/p225_0001.djvu
Nr. 33 (211).
Zakopane, 15. sierpnia 1903 r.
Rok V.
-
,
Czasopismo poświęcone sprawom miejscowym.
Organ "Związku Przyj aciół Zakopanego'
Adres Redakcyi: Bronisław Dobek, Przecznica 23. ł
Adres Administracyi: Dom komis. A. Modlińskiego
na Krupówkach.
Przedpłata wynosi: n a rok bez przesyłki 9 kor.,
z przesyłką 10 kor.; kwartalnie bez przesyłki
2.25 kor., z przesyłką 2.50 kor.
Wychodzi
co sobota.
Numer6w pojedynozyoh po 20 gr. I dodatk6w nadzwyozajnyoh po
10 gr. dostać mo
na: w księgo Zwolińskiego, oraz sklepach:
Ciszewskiego, Komendzińskiego i Słowika. W Krakowie: w biu-
rze dzienników i ogłoszeń Hopcasa i Salomonowej; wanty-
kwarni K. Wojnara Szewska 13, w księgarni Spółki Wyda-
wniczej i w księgarni Gebethnera i Sp.
I
Nabożeństwa. W niedziele i święta: a) Prymarya 3) Czytelnia czasopism i wypożyczalnia książek Stowa-
o godz. 6 1 /2, b) Wotywa o godz. 9-tej, c) Suma o 10 1 /2. W dnie rzyszenia "Czytelnia Zakopiańska", willa Polanka obok Poczty.
powszednie od 7 do 9 rano. Później o ile są obcy księża. Dla członków bezpłatna, dla obcych abonentów za opłatą 3 kor.
Wystawy. W szkole zawodowej przemysłu drzewnego, miesi
cznie. Cały dzień otwarta.
otwarta od 8 rano do 12-tej. Wejście bezpłatne. - W szkole Do zwiedzenia. Muzeum Tatrzańskie im. prof. Chału-
koronkarskiej wystawa wyrobów codziennie cały dzień bez- bińskiego przy ulicy Chałubińskiego, otwarte od 2-ej do 5-ej,
płatnie. . . . oprócz niedziel i świąt. Opłata za wejście od osoby 20 ct. -
Czytelnie. 1) Klimatyczna czytelnIa czasopIsm, w bIU- Kaplica św. Jana (rodziny Gnatowskich) przy kościele parafial-
rze Komisyi klinlatycznej, otwarta cały dzień, bezpłatna. nym w stylu zakopiańskim otwarta cały dzień.
2) Wypożyczalnia 'v księgarni Zwolińskiego. I' ,
-
-
Potrzeba pracy.
Mimo wiekowej już pracy - mimo całego sze-
regu jednostkowych lub nawet zbiorowych wysiłków,
lnimo bohaterskiego poświęcenia dla sprawy ludu -
sprawa ta dzisiaj w naszem spoleczeństwie jest pra-
wie tak zaniedbaną i niedojrzałą, jak byla przed laty
dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu. Bo co znaczy
sprawa ludowa? co znaczą hasła »przez Iud« i »dla
ludu« - jeżeli nie zasypanie tej ogromnej przepaści,
która dzięki wiekowym historyc
nym procesom roz-
"''"arła się między poszczególnemi częściami narodu
i zezasem rozszerzyla się do tego stopnia, że z je-
dnego jej brzegu nie widać drugieg'o i że kiedy się
n1ówi o narodzie, to musi się mieć przed oczyma je-
dynie pewną jego część: inteligencyę lub warstwy
spoleczeilstwa zamożniejsze w dziwnem, bolesnem,
a jednak uzasadnionem przeciwstawieniu do ludu.
I chociaż nieomal z roku na rok zmieniało się
samo pojęcie sprawy ludu, chociaż stale doskonaliły
się, rozszerzały nasze zagadnienia teoretyczne i na-
wet stawały w sprzeczności do zadań dawniejszych,
to jednak w gruncie rzeczy sprzeczności te pozostaly
pozornemi, a sprawa w istocie swojej jedną i tą samą.
Ta istota sprawy da się sprowadzić do bardzo prostej
zasad)T, aby najszersze warstwy, całość społeczności
polskiej, przeniknąć jedną wyższą kulturą, skuć to
rozczłonkowane przez warunki ekonomiczne i poli-
tyczne społeczeństwo w całość jednolitą od wierzchu
aż do szczytu, jednolitą przez pewną wspólną dozę
ukochań, celów i tradycyi...
Istota tej sprawy leży po prostu w tern, aby nie
było ludu w przeciwstawieniu do narodu, lecz aby
był tylko naród - milionowy, wielki, a przytem
możny, szlachetny i piękny.
Wszystko inne: teorye szybko się zmieniające
są tylko środkami, którymi myśl ludzka w danej
epoce rozporządza i które mają tej myśli służyć,
mają ją wspomagać w celu zrealizowania istoty -
idealnego ducha. I dlatego nic niema dziwnego, że myśl
ludzka, pragnąca wciąż widziec jaśniej i wiedzieć
dokładniej, że ta myśl bezustanku szuka, bezustanku
zmienia kierunki; nic dziwnego, że jedno pokolenie
stara się drugie prześcigać w śmiałości poglądów,
w bezwzględności walki w rozszerzeniu areny życio-
wej, aby tylko urzeczywistnić lub chwilą tylko przy-
bliżyć to idealne, ukochane szczęście...
W pościgu za tern idealnem duch ludzki nieje-
dnokrotnie zapuszcza się w manowce, błądzi; w po-
ścigu za idealnem duch ludzki zmęczony pada i bije
aż o niebo skrzydlami czarnej rozpaezy, ale z tą
gwiazdą promienną na czole, która mu drogę do Ju-
tra oświeca, ale z tern okiem wpatrzonem w dal, tak
/p226_0001.djvu
PRZEGLĄD ZAKOPIANSKl
256
mu pięknie, że trz,eba mu wybaczyć błędy i omamie- dnąć w życie nasze polityczne, czy zaobserwować
nia, trzeba mu wybaczyć tembardziej, że te ostatnie potrzeby, walki l1asze w dziedzinie wiedzy, sztuki,
przemiany zostaną wyrównane i wyświetlone przez filozofii - wszędzie jedneln słowem, gdzie tylko do-
przyszłe pokolenia, ale prawdą zdobyte, ale 'skarby sięgnąć można myślą krytyczną, zobaczymy ogromną
wiedzy i uczucia nie' przeminą i będą trwać i będą nieruchomą masę, która ma silny glos, lecz w której
się cegielka do cegiełki składać nawielk.ąświątynię prądy jeżeli nie zamarly, to wloką się ledwie dostrze-
ducha .. . galnie, jak zastygające już lawy po słabej pochy-
To też, robiąc. spostrzeżenia, że sprawa ludu lości góry.
