzyć 
we własne siły oraz wprowadza uczniów 
w nowoczesny świat - Internetu, kom- 
puterów i języków obcych. (...) 
Grzegorz Toboła 


29
		

/p0024.djvu

			WSPOMNIENIE 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


STANISŁAW MIGDAŁ 
(1938-2003) 


1 listopada zmarł Stanisław Migdał, 
wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej 
w Mokrzyskach, radny brzeski kilku ostat- 
nich kadencji. 
Urodził się 17 maja 1938 roku w Kłaju, 
studiował na Wydziale Filozoficzno- Histo- 
rycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, 
ale gros swego zawodowego życia oddał 
Mokrzyskom i Brzesku. Był cenionym 
pedagogiem od 1956 roku, a przez pra- 
wie dwadzieścia lat był dyrektorem Szkoły 
Podstawowej w Mokrzyskach. Wcześniej 
pracował w szkołach w Ścieborzycach, 
Biesiadkach oraz Buczu. W latach 1997- 
98 pełnił funkcję wiceburmistrza Brze- 
ska, przez kilka ostatnich kadencji był 
radnym Rady Miejskiej w Brzesku. Ostat- 
nio przewodniczył Komisji Oświaty; Kul- 
tury i Sportu. Był też wiceprzewodniczą- 
cym Rady Miejskiej. 
Stanisław Migdał był niezrównanym spo- 
łecznikiem. Jego wielką pasją był sport, 
od wielu lat działał w Zrzeszeniu Ludo- 
wych Zespołów Sportowych, pełnił m.in. 
funkcję przewodniczącego Powiatowej 
Rady LZS. Był organizatorem wielu im- 
prez sportowych, strażackich i oddanym 
działaczem klubu sportowego Strażak 
Mokrzyska. Szczególnie w pamięci pozo- 
staną organizowane przez Niego corocz- 
ne turnieje szachowe. Z Jego inicjatywy i 
zaangażowania powstał Gminny Ośrodek 
Sportu i Rekreacji, On też był założycie- 
lem komitetu i inspiratorem, będącej na 
ukończeniu, budowy Domu Ludowego w 
Mokrzyskach. Za swe zasługi został uho- 
norowany wieloma odznaczeniami pań- 
stwowymi i resortowymi. 


Podczas uroczysto- 
ści pogrzebowych 
na cmentarzu w 
Mokrzyskach, że- 
gnający Go bur- 
mistrz Brzeska 
Jan Musiał odwo- 
łał się do oso bi- 
stych wspomnień, 
mówiąc: - "Od sa- 
mego początku kie- 
dy poznałem Pana Stanisława, a było to 
prawie dwadzieścia lat temu, zawsze im- 
ponował mi swą skromnością, ale także 
rozwagą i taktem. Tak, to właśnie takt, z 
jakim odnosił się do swoich adwersarzy; 
wyróżniał go na tle innych działaczy: Był 
człowiekiem prawym i z wielką klasą. 
Pozostanie w mojej pamięci jako niezrów- 
nany społecznik, który nie liczył i nie szczę- 
dził prywatnego czasu, kiedy trzeba było 
działać na forum publicznym. Pamiętał go 
będę jako człowieka wielkiej odwagi, który 
nigdy nie wahał się zająć stanowiska w 
trudnych sytuacjach". 
Najlepiej jednak potrafią ocenić jego doko- 
nania ludzie ze środowiska, w którym pra- 
cował, tworzył i inspirował do wielkich rze- 
czy. W pamięci mieszkańców Mokrzysk, z 
którymi związał się od ponad trzydziestu 
lat, pozostanie przede wszystkim jako wspa- 
niały dyrektor szkoły podstawowej, wycho- 
wawca kilku pokoleń mieskańców wsi, któ- 
rym przekazywał swą wiedzę i życiową 
mądrość. Pan Stanisław wychowywał nie 
tyJko w szkole. Był wielkim pasjonatem spor- 
tu, człowiekiem, który poświęcił dla niego 
niemal całe swoje życie. 
Mimo ciężkiej choroby Stanisław Migdał 
do ostatnich chwil był człowiekiem nie- 
zwykle aktywnym. Kilka dni przed śmier- 
cią przewodniczył obradom Komisji 
Oświaty; Kultury i Sportu. (L) 