dzisiaj jest prawie 'tak uboga, tak jak była przed Mimo nawolywanie naszych wieszczów, aby wie-
dziesiątkami lat, nie miałem bynajmniej na myśli ub-ó- rzyć »W czynów stal« - nie nauczyliśmy się dotąd
stwa pięknych słów i gorących uczuć i takiego za- rozumieć poezyi czynów i nie przekroczyliśmy sfery
rzutu społec'zeństwu naszemu robić nie można, ale poezyi jedynie w pieśni... Jeżeli po epoce romantyzmu
za to można i trzeba robić zarzut inny, że ubogie następuje okres pozytywizmu - to ten drugi jest
jest w czyny - ubogie aż do nędzy. w stosunku do pierwszego przedewszystkiem slo-
Może u. najlepszych z nas za silnie nawet go- wną negacyą, ale bynajmniej nie rozwinięciem, nie
reją uczucia, może one trawią nas zanadto płomie- wyp
lnieniem wznioslych, natchnionych myśli pracą
iem wewnętrznym, że aż przepalają nasze glowy czynną; nie jest t",.orzeniem piękna w życiu - tego
i mięśnie rąk; może to wlaśnie tłómaczy, iż młoty samego, które unosiło się nad głowami naszych wie-
wypadają z naszych dloni a 'przed nami nierozstrza- szczów, ale które w ich epoce pozostawało pieśnią
skane glazy, zamykające nas w więziennej ciasnocie, I i prawie tylko pieśnią...
a przed nami przepaści, przez które nie możemy Aże tak jest - to właśnie wina nasza, wina
mostów napowietrznych przerzucić... A ,jeżeli - tak społeczeństwa całego, a przedewszystkiem świadomej,
dzieje się u najlepszych, to z drugiej strony niepro- czołowej jego części. Wina ta wynika już z tego co
porcyonalnie wielu marny l1ajgorszych, w których wyżej powiedziałem - z nieruchomości, z bezczyn-
sercu wieczny lód a w głowie pustka sI ów .. . - I źle ności, z zadawalniania się czysto teoretycznem roz..
się dzieje, źle bardżo... Czyny są niby stopniami, po wiązaniem zagadnień spolecznych, politycznych, .arty-
których czlowiel{ wdziera się na
yżyny, a istotą stycznych bez dążenia do sprawdzania tych rozwią-
cz,ynów jest znak, płynący z uświadomionej, logicznej zań w praktyce, w. czynach. I trzeba koniecznie
myśli i z glębokiego ucz
cia. zacząć: przedział, jaki istnieje z jednej strony pomię-
I tego ruchu wlaśnie _li nas niema: czy wglą- dzy myślą i
yciem, a z drugiej strony pomiędzy'
.
. Boginki nie dały caląm noc spać heremboga nic! Ino
gońiely kolo śćiąn, burzyly, a wolaly:
-:- Kumoska! Krowy sie wąm w sopie potar-
gały -- hej, bodąm sie.
A inoby byla kumoska odparla dźwierze w śieni...
Drzęwiej, kietu jesce wsendej zwycajnle, na ca- hoho! Juz .je w usipie. I wto wie, ci by jąn1 był wy-
lej 'po pod hole dolinie, od samej,Osobity w Orawie, dobył wto kie tam stela... Chłopow, jak wtory był
jaz po Spiskom turnie, cernialy sie same ino lasi tęgi, to sie go ta troche obowaly; ale baby, to sie ig
i lasi, wtedej tu '"rier& całkiem inacej było... Hej! . juz wse musiały ztrzydz jak ognia.
Otupno i cliwo:.. bo ludziska, rzodko ka sie je- Jak powiadająm sidźka, boginki, siedziały w usi
sce na niej pooskladali: Niekan)T dopiero zwyrobiali pak po dźiórak w potokak, wholak poźlebak, a na..
polany, j pa nik.budowali hałupy z. okręglokow, sopy poźior takie były i tele, jako i ludzie: ino sie im wse
na węgielńice... Obory okolicne
wrota!... zapory oci świecieły, hej jak kagapki - i chodźieły nagie.
przińik musiały być fest:.bo' po potokak .w usipak Musialy być same baby, bo o bogincorzak nigdy
bylo boginek pelno, to si-e pchały: a ludźiom wyrzą- tu nik' nic niegwarzi: hej, i sidźkie miały piersi dlu-
dzaly. hej, co cud. , gie jak worki... We dnie, kie była pogoda, zwycho-
Pśi(>kręw!. Nię'by ło śpasow...Wtedejza
donka dźiely - z .dziór, siedziały hoćka po skolak, i grzoły
n:i
sjeli. sie l
dźie zapiera,p w hałupa.k na. noc, a za- sie przi słonku, a kie sły, zprzewiesały piersi bez ra-
drągięg
/p227_0001.djvu
PRZEGLĄD ZAKOPIANSKI
'257
rozwojem przodowniczej części spoleczeństwa a po- stek -wyrówna się dzięki rozmaitości organizacyi
zostałą jego częścią - ludem, musi być zniesiony, dusz ludzkieh; chodzi lni w' tym wypadku tylko o
gdyż jest to conditio sine qua non podniesienia się, I ruch i dlatego przemilczę wszystkie konkretne pro-
wzmożenia., wyzwolenia... Przedzial ten, wzrastając jekty, jakie chcialbym' widzieć urzeczywistnione dla
z dniem każdym, czyni trudniejszem prawdziwe ży-dobra Zakopanego, kraju i narodu.
cie, polegają
e na zużytkowaniu wszystkich mocy,
wszystkich władz duchowych dla stworzonych na
fundamencie wiedzy i ukochań celów i z dniem ka- .
żdym staje się grożniejszem niebezpieczeństwo, że Polska droga na Wielki Ga.rłuch (2664'3),
pieśń u nas pozostanie na zawsze pieśnią, a slowo, że
nigdy ciałem się nie stanie.