WŁADYSŁAW KRZYŃSKI (1915-2003) 


12 października 2003 r. zmarł nestor ho- 
dowców gołębi pocztowych Ziemi Tarnow- 
skiej, śp. Władysław Krzyński. 
Urodził się 3 maja 1915 r. w Krośnie nad 
Wisłokiem. Gołębiami interesował się od 
dziecka, a z profesjonalną hodowlą ze- 
tknął się w 1937 r. w placówce wojskowej 
w Gródku Jagiellońskim. Lata okupacji 
to najcięższy okres w jego życiu - przez 
3,5 roku był więźniem obozów koncentra- 
cyjnych. Po wojnie osiadł w Brzesku i swe 
życie zawodowe związał z browarem Oko- 
cim. Za działalność zawodową i społecz- 
ną odznaczony został Krzyżem Oficerskim 
Orderu Odrodzenia Polski. 
Wybrany po raz pierwszy w 1954 r., 
przez 29 lat piastował funkcję preze- 


30 


sa brzeskiego oddziału Hodowców 
Gołębi Pocztowych. W tym czasie był 
też prezesem VI-XIV Grupy Lotowej 
w Bochni, wiceprezesem Okręgu Kra- 
ków i przewodniczącym Głównego 
Sądu Koleżeńskiego. 
Za zasługi dla związku został odzna- 
czony Srebrną i Złotą Odznaką PZHGP 
oraz najwyższym odznaczeniem "Za 
wybitne zasługi dla rozwoju PZHGP". 
Na niwie sportowej osiągał bardzo do- 
bre wyniki lotowe, był kilkakrotnie mi- 
strzem Oddziału Brzesko. 


Polski Związek 
Hodowców Gołębi Pocztowych 
Zarząd Oddziału w Brzesku 


TADEUSZ ŚWIERCZEK 
(1916-2003) 


12 października 2003 roku zmarł ar- 
tysta rzeźbiarz Tadeusz Świerczek. 
Urodził się w Jadownikach 15 maja 
1916 r., syn Michała i Marii z domu 
Kądziołka. Po ukończeniu szkoły pod- 
stawowej rozpoczął czteroletnią prak- 
tykę rzeźbiarską w Zakładzie Stani- 
sława Rogorza w Brzesku. Następnie 
podjął naukę w Państwowej Szkole 
Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, 
gdzie swój artystyczny talent rozwi- 
jał pod kierunkiem profesorów R. Ol- 
szewskiego i L. Żechowskiego. W 1938 
r. rozpoczął studia w Instytucie Sztuk 
Plastycznych w Krakowie. W czasie 
okupacji, przebywając w Jadowni- 
kach, dojeżdżał do Krakowa, studiu- 
jąc malarstwo u profesora Władysła- 
wa Jarockiego. Wtedy też rozpoczął 
samodzielną działalność artystyczo- 
rzeźbiarską. 
Wykonał m.in. wielkie i boczne ołta- 
rze do kilku kościołów oraz pomniki 
monumentalne. W roku 1951 prze- 
niósł się do Warszawy, zakładając na 
Saskiej Kępie własną pracownię. 
Dzieła sakralne stały się - jak po- 
wtarzał - "artystyczną miłością 
twórczego życia". Ale w dorobku ar- 
tystycznym Tadeusza Świerczka 
znajdują się także rzeźby o tematy- 
ce świeckiej, o charakterze monu- 
mentalnym i kameralnym oraz licz- 
ne prace malarskie. Wiele z obrazów 
i rzeźb tego wszechstronnego arty- 
sty trafiło do zbiorów Ministerstwa 
Kultury i Sztuki oraz różnych insty- 
tucji, a także do kolekcji prywatnych 
w kraju i za granicą. Tematyka prac 
była związana z ludzkim życiem i 
działaniem oraz naszą narodową tra- 
dycją i historią. 65-1etni dorobek 
pracy twórczej Tadeusza Świerczka 
jest imponujący, świadczy o tytanicz- 
nej pracy, ale także talencie i arty- 
stycznej wyobraźni. 
W grudniu 2000 r. artysta powrócił 
w pobliże rodzinnych stron, zamiesz- 
kał w Tarnowie. Pamiętał jednak o 
swych rodzinnych J adownikach, prze- 
kazując pod opiekę Towarzystwa 
Miłośników Ziemi J adownickiej 35 
rzeźb, które znalazły miejsce w urzą- 
dzonym tutaj Salonie Rzeźby Arty- 
stycznej. 
Tadeusza Świerczka pochowano na 
cmentarzu parafialnym w Jadowni- 
kach 15 października 2003 r. 