A jeżeli spojrzymy na realny przykład; jeżeli
uprzytomnimy sobie, czem było, czem jest i. czeII.1
być powinno choćby to Zakopane jako - zbiorowisko
ludzkie - to musimy przyjść do przekonania,że" po-
mimo takiego olbrzymiego napływu do tego ,kąta na-
szej ziemi najwyższych naszych umysló.w, .tutaj jak
i wszędzie indziej istnieją zupelnie oddzielnie dwa
światy: ludowy i inteligentny, i że tutaj taka sama
przepaść dzieli myśl od czynó
, jak wszędzie indziej
li nas.
Na zakończenie przypomnę wyrażenie.Witkie-
wicza, że Zakopane powinno być doświadczalnem po-o
lem społecznem. Pragnąłbym, aby te slowa zwrócily
na siebie uwagę czytelników, aby ich pobudziły do
myśli, a dalszym rozwojem do potrzeby urzeczywi-
stnienia jej, do wcielenia poglądów i teoryi w realne
życie ludzkie... Chodzi mi tylko o ruch, o pracę, która
jeżeli płynąć będzie z licznych źródeł, pozostanie do-
datnią rnimo blędów poszczególnych doktryn i jedno-
Br. D.
Od czasu wybudowania szosy do Morskiego,
.a zwłaszcz'a z chwilą,.kiedy' stanie już nad niem ho-
tel Tow,. Tatrz., zdawałoby' się bylo, że schronisko
Wincentego Pola w.Roztoce .jest bezcelowem.Otóz
-nowa droga na Garłuch przysparza mu bezsprzecznie
n-ową racyębytu,choć zaprzeczyć się nie da, 'ze
powst
nienowego schroniska gdzieś wyżej w dolinie
Białej W ody by loby znacznie cKofzystniejszem.'
Nowa moja droga ha Gierlach umożliwia pol-
skiemu turyście wyjście -nań .z 'polskiej strony bez
potrzeby schodzenia do doliny batyżowieckiej lub wiel-
kiej. Jest to ów zdawnaposzukiwany .szlak 'z Pol
skiego Grzebienia (z malemi zboczeniami) aż na naJ-
,wyższy Króla Tatrwjerzchołek. (Drugą odmianą tego
szlaku jest wyjście doliną Czeskiego na przełęcz Li-
tworową). Liczne próby Dra Ottona i prof. Darm-
stad tera ze słynnym przewodnikiem tyrolskim 'Nie-
derwieserem, zwanym' inaczej ,Hansem Stabelerem
(zginął w roku zeszłym na -Szlafrauernok) nasunęły
mi n1yśl, że szlak ten jest jednak możliwym.
W noci, prały piersiami po sk:olak, w' potokak, była ig!... 'Viera bieda jąbyłochłopąm i cepami
jak procki kijonkami; we dwoje, we troje i ćwioro, obrońić: niebyło rady, musialy się tego ztrzydz!
jaz dudniało w lesie. 'We redy, nabarzej hore baby napastowały, hej:
Gwarzyły tys tak jako i ludźie... Tańcyly, śpie- w' pologu, i dzieci bez krztu... Ty juzwse musialy
wały - maliny, jagody, grziby zbierały i jadly. sie wizbak zapieraÓ dobrze, i bez seść tyźni nie
Wi<
ly z jaskiernika wionki i nośiely na głowak; były śmiałazodno ani rus bez próg do pola sama nogi
r6zne: male i więkse, kula we i proste;' ai dzieci male przełozić, bo boginki przisiadały zarOs... I chlop przez
nlialy tys. tyn cas musiał być w chałupie wse, we dńie, w noci:
Ludziom wyrządzały co cud!... Ssały na pasuj-o bo sie do izbów pchały.
skak krowy, owce dojely we dnie, jak ino mogły, A ku temu jesce po lasak wsęndej: wilki wyły
a w noci pchały sie w sopy: hej, musieli zapierać!... co cud!... Wiera, wtedej nieseł wiecór nikany nik...:
Jesce jak byl młody i tęgi chłop, to sie go troche Flint nie było; a widły hoć i zelazne, to nie pomogły
baly; jele jak był stary, to braly do tańca zaros, ino duzo - z cepami tez na nic! bo jesee jak były przi..
leb wytknan w noc i z pod strzechy, abo sie ka przi- nik świńskie kapice jakie takie, to i wilki ogryzły-
blizył ku potoku, hoć i we dnie!... Wiera nie było ba hej!...
zartów: poruwały baby, male dzieci odmieńialy,.
a wlekły w potoki; (Ciąg dalszy nastąpi).
Wtedej kieby sie była wydano baba w jeden *
warkoc zapletla, abo dziewka we dwa... Je, to juz.
/p228_0001.djvu
258
PRZEGLĄD ZAKOPIANSKI
Przebywszy najznaczniejszą część grani, 24-go
lipca na posiedzeniu wydziału Węg. Tow. Karpackiego
pod przewodnictwem prof. Marcina Rotha (prezes ko-
misyi drogowej) przedstawiłem projekt nowego szlaku
i uzyskałem przyrzeczenie udostępnienia go ogółowi \
przez wbicie klamer zboczem Wielkiej Litworowej Turni
(2547), umieszczeniem łańcuchów i t. p. Jako analogon
«drogi Jordana« na Łomnicę, będzie »droga Englischa«
na Gierlach biegła wszystkiemi turniami szczytowemi,
tak samo jak i tamta od północy. Z Polskiego Grze-
bienia przechodzi się nią na Szczyt Wielki (Felker Sp.
23.
O), stąd na Szczyt Wagnera (2431), zniżając się
nieco ku Dolinie Wielkiej ścianami na grań małego
Litworowego szczytu i na tenże szczyt sam (2492 m.)
krótką serpentyną po stronie Kaczej Doliny (pierwsze
trudne miejsce, widok na Dolinę Kaczą, Żelazne wrota
i Batyżowieckie Turnie nieporównany). Poprzez Prze-
łęcz Litworową (2425; wyjść na nią można z Kaczej
Doliny) schodzimy nieco zaśnieżonym żlebem ku Do-
linie Wielkiej. Stąd trawersujemy zboczem (bardzo
trudne bo gladkie płyty i konie skalne) na Wielki
Szczyt Litworowy (2547 m.); sięgamy granią Szczytu
Lawin (2601 m.) i znów stroną Kaczej Doliny na
Szczyt Samuela Rotha (2630). Zejście ze Szczytu S.
Rotha do przełęczy Kazimierza Tetmajera (2570 m.)
możliwem jest od strony Kaczej Doliny, jak to zau..
ważyłem ze szczytu Lodow
go Stawu (Eisseespitze
2400 m.). Ponieważ dnia 24 go sięgnąłem jedynie
szczytu S. Rotha, więc w dniach najbliższych przejdę
z Gierłachu na przełęcz K. Tetmajera (zeszedł tu już
p. J. Chlllielowski) i stąd wyjdę na szczyt S. Rotha,
przez co cała droga na Gierłach graniami stanie otwo-
rem. Mimo udogodnień jednak będzie znacznie od
zwykłej trudniejszą i wymagała około 7 godzin
z Polskiego Grzebienia lub 6 z górnego piętra
Kaczej Doliny, w razie wyjścia przez przełęcz Li-
tworową.
Z niezwiedzonych dotąd szczytów Tatr zdoby-
łem 24 lipca Mały (2492) i Wielki (2547) Szczyt Li-
tworowy, Szczyt Lawin (2601) i Szczyt Samuela Ro-
tha (2630 m.). 28-go Kopki (2362) zwiedzone już raz
przy pomiarach, 29-go Szczyt Lodowego Stawu (2400);
wejście od Mięguszowieckiego stawu lodowego popod
Żelaznemi Wrotami. 30-go Mięguszowiecką Turnię 3-cią
(2405 m.), którą nazwałem cCzarnosławiańskim szczy-
tem«, Mięguszowiecką Turnię 4-tą, odtąd »Turnię Fi-
scherac (2395 m.); wejście od Hinczowych Stawów,
zejście granią «Ocbsenruck'enu c do Żabich Stawów.
W grani tej szczyty: Turnia Hinczowa (2370), Lucy-
fer (2361), Turnia Wolowca (Ochsenruckenth. 2351>t
Turnia Kolbenheyera (2320) i Orli Szczyt (2330).
Z przewodników szedł ze mną slynny Jan Huns-
dorfer z Nowoleśnej.
Karol Artur de Englisch Payne.
W sprawie subwencyi prasowej.
W naszem sprawozdaniu z wiecu gości w po-
przednim numerze jest pewna niedokladność, którą
obecnie pragniemy uzupełnić. Mianowicie pomiędzy
przyjętemi przez wiec rezulucyami pominęliśmy sku-
tkiem przeoczenia bardzo ważną, postawioną przez
dra Zembatego. Brzmi ona:
«Wiec gości uchwala:
Wzywa się konlisyę klimatyczną, by wszelką
subwencyę dawaną czasopismu «Tygodnik Zakopiań-
ski» cofnął natomiast jako bezprawie».
W chwili kiedy to piszemy, rezolucya powyż-
sza otrzymała szczególne oś\vietlenie. Red. «Glosu
Narodu» w głównem piśmie, a także i w dodatku
«Tygodnik Zakopiański» nazywa wiadomość o sub-
wencyi «udzielonej naszemu «Tygodnikowi» i przez
klimatykę (to «i» jest charakterystycznem - przyp.
autora) bezczelnem klamst\\'em, wymyślonem 'przez
tych, którym powodzenie «Tygodnika Zakopiańskiego»
stoi solą w oku».
P. Rogoszowa rozdziera swe wdowieńskie szaty.
i woła: «oświadczam jak naj kategoryczniej raz jeszcze,
że «Tygodnik Zakopiański» najmniejszej subwencyi
od Klimatyki nie pobiera i że wszelkie wiadomości
o tern, jakoby fi i a ł pobierać są świadome m i bez-
czelnem klamstwem».
Wobec tak kategorycznych oświadczeń, podla-
nych calem wiadrem szlachetnego oburzenia, zda-
wałoby się, że redakcyi «Przeglądu», która już w nr.
29-tym wzmiankę o wyznaczeniu przez Kom. l{lim.
owej subwencyi pomieściła, nie pozostaje nic innego,
jak posypać głowę piaskiem, usiąść na popiele i wo-
łać biadając: moja wina, moja wina, moja bardzo
wielka wina.
Na szczęście ratuje nas księga protokółów Ko-
misyi klimat. i p. komisarz Piątkiewicz przewodni-
czący Komisyi. W księdze protokółów pod d. lO/IV
b. r. czytamy co następuje:
Dr Chramiec: Aby KOlnisya wydawala publi-
kacyę - gazetkę objaśniającą publiczność tutejszą
o stosunkach w naszem uzdrowisku».
Po przeprowadzonej dyskusyi czytamy dalej:
«Uchwalono subwencyę do 500 kor., a do prze-
/p229_0001.djvu
259
PRZEG LĄD ZAKOPIANSKI
prowadzenia tej sprawy wybrano przewodniczącego
dra Chramca i dra Gaika».
Na tern posiedzeniu nie był obecny p. Nal-
borczyk delegat gości. Na następnem więc, podczas
czytania protokółu poprosił co do tego punktu o wy-
jaśnienie. W odpowiedzi oznajmił mu p. komisarz
Piątkiewicz, że postanowiono dać subwencyę na wy-
dawanie dodatku przy «Głosie Narodu» p. t. «Tygo-
dnik Zakopiański», którego notabene wyszły już w onej
chwili 2 numery.
P. Komisarz nie robił wogóle z tego żadnej ta-
jemnicy i wiadomość o subwencyi dla owego pi-
semka udzielił także w rozmowie p. Gruże,vskiemu;
potwierdził także tę wiadomość i bronił od zarzutu
nieprawności postąpienia Komisyi wobec p. Mata-
szewskiego.
Na takich podstawach się opierając, mogliśmy
i możemy zdaje się i obecnie uważać wiadomość po-
daną przez nas za prawdziwą. Księga protokółów bo-
wiem nie klamie z pewnością, p. Komisarza zaś nie
amy także prawa uważać za niewiarygodnego
męża, a wiedzieć o całej sprawie on musiał z urzędu
dobrze. Wszelkie więc zarzuty bezczelnego kłam-
stwa itp. nas nie trafiają zupełnie.