Stanisław Świerczek
		

/p0025.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


SPORT 


W drodze do III ligi 
16. kolejka 
OKOCIMSKI - Tarnovia 2:0 (1 :0) 
Bramki: Pachota (25), Palej (89) 
OKOCIMSKI - Szuba - Policht, Jagła, 
Sakowicz, Stawarczyk - Musiał (25. 
Kostecki), Sacha, Rojkowicz (69. Okas), 
Bryi - Pachota (68. Seidler), Palej. 
17. kolejka 
Bocheński KS - OKOCIMSKI 1 :4 (0:1) 
Bramki dla OKS: Dzięciołowski (35), 
Sakowicz 2 (53, 67), Palej (77). 
OKOCIMSKI: Szuba - Policht, Sako- 
wicz, Stawarczyk - Pachota (61. Okas), 
Kostecki, Manelski (46. Jagła), Dzię- 
ciołowski (75. Drużkowski), D.Sacha, 
Bryi (67. Rojkowicz) - Palej. 


Czołówka tabeli po rundzie jesiennej 
1. OKOCIMSKI 17 44 45-15 
2. Kolejarz Stróże 17 40 44-14 
3. Unia Tarnów 17 35 36-15 
4. Dunajec N. Sącz 1830 30-18 
5. Poprad Minerale 17 26 38-17 
6. Huragan Waksm. 182621-25 
7. BKS Bochnia 17 26 23-28 
8. Tarnovia 17 25 15-20 


Wyisza iakość gry 


Mija właśnie rok pracy Andrzeja Iwana w Okocimskim. W bieżącym sezonie 
prowadzonej przez niego drużynie postawiono wyraźny cel: awans do trzeciej 
ligi. Na póhnetku rozgrywek OKS jest liderem grupy i konsekwentnie zmierza 
do barażu, który dopiero zadecyduje o tym czy zadanie zostanie wykonane... 


- Wykonaliśmy pierwszy krok na tej dro- 
dze - ocenia trener Iwan. - Nie ukrywam, 
że jestem z postawy zespołu zadowolo- 
ny; bo przecież zajmujemy pierwsze miej- 
sce w tabeli czwartej ligi. Oczywiście, 
zawsze mogłoby być lepiej, boli strata 
siedmiu punktów, ale generalnie nie 
mogę wybrzydzać, bo w rundzie jesien- 
nej wyraźnie podniosła się jakość gry 
drużyny. Kilka meczów w naszym wyko- 
naniu było naprawdę bardzo dobrych. 
- Myślijuż Pan o barażach, najpraw- 
dopodobniej z zespołem Kmity Za- 
bierzów, który zdecydowanie prowa- 
dzi w drugiej grupie? 
- Oczywiście, próbuję podświadomie roz- 
grywać ten pojedynek. Oglądałem nawet 
niedawno mecz Kmity z Sandecją Nowy 
Sącz. To mocna drużyna, ale z czysto 
sportowych względów nie obawiam się 
tej konfrontacji. 


- Przed rewanżową I Okocimski Ks l 
rundą nie trzeba 
wzmocnić zespołu? 
- Niczego nie będziemy 
robić na siłę. Owszem, 
złożyliśmy propozycję Ra- 
fałowi Polichtowi, ale nie 
wiem, czy nie bliżej mu do Cracovii. 
Chciałem mieć w zespole Sebastiana 
Żurka z Mokrzysk, ale nie wykazał zain- 
teresowania naszą ofertą. Może wróci- 
my jeszcze do rozmów z Rafałem Brze- 
ziańskim, bramkarzem Glinika Gorlice. 
Ale niewykluczone, że rundę wiosenną 
będziemy grali tym samym składem, z 
czego nie należy robić tragedii. Ten ze- 
spół gra bowiem coraz lepiej, postęp wi- 
doczny jest gołym okiem. Drużyna ma 
swój styl i potrafi go narzucić rywalowi. 
To nie my musimy się ich obawiać, lecz 
raczej niech oni nas się boją... LAM 


# 
Swiąteezne plywanie 
10 listopada na Krytej Pływalni w 
Brzesku odbyły się I zawody z oka- 
zji Święta Niepodległości o puchar 
burmistrza Brzeska Jana Musiała i 
starosty Grzegorza Wawryki. 
Zawody cieszyły się dużym zaintereso- 
waniem zarówno zawodników, jak i pu- 
bliczności. Dla wygody gości, jak również 
dla uatrakcyjnienia imprezy, na niecce 
basenowej zainstalowane zostały kame- 
ry, a obraz był przekazywany za pomocą 
projektora multimedialnego na ścianę 
pływalni. 
W grudniu planowane jest wprowadzenie 
cotygodniowej imprezy pt. ,'pływackie so- 
boty". Dzieci i młodzież, która dopiero uczy 
się pływać, będzie mogła spróbować sił na 
swych pierwszych zawodach dostosowanych 
do ich możliwości i poziomu umiejętności. 


Dyrektor pływalni Jan Waresiak wręcza 
medale i dyplomy zwycięzcom na 50 m 
stylem dowolnym uczniów klas IV- VI. 
Zwyciężył li-letni Mateusz Bryg, przed 
Tomaszem Olchawą i Sergiuszem 
Sorysem. 


Strzelanie w Bielezy 
Z okazji obchodów uroczystości niepodległościowych w powiecie brzeskim, ZP 
LOK zorganizował zawody strzeleckie na otwartej strzelnicy sportowej w Biel- 
czy. W szranki stanęło blisko czterdziestu uczestników. 
Zgodnie z regulaminem zawodów każdy z zawodników mógł oddać trzy strzały 
próbne i dziesięć punktowanych przez sędziów. W ostatecznej klasyfikacji w ka- 
tegorii mężczyzn pierwsze miejsce zajął Dariusz Szawernoga, wyprzedzając 
Romana Kabata i Jarosława Kwaśniaka. W grupie kobiet najlepszą okazała 
się Aleksandra Chmielewska, która pokonała Paulinę Niejadlik i Monikę 
Zelek. W klasyfikacji drużynowej na pierwszym miejscu uplasował się LOK 
Bielcza, przed Borzęcinem i zespołem z Brzeska. (iw) 


Memorial 
Piotrowskiego 


Już po raz 18. w brzeskiej kręgielni odbył się 
turniej, poświęcony pamięci dyrektora browaru 
"Okocim" Władysława Piotrowskiego, wielkie- 
go społecznika, człowieka całym sercem odda- 
nego kulturze fizycznej. Pomagał siatkarzom 
Okocimskiego Klubu Sportowego i kręglarzom 
TKKF "Sokół" Brzesko. Tradycją stało się, że na 
memoriałowy turniej kręglarski zapraszana jest 
ekipa ze Słowacji. W klasyfikacji drużynowej 
kobiet zwyciężyła d rużyna fi rmy "Jawor", 
a wśród drużyn męskich klasą dla siebie byli 
Słowacy. R C 