. Inna rzecz naturalnie, czy subwencya doszla
do przeznaczonego celu, lub czy została podniesioną
i następnie zwróconą. Tego zapewne już nikt nie doj-
dzie; siekierka wpadła niewątpliwie w wodę. My jej
wydobywać nie myślimy, może tylko «Głos Narodu»,
opierając się na uchwale komisyi, która dotąd, o ile
nam wiadomo, zreasumowaną nie została, upolninać
się o wprowadzenie jej w wykonanie; z pewnego
punktu widzenia praco,vicie na nią zasłużył. Jeżeli
zaś tego nie uczyni, to wobec zaprzeczenia dra Chr.
jakoby mu ze swej strony jaką subwencyę da wal,
trzeba podzi wiać w nim poświęcanie się i bezintere-
sowną ofiarność, jaką dla interesów p. dra Chramca
objawia. M.
WIAt>01\llOSCI BIEŻl\CE.
Towarzystwo Tatrzańskie ma zamiar zwołać ogól-
no-zakopiański wiec, złożony z mieszkańców stalych:
górali i z żywiołu napływowego: gości, dla wspólnego
i wszechstronnego omówienia potrzeb i zadań Zako-
panego, a środków do ich urzeczywistnienia z dru-
giej strony. Myśl to bardzo piękna, oby wydała jak
najlepsze owoce. Bliższe szczegóły podamy w swoim
czasie.
Starostwo w Nowym Targu cofnęło pisemnie zakaz
ulepszenia i rozszerzenia przez Tow. Tatrzańskie
drogi okolo Morskiego Oka od strony poludniowej.
Tow. Tatrzańskie podjęło już dalsze roboty i dokona
rozszerzenia i ulepszenia drogi około Morskiego Oka
od strony węgierskiej granicy, a nadto urządzi do-
godną drogę w ,zakosy do Czarnego Stawu nad Mor-
skiem Okiem pod Rysami.
Ostateczne ustalenie granic nad Morskiem mię-
dzy Galicyą a Węgrami i spisanie odnośnego proto-
kołu nastąpi już w dniach najbliższych.
Otrzymaliśmy następujące podziękowanie z prośbą
o podanie go do wiadomości publicznej:
«J. Wny druh Władysław Hrabia Zamojski
zlożyl lla zakupno placu pod budynek sokoli w Za-
kopanem, na ręce prezesa Towarz. gimnasto «Sokół»,
kwotę 3000 K. (trzy tysiące l{oron), za co podpisany
Wydział składa niniejszem, serdeczne podziękowanie.
\V ydzial polsko Towarz.gimnast. «Sokól» w Zakopa-
nelTI. Prezęs: Leonard Zwoliński, sekretarz: Stanislaw
Gołosiński.»
Śmiertelność na gruźlicę w r. 1902 w Austryi.
Wedlug danych zaczerpniętych z ostatniego zeszytu
«Statistische JVlonatschrift» na 10.000 mieszkańców
umiera na gruźlicę w poszczególnych miastach:
w Stanisławowie 21,6 w Gracu 47,2
Bielsku 32,9 Stryju 51,8
Jarosławiu 33,0 Samborze - 52,3
Czerniowcach 33,7 Bernie 53,6
Kolomyi 34,4 Drohobyczu 56,3
Brodach 34,5 Celowcu 61,7
Tarnopolu 37,8 Lwowie 65,7
Przen1yślu 43,3 Pradze 69,1
Wiedniu 44,2 Krakowie 70,7
Mor. Ostra wie 46,5 Cieszynie /77,6
Tryeście 46,5
Widać z tego że nasze większe miasta: Kraków,
L,vów i śląski Cieszyn są prawie najniezdrowszemi
ze wszystkich miast Austryi. Cyfry te powinny ude-
rzyć swą wymową nasze społeczeństwo i skłonić go
do wszczęcia energiczniejszej, intensywniejszej walki
o uzdrowotnienie wielkich naszych zbiorowisk ludzkich.
Otrzymujemy następujące pismo:
Szanowna Redakcyo! Niniejszem mamy zaszczyt
zawiadomić Szanowną Redakcyę, że z dniem 5 sier-
pnia 1903 zacznie wychodzić nowe pismo, w trzech
językach, a to polskim, francuskim i niemieckim, pod
tytułem: «Międzynarodowy Dziennik Ogłoszeń».
Dwutygodnik ten w artykułach wstępnych tra-
ktować będzie sprawy ekonon1iczno-spoleczne, zara-
zem będzie oglaszać konkursa, wolne posady, kupna,
/p230_0001.djvu
PRZEG LĄD ZAKOPIANSKI
260
sprzedaże, dostawy i licytacye, tudzież ogłoszenia sta-
rających się o posady.
Celem pisma tego jest pośredniczenie pomiędzy
pracodawcami a poszukującymi pracy i zwalczać
wyzysk uprawiany przez tak zwane biura pośredni-
czeń. Ma ono być zarazem podręcznikiem dla ogółu
tak w kraju jak i za granicą. Redakcya Międzyna-
rodowego Dziennika Ogłoszeń.
Kraków, dnia 28 lipca 1903.
Obsunięcie się góry. Donoszą z Młynnego w po-
wiecie limanowskim, o obsunięciu się góry, zwanej
Groń, na prawym brzegu rzeki Łososiny. Podczas
długotrwałych deszczów obluźniła się przestrzeń oko-
ło 2000 m 2 i grozi zawaleniem się w koryto bystro
tutaj plynącej Łososiny. Katastrofa bylaby straszna,
gdyż obsuwająca się góra musi zawalić łożysko rze.
ki i spowodować tem samem zalew bardzo znacznego
obszaru urodzajnych gruntów. Podobna katastrofa,
choć na mniejszą skalę, grozi również w Podolanach,
obok linii kolei transwersalnej między stacyami Leńcze
a Radziszów. Obsuwa się tutaj paręset metrów kwa-
dratowych zbocza górskiego tuż ponad torem kole-
jowym. Rów odpływowy został zawalony. Przekopa-
no go wpra \\rdzie na nowo, ale lnimo to wciąż je-
szcze grozi niebezpieczeństwo katastrofy, która mo-
głaby pociągnąć za sobą bardzo poważne następstwa,
zawalając tor kolejowy.