Wyniki: 
Dziewczęta: 1. Paulina Soból, 2. Klaudia Gny- 
la, 3. Klaudia Wójcik 
Chłopcy: 1. Bartłomiej Szosta, 2. Marcel Ko- 
ciołek, 3. Grzegorz Baran 
Młodziczki: 1. Jadwiga Baran, 2. Manuela Mo- 
rawiec, 3. Monika Szczygiełek 
Chłopcy: 1. Damian Szosta, 2. Bartek Trzeciak, 
3. Piotr Myłosiek 
Seniorki: 1. Ewa Tomczyk, 2. Bogusława Góra, 
3. Małgorzata Biel 
Seniorzy: 1. Damian Sediwy, 2. Mikulas Soltis 
(Słowacja), 3. Vlado Fortiv (Słowacja) 
Zawodnicy z licencją PZK: 1. Krzysztof Soból, 
2. Marek Szczupak, 3. Mateusz Szuba. 


31
		

/p0026.djvu

			OGŁOSZENIA, PRZETARGI 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


grudzień 2003 


Burmistrz Brzeska ogłasza publiczny nieograniczony przetarg ust- 
ny na sprzedaż, stanowiącej własność Gminy Brzesko, niezabudo- 
wanej działki położonej w Brzesku przy ulicy Bagiennej. Powierzch- 
nia działki: 0,1018 ha. Cena wywoławcza 2.850,00 zł 
Przetarg odbędzie się w dniu 05.12. 2003 r. o godz. 10.00, w 
siedzibie Urzędu Miejskiego w Brzesku przy ul. Głowackiego 51, 
pokój nr 103. Szczegółowe informacje na temat przetargu i regu- 
laminu przetargu można uzyskać w godzinach pracy Urzędu (7.30- 
15.30 ) w Wydziale Geodezji Gospodarowania Mieniem i Rolnic- 
twa Urzędu Miejskiego w Brzesku, ul. Głowackiego 51, tel. (014)68- 
63-100 wew. 170 - pokój 120, lub tel. wew. 126 - pokój 115. 


Burmistrz Brzeska ogłasza publiczny ograniczony przetarg ustny na 
sprzedaż, stanowiącej własność Gminy Brzesko, niezabudowanej dział- 
ki położonej w Brzesku przy ulicy Czarnowiejskiej w sąsiedztwie placu 
Kazimierza Wielkiego. Powierzchnia działki: 0,0031 ha. Cena wywo- 
ławcza: 1.705,00 zł. Przetarg odbędzie się w dniu 05.12.2003 r. o 
godz. 10.30, w siedzibie Urzędu Miejskiego w Brzesku przy ul. Gło- 
wackiego 51 pokój nr 1 03. Szczegółowe informacje na temat przetar- 
gu i regulaminu przetargu można uzyskać w godzinach pracy Urzędu 
(7.30-15.30) w Wydziale Geodezji Gospodarowania Mieniem i Rol- 
nictwa Urzędu Miejskiego w Brzesku, ul. Głowackiego 51, tel. (014) 
68-63-100 wew. 170 - pokój 120, lub tel. wew. 126 - pokój 115. 


Burmistrz Brzeska ogłasza publiczny nieograniczony przetarg 
ustny na sprzedaż, stanowiącej własność Gminy Brzesko, zabu- 
dowanej działki położonej we wsi Jadowniki gmina Brzesko. 
Powierzchnia działki: 0,2634 (0,27 ha). Cena wywoławcza 
101.457,00 zł. Przetarg odbędzie się w dniu 05.12. 2003 r. o 
godz. 9.00 w siedzibie Urzędu Miejskiego w Brzesku przy ul. 
Głowackiego 51 pokój nr 103. Szczegółowe informacje na temat 
przetargu i regulaminu przetargu można uzyskać w godzinach 
pracy Urzędu (7.30-15.30) w Wydziale Geodezji Gospodarowa- 
nia Mieniem i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Brzesku, ul. Gło- 
wackiego 51, tel. (014)68-63-100 wew. 170 - pokój 120, lub tel. 
wew. 126 - pokój 115. 


Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, 32-800 Brzesko, 
ul. Okocimska 5, tel. (0-14 ) 6633200 faks 68649650głasza prze- 
targ nieograniczony na: "Usługi kominiarskie: kontrole roczne 
przewodów kominowych oraz czyszczenie przewodów komino- 
wych w budynkach mieszkalnych administrowanych przez MZGM 
Brzesko". Wymagany termin realizacji zamówienia: od stycznia 
2004 roku do 31 grudnia 2004 roku. Uprawnionym do kontak- 
tów z oferentami jest - Antoni Marmol, tel. (0-14) 6864965 w 
godz. 8.00 do 14.00. Oferty należy składać, w siedzibie zamawia- 
jącego, pok.3. Termin składania ofert upływa dnia 2003-12-19 o 
godz. 10.00. Otwarcie ofert nastąpi dnia 2003-12-19 o godz. 
11.00 w siedzibie zamawiającego, pok.1. 


Burmistrz Brzeska ogłasza publiczny nieograniczony przetarg ustny 
na sprzedaż, stanowiących własność Gminy Brzesko, niezabudowa- 
nych działek położonych we wsi Mokrzyska-Bucze w gminie Brzesko. 
1) Powierzchnia działki: 0,30 ha. Cena wywoławcza 25.500,00 zł 
2) Powierzchnia działki: 0,25 ha. Cena wywoławcza 21.250,00 zł 
Przetarg odbędzie się w dniu 05.12.2003 r. o godz. 11.00, w siedzibie 
Urzędu Miejskiego w Brzesku przy ul. Głowackiego 51 , pokój nr 1 03. 
Szczegółowe informacje na temat przetargu i regulaminu przetargu 
można uzyskać w godzinach pracy Urzędu (7.30-15.30) w Wydziale 
Geodezji Gospodarowania Mieniem i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w 
Brzesku, ul. Głowackiego 51, tel. (014)68-63-100 wew. 170 - pokój 
120, lub tel. wew. 126 - pokój 115. 


Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, 32-800 Brzesko, 
ul. Okocimska 5, tel. (0-14 ) 6633200 faks 6864965 ogłasza prze- 
targ nieograniczony na: "Usługi w zakresie badań szczelności in- 
stalacji gazowych w budynkach mieszkalnych administrowanych 
przez MZGM Brzesko". Wymagany termin realizacji zamówienia: 
od 1 stycznia 2004 roku do 31 grudnia 2004 roku. Uprawnionym 
do kontaktów z oferentami jest - Antoni Marmol, tel. (0-14) 6864965 
w godz. 8.00 do 14.00. Oferty należy składać, w siedzibie zama- 
wiającego, pok.3. Termin składania ofert upływa dnia 2003-12-19 
o godz. 10.00. Otwarcie ofert nastąpi dnia 2003-12-19 o godz. 
10.30 w siedzibie zamawiającego, pok.1. 


Burmistrz Brzeska ogłasza publiczny nieograniczony przetarg 
ustny na sprzedaż, stanowiącej własność Gminy Brzesko, nieza- 
budowanej działki położonej w Brzesku przy ulicy Solskiego. 
Powierzchnia działki: 0,0865 ha. Cena wywoławcza 51.225,00 zł. 
Przetarg odbędzie się w dniu 05.12. 2003 r. o godz. 9.30, w 
siedzibie Urzędu Miejskiego w Brzesku przy ul. Głowackiego 51 
pokój nr 103. Szczegółowe informacje na temat przetargu i re- 
gulaminu przetargu można uzyskać w godzinach pracy Urzędu (7.30- 
15.30) w Wydziale Geodezji Gospodarowania Mieniem i Rolnictwa 
Urzędu Miejskiego w Brzesku, ul. Głowackiego 51, tel. (014)68-63- 
100 wew. 170 - pokój 120, lub tel. wew. 126 - pokój 115. 


OGŁOSZENIE 
O WYNIKU POSTĘPOWANIA 
w trybie przetargu nieograniczonego na: "Przebudowę skrzyżo- 
wania ulic Czarnowiejskiej i Okulickiego w Brzesku z zastosowa- 
niem acyklicznej, akomodacyjnej sygnalizacji świetlnej". Cena 
najtańszej oferty wyniosła - 108.391,00 zł. Cena najdroższej - 
115.452,85 zł. Wybrano ofertę: Przedsiębiorstwa Produkcyjno - 
Usługowego "ALTUM" Alicja Czuba, ul. Jugowicka 12, 30-443 
Kraków. Cena wybranej oferty - 108.391 ,00 zł. 


Wydawca: Urząd Miejski w Brzesku; www.brzesko.pl. Dyżury w redakcji prowadzone są codziennie w godz.7.30 -15.30. 
Redagują: Marek Latasiewicz - redaktor naczelny oraz Ryszard Cuber, Monika Targosz - fotoreporter, Ireneusz Węglowski, 
cz uda. Wl zy enie biu 
womir K ca: icz, And 
ackiego O, ail: bim. 
a a e ie za a e e do skr" 
Archiwalne numery BIM-u można otrzymać w redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone. 
Za treść ogłoszeń redakcja nie bierze odpowiedzialności. 
Skład i druk: Brzeska Oficyna Wydawnicza A.R. Dziedzic, ul. Czarnowiejska 1, tel. 014 686 14 70. 



 

 
a 
\.C 

 

 
ij 
"'"'" 
rJ::: 

 


32
		

/p0027.djvu

			grudzień 2003 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


NA WIGILIJNY STÓŁ 


"August" poleca 
Barszcz wigiliiny z uszkami 


"GalicYiska" poleca 
Warzywny kąsek wigiliiny 


Produkty: 
3 kg buraków 
2 ząbki czosnku 
3 I itry wody 
20 dkg grzybów suszonych (prawdziwków) 
1 pietruszka 
1 marchewka 
1/2 selera 
1 cebula 
1 łyżka masła 
mąka 
1 jajko 


Produkty: 
60 dkg kalafiora 
20 dkg brokułów 
20 dkg marchwi 
20 dkg fasolki szparagowej 
zielenina 


Sposób przyrządzenia: 
umyte buraki obieramy i szatkujemy w plasterki, zalewamy je przego- 
towaną wodą, solimy, dodajemy czosnek i odstawiamy na 48 godzin 
w ciepłe miejsce. Chcąc przyspieszyć uzyskanie zakwasu buraczane- 
go, można dodać skórkę chleba. Z warzyw przyrządzamy wywar, do- 
dajemy zakwas buraczany, podgrzewamy do 95 st. C (niewskazane 
jest gotowanie), doprawiamy do smaku. 
Umyte grzyby gotujemy w małej ilości wody ok. 10 minut, a pokrajaną 
w kostkę cebulę smażymy na maśle. Po ostudzeniu grzyby i cebulę 
mielimy w maszynce, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Farszem 
wypełniamy uszka, które przygotowujemy z mąki poznańskiej, doda- 
jąc małe jajko, odrobinę wody. Zarobione ciasto wałkujemy na bardzo 
cienką warstwą, a następnie wykrawamy krążki i po wypełnieniu far- 
szem kleimy, a następnie gotujemy. Smacznego. 


Sposób przyrządzenia: 
kalafior ugotować w mleku z dodatkiem soli, białego pieprzu i szczyptą 
cukru. Brokuły, marchew i fasolkę pokroić w cząstki i ugotować. Ugotowany 
kalafior zmiksować i dodać 4 dkg zieleniny. Połowę kalafiora wylewamy na 
blachę i dodajemy pozostałe warzywa, drugą część kalafiora wylewamy na 
warzywa. Smacznego. 