Słowo Polskie pomieściło wzmiankę o Zakopa-
nem, którą podajemy w dosłownym przedruku:
Rada gminna zakopiańska uprosiła Zakład hy-
gieny w Krakowie o zbadanie stosunków zdrowotnych
w Zal{opanem i wypracowanie w tej kwestyi odpo-
wiedniego memoryału. Memoryał rzeczony opracowal
rzeczywiście specyalista dr. Leonard Bier. W bada-
niach swoich doszedł do następujących wniosków:
1) Pozbywanie się odpadków z miasta wymaga jak
najrychlejszej poprawy. 2) Urządzenie kanalizacyi
spla wnej, ze względów zdrowia, nie jest chwilowo
koniecznem. 3) Najodpowiedniejszym i naj tańszym
jest system cisłowy. 4) Dla usuwania wód nieczystych,
służyć mogą w najbliższych latach dwudziestu, filtry
zlewne, pod warunkiem zaprowadzenia wodociągu,
zniesienia dotychczasowych studzien i zdrenowania
wilgotnych przestrzeni. 5) Do gromadzenia śmieci
i innych odpadków stałych domowych, należy za-
prowadzić skrzynki. Opróżnienie skrzynek i wywóz
śmieci ,,'inien być uregulowany i objęty przez gminę.
6) Ze względów na dalszy rozwój Zakopanego, jako
stacyi klimatycznej, należałoby wziąć pod uwagę:
wyłączenie z dotychczasowego obszaru stacyi klima-
tycznej, przestrzeni najlepiej zabudowanej i wpro-
wadzić na niej obowiązko\\Te zabudowanie systemem
will i na tej przestrzeni zaprowadzić już obecnie
kanalizacyę spla wną , której sieci rozszerzanoby
w miarę tworzenia nowych ulic.
Nie wiemy o ile jest to prawdą, ale musimy
zwrócić uwagę na to, że p. Bier dał już raz dowód
nieznajomości higieny przez zaleeanie systemu dołów
kloacznych, tak energicznie potępionych przez zako-
piańską sekcyę lekarską i przez taką powagę nauko-
wą jak prof. Baranowski. Poza tern w memoryale
tym są zestawione rzeczy ważne i pożyteczne obok
zkodliwych.
Z TATR.
Oroga do
uźnie.
...Płoną w słońcu smrekowych murów malachity,
Pędzi z szumem potoku z gór spieniona fala...
Nad ciemną ścianą smreków hań! turnia Nosala
W złocie słońca szarzeje, spiętrzona w błękity...
Baśń Tatr senną, przymgloną żar słońca rozpala...
Jak plaszcz regli, czernieje smrekowy bór lity...
Hej, na turni Nosala, gromami porytej,
Słońce kladzie snop złota... Potoku grzmi fala...
Wchodzę sennie pod górę, haszyszem Tatr spity...
Płoną czarnozielonych smrekowych ścian myty...
Lśni szmaragdowej łąki w złotem słońcu hala...
Szumi chora l potoku, w pian srebrze rozbity,
Jakby głazów szlochały omszałe granity...
Grzmi potężnie spienionych fal orgia szakala...
Zakopane. Waclaw Wolski.
»lakopane i Tatry«
Przew<>dnik po Zakopanem i górach, niezbędny dla
gości i turystów. 230 stron druku, 2 mapy kolorowe.
Do nabycia w księgarni Zwolińskiego, w Biurze
Towarzystwa Tatrzańskiego, Biurze Stacyi klimaty-
cznej i w sklepie Stanisława Ciszewskiego.
Cena w ładnej oprawie
3 korony.
/p231_0001.djvu
PRZEGLĄD ZAKOPIANSKI
261
- I
r
I I
Lekcye muzyki ; II
udziela
I nauczycielka z dyplomem warszawskiego I
konserwatoryum.
Wiadomość vv »Jordanóvvce«, Krupóvvki.
t@
Dro g uer y a Stanisła
a Ossowskiego, Magi
tra
farmacYI, W Zakopanem na Krupow-
kach obok hotelu »Morskie Oko« w domu p. S. Leistena,
po]eca wszelkie środki lecznicze dozwolone, środki uni-
wersalne, wielki wybór kosmetyków, wód kolońskich,
perfum i mydeł francuskich, jak również i krajowych.
Środki gumowe i chirurgiczne, wody mineralne natu-
ralne i sztuczne, herbatę rosyj ską, musztardę domową,
wina i koniaki francuskie, przybory optyczne, j ak oku-
lary, cwikery, dalekowidze i binokle, termometry, farby,
pokosty, lakiery, farbę do podłóg, aparaty Soksleta.
Środki fotograficzne i aparaty fotograficzne, ciemnię
dla P. T. amatorów, szczotki, grzebienie, wypożyczalnię
lornetek. Wagę osobową.
-
ZAKŁAD DENTYSTYCZNY
Krupówki 77, willa "Oleńka"
Dr. HENRYK UROMSKI
Specya1rt e tyt°rt ie
papierosy i cygara w wyborowych gatunkach
oraz zwykłe tytonie, marki pocztowe, weksle !
I
i stemple sprzedaje
Kolejowe przedsiębiorstwo przewozowe
Karol Mąsiorski, Krupówki 63.
"POD KOŚCIUSZKA".
c-
TANI SKLEP CHRZEŚCIJAŃSKI
Kraków, ulica Mikołajska Nr 1
poleca Towary Blawatne, Płótna, Szyrtyngi, Bieliznę
męską i dalllską, Koce, Kapy na lóżka i Chodniki,
Bluzki i Halki gotowe, jakoteż Wyprawy Ślubne
po bardzo nizkich cenach.
Zlecenia z prowincyi uskutecznia się odwrotną pocztą.
W niedziele i święta sklep zamknięty.
BAZAR ZAKOPIAŃSKI
Krupówki 27
najstarsza firma chrześcijańska w Zakopanem
poleca:
Przybory do krawieczyzny i do szycia, pi-
sania, malowania, toaletowe i t. p. - Rzeźby
i pamiątki zakopiań. po cenach krakowskich.
Z poważaniem
Kamil Baum.
Meran-Willa Stefania
Polski pensyonat
dyetyczno- hydropatyczny
Dra Romualda Bindera
dla ozdrowieńców, organizmów niedokrewnych, wątłych
i źle odżywionych, dla cierpiących na choroby nerwowe
i sercowe, na gościec, podagrę lub cukrówkę, na zim-
nicę lub zapalenie nerek, na nieżyty żołądka, kiszek,
błon śluzowych i pęcherza.
r Cierpiących na gruźlicę płuc zakład
bezwarunkowo nie przyjmuje.
Położenie zakładu: Wśród ogrodów i winnic, w najbardziej
zacisznej i słonecznej okolicy Meranu, tuż przy promenadach, 3 mi-
nuty od «Kurhausu». Własny park 3.500 m. kw.