S VI.. "rl
 S rł'l
 Ił 2 ()()Lł 
"r I)())IIJ "rl
SI
I..NV)1 


ł:C "TSI)iłNIiłł..ił Ziłllił "Tił 
ł:C S I) Itił "T I) Z(t N ił (t It Ii I I
 S '1' Itił 
ł:C Z N ił Ii (t II I '1' I
 ,I I
 I) Z I
 N I I
 
ł:C SIJI)I
lt ił'I'ltiłIi(
Y,INił (
I
Nił 
łłl
ZI
łł"Tll(
tJll: :ł2-łł()() IlłłZI
SI{(), IJI... rl'()p()I..()"Tll :ł 
rl'I
I... «() l Lł) (jłł(j 2łł 7(); «() (j()5) 2(jłł f)2Lł 


33
		

/p0028.djvu

			RELAKS POD CHOINKĄ 


BRZESKI MAGAZYN INFORMACYJNY 


Poziomo: 
2 - człowieczy według Szołochowa 
5 - ciernisty krzew z rodzaju śliwo cierpkich, 
g ranatowych owocach 
8 - z Rodos, jeden z siedmiu cudów świata 
9 - twardy, zbity kawałek ziemi 
13 - jeden z krakowskich teatrów 
14 - mieszkaniec Azji 
15 - w skali szkolnych ocen 
16 - z rodzi ny kaktusów 
17 - miejscowość w powiecie brzeskim 
ze słynnym zamkiem 
22 - stary, wiejski dom 
24 - wśród zakładów rzemieślniczych 
25 - w piosence poszła do Gogolina 


28 - tak nazywano Marusię z czterech 
pancernych (wspak) 
29 - potocznie gorączka z dreszczami 
30 - przeźroczysta, żywiczna substancja, 
stosowana w malarstwie i grafice 
35 - nad kuchennym piecykiem 
36 - Grzegorz - znany kabareciarz 
37 - specjalista w dziedzinie organizacji 
i prowadzenia walki 
38 - zewnętrzna część pnia 
41 - produkuje "Harnasia" 
43 - drapieżnik z rodziny łasicowatych 
o bardzo cennym futerku 
46 - np. włosów 
50 - marka niemieckich samochodów 


34 


grudzień 2003 


51 - uczucie zadowolenia np. z podjęcia słusz- 
nej decyzji 
52 - kwiat lub cukierek 
53 - umowa, układ międzynarodowy 
54 - z wielkim ekranem 
55 - cienka gałązka 


Pionowo: 
1 - łąka w lesie 
3 - stacja kolejowa na trasie miedzy Brzeskiem 
a Tarnowem 
4 - niejedna na desce rozdzielczej twojego 
samochodu 
6 - popularne smaczne warzywa 
7 - imię żeńskie, obecnie mało popularne 
11 - egzotyczne nakrycie głowy 
12 - często ma wielkie oczy 
18 - drugi człon nazwiska Wł. Prażmowskiego, 
organizatora i dowódcy 1 pułku ułanów 
w Legionach Piłsudskiego 
19 - potocznie ścięte drzewo, pozbawione 
konarów 
20 - potwierdzen ie wpłaty 
21 - stop żelaza z węglem 
22 - jeden z typów temperamentu 
23 - przymierze, sojusz, koalicja 
26 - poziome drzewce omasztowania 
statku żaglowego 
27 - w najbliższej rodzinie 
31 - nazwa oprzędu jedwabnika 
32 - powinna pasować do śruby 
33 - dama do skoku w bok (wspak) 
34 - uzbrojony pododdział wojska 
wystawiający posterunki ochronne 
lub honorowe 
39 - zbiór świętych ksiąg w judaizmie 
i chrześcijaństwie 
40 - imię męskie 
42 - choroba zakaźna z wysypką 
44 - współzałożyciel "Zielonego Balonika" 
ps. Taper 
45 - naukowiec analizujący zjawiska masowe 
i przedstawiający wyniki w postaci 
zestawień tabelarycznych 
47 - najwyższy z bogów północno- 
germańskich 
48 - kłujący chwast 
49 - człowiek nie znający się na danej kwestii 


Oprac. RC 


Rozwiązania do 10 stycznia 2004 r. prosimy 
nadsyłać lub dostarczyć osobiście do redakcji - 
ul. Głowackiego 51, 32-800 Brzesko, 
pok. 131. Wśród trafnych rozwiązań rozlosuje- 
my 5 nagród - zestawów brzeskich pamiątek.