Urządzenie: Linoleum, zmywalne tapety, centralne ogrzewanie,
pralne dywany; pokoje duże, powietrzne, z balkonami południo-
wymi, duża sala jadalna, duża weranda, pokój do konwersacyi,
czytelnia, pokój do palenia. Elektryczne oświetlenie, 3 duże pokoje
do procedur leczniczych.
Środki lecznicze: Kompletna hydropatya, kąpiele gazowe nau-
heimskie, solankowe i iglicowe, świetlano elektryczne i słoneczne,
elektryczno-przerywane (Wechselstrombader), werandowanie, kura-
cye wzniesieniowe, gimnastyka i masaż, kuracye dyetetyczno-odżyw-
cze, osobnikowo przystosowane.
Ceny: Pokój południowy z usługą, oświetleniem, całkowitem
utrzymaniem i opieką lekarską od 9 koron (7 i pół marek, 3 ruble
60 kop.! dziennie. Sezon od t-go września do końca maja.
Adres listowy i telegraficzny: Dr Binder, Meran.
..
/p232_0001.djvu
PRZEGLĄD ZAKOPIANSKI
paRRR_a_
L. Zwoliński, Księgarnia w Zakopanem Krupówki 35. :I
Poleca świeżo wydane własnym nakładem cztery utwory muzyczne Ilii
Ignacego friedmana fA
"Miniatures pour piano ił deux mains"
AJ Nr 1. Monologue \ 2 kor.
Nr 3. Canzonetta \ 2 kor.
Nr 2. Flrlequin f
Nr 4. Reverie interrompue J
wypożyczalnia książek, nut i pianin. - Doborowy zapas wszelkich przyborów kancelaryjnych, rysunkowych i Inalar-
skich. - Aparaty i przybory do fotografii w najlepszym gatunku. - Bogaty wybór ilustrowanych kart pocztowych.
262
we wszelkie nowe
Literat udziela lekcyi historyi polskiej i literatury polskiej. Może również przyjąć obowiązki
lektora. Wiadomość tIlica Sienkiewicza 1. 2, między godziną 1-3 popołudniu.
BAZAR PRZEMYSŁU KRAJOWEGO
I. F. J. KOM EN DZIŃ SKI
Zakopane, Krupówki.
Poleca szanownej Publiczności rzeźby własnego wy-
robu. Majolikę w wielkim wyborze z Kołomyi. Hafty
najrozmaitsze w stylu góralskim gu
townie wykonane.
Rozmaite zabawki z drzewa dla dzieci. Wielki wybór
mebli bambusowych i z trzciny oraz rozmaite koszy-
karskie roboty. Fartuszki ozdobne w stylu huculskim.
Dywany, chodniki, portyery, kilimy, patarafki i t. p. Koce,
welniane derki, kapy na lóżka. Hafty wiązownickie.
Peleryny w wielkim wyborze gotowe i na zarnówienie.
Bławaty, materye ,velniane na suknie, oraz płócienka,
zefiry i perkale. Bielizna, męska i damska. Rękawiczki
warszawskie. Parasole i parasolki. Krawatki. Bieliznę
dla turystów. Obrusy, serwety, ręczniki, chustki do nosa.
Serdaczki sukienne haftowane dla pań i dzieci.
/I/j \1 1 /1//\11 /I/j \11 /I/j \111(1 /1// \11 /I/j \11 /I/j \11 /I/j \11 /I/j \1 j /1// \11 /1// \11 /1// \11 /I/j \11 /I/j \I/I'I/j \1/1'1/; \11 /I/j \11 /I/j \II/i/j \
I
\ /__\ /-_\ /-- -\ /---;..... ,,\ /--\/---;\/- --;\ /---;\ /- --\/---;\ /---\/---\ /---;\"'1---;\ /--\ /---\ '/- --\ /--\./-
;/1.....'\ v I.....'\v 1.....'\ v I....."I/;/Iv I.....Y( v 1......"1-/ / ....." I v I
\ v I.....'\-;d....." I-;d.....'\ v 1.....'\-/ I....." IV I
I v / .....'\ -/I.....'\v/.....'\ v 1.....'\-/1.....'\
5/..!,-"
5/..!-"
5/..!-"
5/..!- "-ł.,,
5 /l \
5/..!- ,,
5/..!-"
5/..!- "
5/..!-,,
5/..!-"
5/..!- ,,
5/J..."
5/..!-"
5/..!- "
5/J...,,
5/J... ,,
5/J..."
5/..!-,,
5/J..."
I'I/j \1//1// \11 /I/j \11 /I/j \1 1 /I/j \1 / 1 I /I/j \1 I I'I/j \1/ /I/j \I/I'//j \II /1/j . \II
\/--\/---;\/---;\/---;\/---; P · \/--\/--\'/---\/--\/--
;/1.....'\-/I
I-/I
ly/....."I-/I
1 rZ l:: czn ca 2 z v/.....'\-/I.....'\Y/.....'\-/I.....'\v/.....Y(
5/..!-"
5/..!-"
5/J..."
5/..!-\
5/..!-" '" J
5/..!-"
5/..!-'\
5/J..."
5/..!-"
5/1.\
/I/j \III'I/j \III'I/j \I/I'I/j \III'I/j \1/ I. 1'1/j\llI'I/j \II /I/j \1 / /I/j \II /I/j \II
\ /_--;\ /_--;\ /_--;\ /_--;\ /_--; \ /__\/__1 "_":-\ /__\ /__
.!-..: , :x1
.!..... , :x1
.!11'\/.!,"1
.!-..: , :x\"1/j \1/ /I/j \1/ /I/j \1/ /I/j \1/ /I/j \1/ /I/j \1/ /I/j \1/ /I/j \III'I/j \ I/I
.....\/.!-..: ,
\/.!-..: ,
/.!..... ,
\/.!..... ,
.!-..: , :x-;
"'";;I-"
'/L'\,\"'";;I-",'-"'";;I-",'-'//_,,\/---;\ /---;\ /- -;\ /- --;\ /- --;\ /---;\ /---;\ /---;\ /---;'/
,'//_-",'-'/I-"
'/I-,,,'-'/I-\ ,'-'/1-\
/(-L\!.!,
\
,
,
\
,
I
I
I"I
I"I
11\2','.\
fl
11
,"\
f\
111
\
.....I
I
I
.....I(!IDI
.....\
' I'I/j \!.!
J 'l I -'lZFł-'l I( -'l- '
;; /_-" I( /I_'''
;;;' O '/
'/
'/ W -'l_'l"''-V''''l ''' I I . j
-\1
., /1'1.\1/
'v-/
'//..!-\
(1L
\1L \
(1L
\1L \!X1L \
(1L \
\1L
(1L
(1L \
\1L
v
(1L '!!(1L \!.!(YL\!.!(1L \!.!(1L\!.!(1L \).!.(1L\).!./1L '!!('i:L \
y l....." I v I....." I v 1....."1 -/ I
1-/ / ....." 1-/ 1
I y I
IV I
1-/ / ....." I -/ I
I I'V 1.....'\ v 1.....'\ v/.....'\v 1.....'\ v 1.....'\-/ I.....Y( v 1.....'\ i,d.....'\ v I.....y
5/..!-"
5/..!-"
5/J..."
51..!- ,,
5/J..."
5/..!-"
5/..!-"
5/J..."
5/J..."
5/J... "
5/..!- "
5/..!- '\
5/J... ,,
5/..!- '\
5/J... ,,;\-Si>,
51..!-"
5/J..."
5/1.,
\ ///j \1/ ///j \1/ ///j \1/ /I/j \1/ ///j \1/ / \ I'/j \III'//j \II /I/j \II I I /I/j \1/////\1 1 ///j\I/I'//j \111'1// \11 ///j \11 /I/j\ll ///j \11
/---;\ /---;\/---\/---;\ /-- /---;\/---;\1--- POLECA \ /---\ /---\/--\ /---\"/---\"/---\/--\/--
l_\. 1'\/ I
I -//.....'\ -//....."1 v 1.....'\
I
I'\/ l....." \-/1.....'\ v 1.....'\ v 1.....'\ v 1.....'\ v I.....'\v I.....'\v /.....'\ v 1......'\ vi.....\(.
5/J.. '\
5/J... "
5/J..,,
5/J..."
5/1. \
5/J.." ,-'-5/J..."
5/ i.-"
5/..!- '\
5/!... '\
5/J.."
5/J.."
5/J...\
5/J.. ,,
5/1. ,,
5/J..\\
(1L
(1L \
('iL \
v
(1L
(1L \!.!(1L
(1L
(YL \J!(YL \!.!(1L\J!(1L \l!('iL\).!.('iL \).!.('iL \!.!(YL\).!.(1L \!.!('iL '!!//-'L\!.!('iL ,!!
/ /......"Iv I
I v/-\. I I I 'v I
I v 1.....'\-/ /
IV I
\ -/ /.....'\ v /.....'\v / .....'\ v 1.....'\ v 1......'\ y 1......'\-/1.....'\-/1......'\-//.....'\ y I......'\
1.....'\-/1.....\...\
5/J.. '\
5/J..."
5/..!- \ 0
5/1 '\
5/J... ,,
5/ I \
5/J.."
5/..!-"
5/..!-"
5/J... '\
5/..!-"
5/J.."
5/J.."
5/..!-"
5/J... "
5/J.."
5/J.."
5/J... ,,
5/..!- \
(//j \1/ (1//\1/ /I/j \1/ ////\11 /1//\1 1 /I/j \II
fJ:-\ifz.....\i¥'J:-
KEfI D , MLEKO POT D O ' JNE lj,
\ilj,
lj,
,<./J...",'//J...",'//J.." 1 \ 1 \
5/J...'\
5/..!-,,
5/J...\
('iL\).!.(.'iL\!!('iL\!! I P 1=\" STE D VZOW 1=\" NE. I'(-'L\).!.I'(-'L\!!I'(--L\II
\
li 1\ li
I I
//J...w5/J..'\,'-5/J..."
5/J..,,
5/J...'\
5/J...'\
('iL
(YL \
('iL
('iL
('iL \
(''iL \
('iL \!.!( 1L '!!('iL \J!( 'iL '!!( 'iL \!.!( 'iL \!!( 1L \J!(. 'iL . '!!('iL'!!(1'L '!!('iL \!.!('iL '!!\
(. 'iL \11
/.!....."I'\/I
I
/
lv/....."lv/......"\
/
\V/......'\-/I......'\-/I.....'\v/......'\v/......'\v/.....'\v/.....'\v / .....'\ v/......'\v/......'\v/.....'\v / ......'\:-; ,v/
1
,,-,,,";;/1 ,\
"::::-/I ",,-"::::-/1 '\
5/1 ,,:;:\-5/!..\:,'-5/!...\::;:\5/ J "
5/1 '\
5/!...\
5/..!-"
5/..!-\
5/!...'\
5/1 '\
-5/!...,,
-5'/!...\
"5i' '\
5/..!-,,
5/..!-,,
:;:\5/..!...\
SCRIPTORA
Materyały i myśłipołi t
czne
- .
TOM I.
.
NASZA MŁODZIEZ
(WYDANIE DRUGIE)
TOM II.
NASZE STRONNICTWA SKRAJNE
Do nabycia w księgarni L. Zwolińskiego.
Cena 2 korony i 3 korony.
(;ie publikacye nie mają debitu w cesarstwie rosyjskiem.
........................................
Potoplasticum
podróże naokoło świata, prehliowane 46 razy na wszystkich
wystawach światowych, uznane przez powagi naukowe i peda-
gogiczne jako czynnik wielce kształcący. Właściciel Stanisław
Chowaniec ze Stanisławowa. Otwarte przez sezon wakacyjny
w Zakopanem ulica Krupówki 1. 52 codziennie od godz. 9 rano
do 9 wieczór. Co Czwartek i Niedzielę inne serye, obejmujące
50 widoków, a przedstawiające rzeczy aktualne, sceny z życia
wszystkich narodów, kraje i miasta całego świata, przedstawione
tak wiernie i z rzeczywistością, iż widz odnosi wrażenie, jakby
był na miejscu. - Wstęp 15 ct., dla dzieci 10 et. Abonament
na 10 seryi złr. 1. 20 od osoby. Programy na każdą seryę otrzy-
muje się bezpłatnie w fotoplastikum.
........................................
Redaktor odpowiedzialny: Mateusz Małek. - Redaktor kierujący: Bronisław Dobek. - \VydawC',a .Zwil\zek Przyjaciół Zakopane
..
Druk W. L. Anczyca. i SpóJki w Krakowie.